26 maja o 6.00 rano czasu lokalnego rosyjski statek towarowy Amur zderzył się z japońskim kutrem. Do kolizji doszło na Morzu Ochockim, na północ od Hokkaido. Wskutek tego incydentu trzy osoby poniosły śmierć.
Okoliczności zdarzenia
662-tonowy frachtowiec „Amur”, zarejestrowany w Newelsku, był właśnie w drodze - transportował ładunek krabów do jednego z japońskich portów. Kiedy niespodziewanie uderzył w unieruchomiony, 9,7-tonowy kuter „Daihachi Hokko Maru”, mniejsza jednostka praktycznie nie miała szans.
Wypadek miał miejsce około 15 mil na północ od miasta Mombetsu, położonego w prefekturze Hokkaido. Wskutek uderzenia japońska łódź przewróciła się. Na jej pokładzie znajdowało się pięć osób.
Jak poinformował rzecznik rządu japońskiego Katsunobu Kato, załoga rosyjskiej jednostki podjęła rybaków z wody, udzieliła im pierwszej pomocy i przetransportowała ich do Mombetsu. Rosjan eskortował japoński statek patrolowy. Niestety, trzech rybaków zmarło wskutek odniesionych obrażeń.
Jak do tego doszło?
Wszystko wskazuje na to, że zawinili tutaj Rosjanie, chociaż należy podkreślić, że okoliczności zdarzenia również odegrały pewną rolę.
Z zeznań ocalałych rybaków wynika, że załoga japońskiego kutra była zajęta połowem krabów. Ich łódź nie mogła manewrować. Z kolei rosyjska jednostka przemieszczała się, ale wskutek bardzo gęstej mgły jej załoga nie dostrzegła w porę Japończyków i z tego powodu doszło do zderzenia.
Kapitan „Amura” podkreśla również, że takie jednostki, jak Daihachi Hokko Maru, nie powinny łowić aż tak daleko od brzegu. Dlatego ani on, ani nikt z załogi nie spodziewał się, że na drodze frachtowca znajdzie się tego rodzaju przeszkoda.
Tagi: kolizja, zderzenie, Japonia, Rosja, rybacy