Statek w kopalni? Serio?

Kraje uchodzące za cywilizowane miewają czasem dziwaczne przepisy. Przykładowo w Alabamie (USA) nie można nosić lodowych rożków w tylnej kieszeni spodni. W Singapurze nie wolno żuć gumy. Z kolei w UK ciężarne kobiety mają prawo siusiać, gdzie popadnie, nawet w miejscach publicznych. A co z nami? U nas też są fajne prawne niespodzianki. Jedna dotyczy nawet statków.

Zamknijmy oczy...

…i wyobraźmy sobie niewielkie miasteczko położone na południu Polski, jakieś 500 kilometrów od najbliższego morza. Miasteczko dysponuje całkiem ładną kopalnią soli (i od razu wyjaśniamy, że nie jest to Wieliczka. Mowa o Bochni; mniej znanej, chociaż starszej). W rzeczonej kopalni znajduje się komora zalana solanką, a po powierzchni tej solanki pływa sobie łódeczka, którą zawiadują flisacy.

W łódeczce siedzą zachwyceni turyści i zapewne nie mają pojęcia, że nie odbywaliby tej uroczej wycieczki, gdyby na ich przejażdżkę po wodzie nie zgodził się... Polski Rejestr Statków.

Jak to możliwe?

Powodem, dla którego tak szacowna instytucja zamieszana jest w całą sprawę, nie jest bynajmniej fakt, że wycieczka jest szczególnie długa albo niebezpieczna. Rzecz w tym, że woda, po jakiej się przemieszczają łódeczki, jest z całą pewnością słona. A zatem – patrząc z prawnego punktu widzenia – wspomniane jednostki są w zasadzie statkami. W dodatku nie byle jakimi, bo wykonano je specjalnie na potrzeby kopalni i zarejestrowano w PRS.

„Było morze...”

Okej, tam, gdzie dzisiaj znajduje się kopalnia, naprawdę kiedyś było morze, nawet całkiem duże. Stanowiło ono część tzw. Paratetydy – wielkiego zbiornika wodnego zajmującego znaczną część obszaru dzisiejszej Europy. Z tym, że miało to miejsce w miocenie – ponad 13 milionów lat temu.

Później nastąpiły zmiany klimatyczne (wtedy akurat polegały na ochłodzeniu) i poziom morza obniżył się o jakieś 50 m, wskutek czego Paratetyda została nagle odcięta od zasilania przez oceany i pomału wyparowała. Została po niej tylko sól. No dobrze, nie tylko — są przecież jeszcze pływające pod ziemią „statki”.