TYP: a1

Sześć miesięcy na Atlantyku, sześć minut w TV

środa, 28 maja 2014
Wiesław Seidler
Olek w TVDokładnie było to w nocy 17 kwietnia br., gdy nasz niesamowity i uparty kajakarz z Polic, Olek Doba, dowiosłował wreszcie do kontynentu Ameryki Północnej, chociaż ze swojego kajaka „Olo” wysiadł dopiero 19 maja, w miasteczku New Smyrna Beach na Florydzie, gdzie czekało na niego uroczyste i oficjalne przyjęcie, przygotowane przez jego polonijnego przyjaciela i też kajakarza, Piotra Chmielińskiego. Tym samym Olek zakończył wtedy swoją już drugą samotną Transatlantycką Wyprawę Kajakową, na niesamowitej trasie liczącej blisko 9 tys. km, z Portugalii na Florydę, z „międzylądowaniem” na Bermudach.

Przypomnę, że trzy lata temu Olek pokonał Atlantyk tym samym kajakiem w 99 dni, na trasie z afrykańskiego Dakaru do wybrzeża Brazylii, a teraz było to aż 167 dni samotnego wiosłowania na bezmiarze Atlantyku, czego jeszcze nie zrobił nikt przed nim. Olkowi gratulował wtedy i nadal gratuluje cały wodniacki i żeglarski świat, o czym już pisałem (a także o wyprawie i jej dramatycznym przebiegu). Olek, jesteś wielki!

Po wyprawie Olek spędził jeszcze ponad miesiąc w USA, goszczony przez Piotra i Polonię, kolekcjonując wyróżnienia, nagrody i odznaczenia, udzielając licznych wywiadów, spotkań itd., by w końcu samolotem wrócić do Warszawy. Tam najpierw powitali go znajomi kajakarze, a dalej pociągiem dojechał do Szczecina, gdzie w poniedziałek 26 bm. został wreszcie gorąco powitane przez rodzinę, licznych przyjaciół i media szczecińskie. Teraz wreszcie jest w domu, ale nadal jest „porywany” przez media, jak było np. we wtorek 27 bm., kiedy Olka złapałem w holu gmachu TV Szczecin, w trakcie przygotowań do kolejnego wywiadu. Trochę przeszkadzała długa broda (jak na zdjęciach), a na relację z sześciu miesięcy na Atlantyku Olek miał sześć minut telewizyjnej rozmowy…

Trasa rejsu Olka

Zdążyliśmy wcześniej chwilę porozmawiać. Na razie Olek ma dość oceanów, wybiera się relaksowo, z grupą przyjaciół – kajakarzy, na Dunajec i na Poprad. Kajak „transatlantycki” spakował w USA do kontenera, gdzieś tak za miesiąc powinien wrócić drogą morską do kraju. O dalszych losach „Ola” będzie rozmawiał z jego właścicielem, budowniczym i sponsorem całej wyprawy, Andrzejem Armińskim.

Teraz Olek – w glorii jedynego na świecie kajakowego dwukrotnego zdobywcy Atlantyku – odpocznie chyba trochę na lądzie, w domu, ale znając jego niespokojną duszę założę się, że na tym nie poprzestanie. Czekają go też dalsze, wywiady, rozmowy i spotkania, jak najbliższe w Trzebieży, na pokładzie żaglowca „Wappen von Ueckermunde”, z uczestnikami polsko-niemieckiego Festiwalu KuKuKa…

Tekst i zdjęcia: Wiesław Seidler
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 3 grudnia

W Berdyczowie urodził się Józef Korzeniowski, pisarz marynista, znany później jako Joseph Conrad; jako młody człowiek wyemigrował do Anglii, gdzie zaciągnął się na statek. Po latach służby na morzu osiadł w południowej Anglii, gdzie zmarł w 1925 r.
czwartek, 3 grudnia 1857