Polski pirat z Karaibów

wtorek, 10 lipca 2018
Monika Frenkiel

Pisaliśmy niedawno o prawdziwych piratach z Karaibów. Mało kto wie jednak, że wśród tej barwnej braci – i to bynajmniej nie tych zwykłych piratów pokładowych, ale dowódców – znajdowali się także Polacy.

Cóż sprawiało, że nasi rodacy odnajdywali się w tym, hm, nieco szczególnym zawodzie? A przede wszystkim, skąd ich obecność na tym odległym przecież od Polski kawałku ziemi?

Ano, pamiętać należy, że był to czas, kiedy państwa polskiego nie było. W rozmaitych zrywach próbowano o nie walczyć, niestety z tragicznymi skutkami. A ci, którzy ocaleli, zazwyczaj musieli, i to szybko, znaleźć się bardzo daleko. A że ludzie to bywali odważni, to i nie potrafili usiąść na stołku i zająć się robieniem na drutach wełnianych skarpet.

 

Jednym z najsłynniejszych piratów Polaków był niejaki Kazimierz Lux, dowódca okrętu „Mosquito”. Człowiek, który od najmłodszych lat nie umiał się powstrzymać przed działaniem – urodzony w 1780 roku już jako 15-latek nasz Kazik bowiem wstąpił do Legionów Dąbrowskiego. Kiedy w 1803 roku Napoleon wysłał z misją na Santo Domingo generała Charlesa Leclerca, znalazła się tam i brygada Kazimierza. Misja nie była zbyt chlubna, bowiem miała na celu przywrócenie francuskiego zwierzchnictwa nad wyspą, przejętą przez zbuntowanych niewolników. Bunt udało się stłumić, a Kazimierz Lux…zasmakował w piractwie. W 1805 powierzono mu dowództwo nad korsarskim statkiem „Mosquito” i jego 60-osobowa załogą. I umówmy się, Lux miał do tego dryg. Zasłynął licznymi walkami z Brytyjczykami i brawurową ucieczka przed korwetą blokującą jego statek w porcie Vera Cruz.  Należy jednak pożegnać się z legendą szlachetnego powstańca, walczącego o wolność i równość. Może i tak, ale nie dla wszystkich… bowiem o ile Kazimierz Lux walczył o przywrócenie na mapach świata własnego kraju, podobne dążenia innych zwalczał z bronią w ręku. Chodzi tutaj o wspomniany już wyżej bunt niewolników na Santo Domingo i inny, także niewolników, na Haiti. Nasz rodak zasłynął bowiem z ostrzelania i abordażu amerykańskiego brygu, wiozącego broń dla haitańskich czarnoskórych powstańców, którzy zdesperowani ciężkim losem niewolników, chcieli pozbyć się francuskich panów. No cóż – m. in. przy pomocy naszego rodaka im się nie udało. Broń do nich nie dotarła - kapitan i załoga zdobytego okrętu zostali spuszczeni w szalupach na morze, zaś statek odprowadzono do Hawany gdzie został sprzedany za 20 000 franków.

 

Zgodnie z prawem korsarskim, Lux odprowadzał 10 procent swoich dochodów na rzecz przebywających w niewoli żołnierzy francuskich oraz pewne sumy na rzecz inwalidów wojennych i znajdujących się w potrzebie polskich legionistów.

 

Po wkroczeniu wojsk napoleońskich do Polski, Lux rzucił korsarstwo i wrócił do Europy, gdzie służył w armii Księstwa Warszawskiego. W 1812 roku wziął udział w wyprawie na Rosję i służył w Wojsku Polskim Królestwa Kongresowego. w 3. Pułku Strzelców Pieszych. Walczył ofiarnie – dosłużył się Krzyża Wojskowego Polski, Legii honorowej i orderu Virtuti Militari  Po opuszczeniu wojska był komisarzem obwodu płockiego i przasnyskiego.

 

Kazimierz Lux jest autorem  kilku tekstów wspomnieniowych, które zaginęły oraz jednego dotyczącego pobytu na San Domingo, którego współautorstwo dzieli prawdopodobnie z Piotrem Bazylim Wierzbickim.

 

Tagi: pirat, Karaiby, Kazimierz Lux
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 20 maja

Z Jastarni do Władysławowa wyruszył zasłużony dla polskiego żeglarstwa s/y "Generał Zaruski"; po latach niszczenia w ośrodku w Jastarni zapadły decyzje i znalazły się środki na kapitalny remont jachtu.
piątek, 20 maja 2005
W Pucku zostaje wodowany ponton Arkadiusza Pawełka "Cena Strachu".
środa, 20 maja 1998
W Gdyni zakończył rejs Kpt. Henryk Jaskuła na s/y "Dar Przemyśla"; było to pierwsze polskie i trzecie w historii światowego żeglarstwa okrążenie świata bez zawijania do portów; rejs trwał 345 dni.
wtorek, 20 maja 1980
W Gdyni zmarł Karol Olgierd Borchardt, autor wielu książek marynistycznych, m.in. "Znaczy Kapitan".
wtorek, 20 maja 1986
Z zamiarem opłynięcia Islandii wypłynął z przystani JK Stoczni Gdańskiej s/y "Kismet" z Kpt. Wojciechem Orszlukiem. Żeglarze dotarli do stolicy Islandii, ale wielodniowy sztorm uniemożliwił opłynięcie wyspy dookoła. Jacht powrócił do Górek Zachodnich 22.0
czwartek, 20 maja 1965
W Valladolid umiera w zapomnieniu Krzysztof Kolumb, genueńczyk, który powszechnie uchodzi za odkrywcę Ameryki.
niedziela, 20 maja 1520