Smutne informacje dla tych, którzy odwiedzają Tajlandię. Władze zdecydowały, że aż do odwołania zamknięta będzie słynna plaża Maya Bay.
Plaża stała się słynna dzięki filmowi „niebiańska plaża” z Leonardo DiCaprio. W sezonie każdego dnia odwiedza ją niemal 6 tys. osób, przybywających z kurortów na Phi Phi, Phuket i Krabi i ta liczba ma katastrofalny wpływ na lokalny ekosystem. A szczególnie mu szkodzą… kremy przeciwsłoneczne i rozmaite specyfiki z filtrami ochronnymi. Podczas kąpieli chemikalia dostają się do wody i uszkadzają rafę koralowa. No i oczywiście zdarzają się tacy, którzy z rafy próbują odłamać dla siebie kawałek na pamiątkę. A szczególnie na tutejszą rafę koralową. Dlatego też w czerwcu tego roku władze Tajlandii zamknęły Maya Bay dla turystów.
Początkowo plaża miała być zamknięta do końca września 2018 roku, jednak nie zaobserwowano znaczącej poprawy stanu środowiska naturalnego. Dlatego 1 października tajlandzki departament parków narodowych, ochrony przyrody i roślin ogłosił, że ograniczenia dotyczące plaży Maya Bay nie zostaną zniesione, dopóki ekosystem „nie wróci do normalnej sytuacji”. Jak ocenił jego dyrektor, Songtham Sukswang, może to zająć nawet kilka lat.
Turystyka zajmuje znaczące miejsce w gospodarce Tajlandii, dając 12 % z rocznego zysku kraju. Jednak gwałtownie rosnąca liczba turystów ma swoje skutki. Świat coraz częściej obiegają zdjęcia i filmy zwałów śmieci i plastiku, zalegających w rajskich zakątkach.
Tagi: Maya Bay, Tajlandia, ekologia, rafa koralowa