Czy zima nas zaskoczy?

Drogowców rzeczywiście lubi zaskakiwać, no ale w końcu kto by się spodziewał opadów śniegu w styczniu? Ludzie odpowiedzialni za drogi wodne okazali się jednak bardziej zapobiegliwi i są już przygotowaniu do usuwania ewentualnych zatorów lodowych. I to pomimo faktu, że nie należy spodziewać się zimy stulecia (chociaż, biorąc pod uwagę, że mamy rok 2020, wszystko się może zdarzyć).

Polska – Niemcy: 7- 6

Okazuje się, że wspólna granica może łączyć, nie tylko dzielić. Zwłaszcza jeśli jest nią całkiem spora rzeka, taka jak Odra. Na początku grudnia przedstawiciele Polski oraz Niemiec spotkali się na konferencji i ustalili wspólną strategię działania na wypadek zlodzenia wód. Zakłada ona przeprowadzenie akcji na wodach Odry i Odry Zachodniej, a także na odcinku od ujścia jeziora Dąbie w Szczecinie do km 704,1 rzeki Odry.

Polska zadeklarowała gotowość do użycia siedmiu lodołamaczy, Niemcy – sześciu. Z naszej strony zabezpieczyliśmy też dodatkowy, ósmy lodołamacz, który w razie potrzeb może zostać włączony do działania.

Jak to będzie wyglądało?

Wprowadzenie w życie tych ustaleń będzie wymagało koordynacji działań pomiędzy Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie, Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Szczecinie, Urzędem Dróg Wodnych i Żeglugi Odry i Haweli w Eberswalde.

Marek Duklanowski dyrektor Wód Polskich w Szczecinie, powiedział:

Akcja lodołamania w warunkach odrzańskich obejmuje kilka rejonów operacyjnych floty lodołamaczy, w których w trakcie prowadzenia akcji niezależnie pracować mogą jednocześnie zespoły lodołamaczy. Główne obszary działań operacyjnych lodołamaczy to: jezioro Dąbie i Regalica, węzeł Widuchowa, Odra graniczna, dolna Warta – na obszarze działania RZGW Poznań.

Kto kogo zaskoczył?

Wygląda na to, że tym razem to ludzie zaskoczyli zimę. Co prawda, prognozy długoterminowe przewidują, iż tegoroczna będzie dość łagodna: według IMGW, temperatury będą powyżej normy z wieloleci. Jednak przewidywania sobie, a praktyka sobie, dlatego lepiej jest być przygotowanym.

Jak przyznaje dyr. Duklanowski, zawsze należy zachować czujność, bo aura lubi zaskakiwać. Nie zapominajmy, że ewentualne straty, jakie mogłaby wywołać powódź wynikająca z zatorów na rzece, sięgałyby zapewne milionów złotych.