Antypiracka operacja Unii Europejskiej Atalanta ostrzega, że płacenie okupu piratom porywającym statki nie jest dobrym pomysłem. Zdaniem pracujących dla niej specjalistów, tego typu postępowanie może zaostrzyć problem piractwa u wybrzeży Rogu Afryki i Oceanu Indyjskiego. Trudno się z tym nie zgodzić – skoro bandyci raz wyczują dobry biznes, dlaczego mieliby go porzucić? Jakie jednak są rozwiązania alternatywne?
Odwieczny problem
Ostrzeżenie wystosowane przez Atalantę pojawiło się w związku z historią masowca Abdullah, porwanego przez piratów 12 marca, a uwolnionego 14 kwietnia, po wpłaceniu okupu w wysokości 5 milionów dolarów. Czy zapłacenie tej kwoty było błędem? Dodajmy, że statek porwano wraz z załogą – i być może to jej członkom należałoby zadać to pytanie.
Temat porwania dla okupu jest zresztą stary, jak świat. Zmagał się z nim już niejaki Juliusz Cezar, który na własnej skórze doświadczył uprowadzenia przez piratów. Wówczas za zwolnienie statku, na którym przebywał młody Juliusz, piraci zażądali 20 talentów srebra (nawiasem mówiąc, legenda podaje, że Cezar, słysząc tę kwotę, roześmiał się i podbił stawkę do 50 talentów; kto bogatemu zabroni?).
Płacić, czy nie?
Było na ten temat wiele książek i filmów: przestępcy biorą zakładników, domagają się okupu, a reszta świata staje przed dylematem: zapłacić, czy nie? Teoretycznie sprawa jest prosta, a Atalanta ma rację – z terrorystami się nie negocjuje, a jeśli grzecznie zapłacimy, możemy mieć pewność, że sytuacja będzie się powtarzać. A praktycznie? Jeśli porwany jest ktoś lub coś, na czym nam szczególnie zależy? No właśnie.
Ciekawe, choć ryzykowne podejście do sprawy postawiono w filmie „Okup” z Melem Gibsonem; ojciec porwanego dziewięciolatka, zamiast zapłacić jego porywaczom, wyznacza nagrodę za ich głowy, napuszczając bandytów na siebie nawzajem. To jednak fikcja filmowa – a co można zrobić w prawdziwym życiu?
Atalanta i Indie
Jak już wiemy, Atalanta to operacja UE – pierwsza prowadzona przez Unię na morzu i mająca na celu ochronę statków przed somalijskimi piratami. Powstała w 2008 roku, miała trwać do 2009 r., potem przedłużono ją do 2014, a teraz mówi się, że potrwa co najmniej do grudnia bieżącego roku.
Drugą siłą, jaka jest w stanie stawić czoła somalijskim piratom, jest marynarka wojenna Indii. Mimo wszystko piraci nie odpuszczają, a od listopada 2023 roku, kiedy rozpoczęli swoją działalność bojownicy Huti, odnotowano szereg bardziej lub mniej groźnych incydentów, w tym 3 skuteczne próby porwania jednostek handlowych.
Jednym z uprowadzonych statków był Al-Kambar 786, uwolniony później przez Hindusów. Bandyci, którzy porwali jednostkę, zostali doprowadzeni przed sąd w Mumbaju. Grozi im dożywocie – i być może stanowcza postawa wobec piratów okaże się na dłuższą metę skuteczniejsza, niż dawanie im pieniędzy?
Tagi: piraci, Atalanta, Somalia, okup