Nieuchronnie zbliża się ten czas, gdy przestajemy myśleć o rejsach na wodach, które stają się coraz chłodniejsze. Remedium na jesienny i zimowy stres stają się marzenia o gorących, słonecznych wyspach.
Nie da się ukryć, że mimo zatrważających wieści o nadciągającym kryzysie, recesji i innych plagach, wielu żeglarzy w pogoni za słońcem kieruje się w stronę Karaibów. Wprawdzie taka wyprawa wiąże się z większymi kosztami – trzeba bowiem tam dotrzeć – ale w zamian uszczerbku na finansach na pewien czas zapomnimy o słotach, lodowatym wichrze, stertach brudnego śniegu, bryi pokrywającej chodniki – wszystkich tych ohydach tak uprzykrzających życie. Najlepszy bowiem czas na „karaibską przygodę” to okres między końcem października a początkiem kwietnia. Rozsądny żeglarz – a przecież tylko tacy są – przed rejsem będzie chciał zebrać sporo informacji o akwenie, na który się wybiera.
Taką pomocą może być książka Piotra Kowalskiego „Karaiby dla żeglarzy – poradnik subiektywny”. Autor słusznie zaznaczył, że nie jest to przewodnik, lecz poradnik, choć czytelnik znajdzie w nim sporo „przewodnickich” treści. Jednak nacisk położony został na informacje ważne dla wybierających się w tamte okolice, a są to przede wszystkim ceny, regulacje prawne, dostępność usług. Opisane zostały poszczególne wyspy od St. Martin po Tobago i Barbados – co cenne, wraz z uwagami nautycznymi, mariny, porty, kotwicowiska i boje cumownicze. Na koniec znajdziemy tu też dziewięć propozycji tras oraz listę prowiantową z tłumaczeniem na język francuski. Jeśli planujemy rejs na Karaibach, to warto sięgnąć po tę książeczkę.
Piotr Kowalski „Karaiby dla żeglarzy – poradnik subiektywny”
Wydawnictwo charter.pl
Bielsko-Biała
stron: 112
cena: 55 zł.