TYP: a1

Pierdzący Bałtyk psuje nam klimat

wtorek, 26 września 2023
Hanka Ciężadło

I to dosłownie. Jakkolwiek źle to brzmi, ostatnie odkrycie szwedzkich naukowców nie pozostawia wątpliwości: na Bałtyku w odległości 30 km od Nynäshamn znajduje się obszar, z którego stale, w dużych ilościach, uwalnia się metan – jeden z najważniejszych i najbardziej szkodliwych gazów cieplarnianych. Co na to ekolodzy?

Sztokholm, mamy problem!

Odkrycia dokonali naukowcy z Uniwersytetu Linneusza i Uniwersytetu Sztokholmskiego. Podczas wspólnej wyprawy na dno Bałtyku, na głębokości około 400 m p.p.m odkryli oni miejsce, z którego każdej doby uwalniają się tysiące ton metanu. Wielkie bąble wydobywają się z dna i radośnie podążają ku górze, co wygląda równie fascynująco, jak groźnie.

Skanowanie pozwoliło ustalić, że obszar, z którego uwalniany jest gaz, liczy około 20 km kwadratowych. Znajduje się on w tzw. Głębi Landsort, położonej 30 km od Nynäshamn i 50 km na północny zachód od Gotlandii.

Christian Stranne, profesor geofizyki morza na Uniwersytecie w Sztokholmie powiedział, że nigdy jeszcze nie widział, żeby z dna uwalniało się tak dużo pęcherzyków gazu, w dodatku na tak znacznej głębokości. 

Skąd to się bierze?

Aby zrozumieć istotę rzeczy, trzeba zrobić małą powtórkę z chemii. Dla przypomnienia: metan jest bezbarwny i bezwonny, a co najważniejsze – jest też praktycznie nierozpuszczalny w wodzie, ponieważ H2O ma cząsteczki polarne (pamiętacie ze szkoły, woda to taki „misiu”, którego głowę stanowi atom tlenu, a uszka to dwa atomy wodoru), zaś metan – niepolarne. A skoro się nie rozpuszcza, to w postaci bąbli podąża w górę, aż do atmosfery – szwedzcy naukowcy wykryli go nawet 370 m nad powierzchnią wody.

No dobrze, wiemy, dlaczego metan się nie rozpuszcza – ale skąd biorą się epickie bąble, które zwróciły uwagę uczonych? I tu z odpowiedzią śpieszy nam wspomniany wyżej prof. Stranne. Otóż przyczyną tego zjawiska jest bardzo niskie nasycenie wód Bałtyku tlenem.

Warto zatem zadać sobie pytanie, dlaczego natlenienie naszego morza spada? Za ten przykry proces odpowiedzialny jest niestety człowiek. Mechanizm jest prosty:

  1. Duże ilości odpadów i ścieków powodują wzrost liczby alg i fitoplanktonu.

  2. Taka sytuacja sprawia, że woda jest mniej przejrzysta.

  3. Mętna woda oznacza mniej roślin w Bałtyku.

  4. A mniej roślin wyprodukuje mniej tlenu.

Oj tam, oj tam

No dobrze, Bałtyk na jakiejś Głębi puszcza sobie bączki – w towarzystwie lepiej o tym nie wspominać. Czy jednak ma to znaczenie dla reszty świata? Niestety tak. Metan, jak już wiemy, należy do najbardziej toksycznych gazów cieplarnianych. Jest znacznie groźniejszy, niż choćby dwutlenek węgla, z którym ciągle walczymy.

Co więcej, uczeni obawiają się, że obszar, o jakim mowa, nie jest jedynym takim miejscem na Bałtyku – po prostu jest pierwszym, jakie znaleźli. Biorąc jednak pod uwagę specyfikę naszego morza (niskie zasolenie, utrudniony kontakt z wodami oceanicznymi, wiele uchodzących do niego, zanieczyszczonych rzek), jest dość prawdopodobne, że takich lokalizacji będzie więcej.

Nic zatem dziwnego, że wnioski naukowców były dość ponure – przyrównali oni nasze morze do rury wydechowej, która spotęguje efekt globalnego ocieplenia klimatu.

Tagi: Bałtyk, nauka, ciekawostki, klimat, metan, Szwecja
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 grudnia

W Adenie zwodowano polski statek "Dar Opola", który następnie pod dowództwem Kpt. Bolesława Kowalskiego wyszedł w rejs naukowy na Morze Czerwone.
poniedziałek, 21 grudnia 1959