TYP: a1

Stanisław Skoczeń "Mazury mojej młodości"

sobota, 7 lutego 2015
MZ

Na pierwszy rzut oka jest to niepozorna, niczym się nie wyróżniająca książeczka. Ot, małe to, cieniutkie, raptem nieco ponad setka stron, rzecz właściwie w niczym nie zachęcająca, by ją przeczytać. Takie tomiki z reguły lądują gdzieś w zakamarkach księgarń, na trudno dostępnych półkach i tam dokonują żywota. Czasem dotrze do nich jakiś „mól książkowy” i przygarnie do swojej biblioteki.

Ta książeczka zapewne na taki los była skazana, dopiero niedawno dotarła do moich rąk, a przecież wędrówkę musiała mieć długą, o czym świadczy data jej wydania – rok 2001. Jednak potraktuję ją jako nowość, bowiem jest tego warta. Autor snuje wspomnienia z czasów swojej młodości i nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że te wspomnienia dotyczą żeglarstwa, mazurskich jezior i czasów tuż powojennych – przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych. To nostalgiczna opowieść o pionierskich żeglarskich wyprawach, gdy na całej przestrzeni jezior trudno było dostrzec drugi biały żagiel.

Ach! Jakież to Mazury, dziewicze zatoczki, ciche miejsca do biwakowania, lasy pełne grzybów i jagód. Ludność przyjazna i niezwykle gościnna, do tego cisza, a spotkani nieliczni turyści, to osobnicy przemili i interesujący. Te zawierane wówczas przyjaźnie potrafiły przetrwać przez lata. Do tego owe łódki, na których peregrynowano jeziora. Nikomu się nie śniły plastikowe jachty, z pełnym wyposażeniem, wygodne jak pokoje hotelowe. Wtedy, aby żeglować, trzeba było samemu sobie „pływadełko” sprokurować.

Obecnym mazurskim żeglarzom ta przedstawiona w książce kraina musi się wydawać czymś nierzeczywistym, wszystko się zmieniło, powstały mariny, na wodzie tłumy, o ciszy, spokoju i samotności trudno marzyć, no może czasem, po sezonie. Jedna rzecz pozostała taka sama – nazwy jezior, wiosek i miejsc.

Stanisław Skoczeń „Mazury mojej młodości”
Wydawnictwo STAPIS 2001
Stron: 136

TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 22 stycznia

Na jachcie "Cardinal Vertue" zakończył rejs Wiliam Nance - rejs prowadził z Anglii i dalej do Buenos Aires, Przylądek Dobrej Nadziei, Auckland, Horn do Buenos Aires.
piątek, 22 stycznia 1965
Urodził się Mamert Stankiewicz, kapitan żeglugi wielkiej, służbę rozpoczął we flocie carskiej, a po powrocie do Polski został skierowany na statek skierowany na statek szkolny "Lwów"; później pracował na stanowisku kierownika żeglugi przybrzeżnej, kapitan
niedziela, 22 stycznia 1871