TYP: a1

Chlumkot

wtorek, 5 września 2017
Anna Ciężadło

Jak wiadomo, są rzeczy na wodzie i ziemi, o jakich się nie śniło najstarszym góralom. Jedną z takich niewyjaśnionych (na razie, ale liczymy gorąco na Waszą współpracę w tym zakresie) tajemnic pozostaje… chlumkot.

Od razu wyjaśniamy, że nazwa zjawiska jest całkowicie autorska, zaś została wymyślona podczas długiej, nocnej wachty, przez dwóch z naszych tawernianych żeglarzy. Trochę żółtodziobów, więc na początku nie do końca wierzyliśmy ich wersji. Jak się okazuje, coś jednak jest na rzeczy - a kiedy coś jest na rzeczy, to wiedzcie, że coś się dzieje…

 

Alle o tsso chodzi?

Otóż, być może zdarzyło Wam się stać nocą w cichości ducha na kotwicy, przy naprawdę spokojnym morzu i - mimo ewidentnego braku jakichkolwiek źródeł dźwięku - słyszeć coś w rodzaju podejrzanego chrupania, ciamkania i chlupotania, przypominającego dźwięk, jaki słyszymy, gdy mieszkamy w bloku w wielkiej płyty i sąsiad piętro wyżej pluszcze się w wannie, zażerając  w dodatku chipsy.

Ponieważ zjawisko pojawia się nocą, pierwsza myśl, jaka pojawia się w niewyspanej żeglarskiej głownie brzmi: „Łódź przecieka!”, następna zaś: „ Czyli toniemy!”, a jeszcze następna: „Jestem za młody, żeby umierać! I zdecydowanie zbyt przystojny. Mamooo!”

Znajomi żeglarze twierdzą, że zjawisko chlumkotania  wcale nie jest takie rzadkie, a ponieważ lubimy zagadki, postanowiliśmy zgłębić temat. Teorii na temat źródeł tych cichych, acz niewyjaśnionych ( i przez to mocno irytujących) dźwięków mamy kilka. Która z nich okaże się najbliższa prawdzie, na razie nie potrafimy stwierdzić, dlatego przytaczamy je wszystkie. Pomożecie?

 

Teoria 1

Teoria ta zakłada, zresztą całkiem słusznie, że kadłub łodzi wcale nie jest idealnie gładki. Niespodzianka, prawda? W każdym razie, nierówności na powierzchni kadłuba sprawiają, że nawet gdy bardzo stabilnie stoimy na kotwicy i zdecydowanie nie przemieszczamy się, woda wokół kadłuba załamuje się i chlupocze, wywołując podejrzane dźwięki.  

 

Teoria 2

Kadłub z czasem (niestety, nie tak długim, jakbyśmy sobie tego życzyli), obrasta rozmaitymi zwierzakami - na przykład pąklami. Większość z tych stworzeń posiada niewielkie, miękkie ciałka, toteż aby przetrwać w mało przyjaznym środowisku, jakim jest pełne mięsożerców morze, otacza je wapiennymi pancerzykami. Pąkle i ich znajomi są z natury towarzyscy, toteż zawsze występują grupami, obrastając kadłub łódki ze wszystkich stron.  Sprawia to, że rzeczywista linia wodna naszej dzielnej łódeczki staje z czasem się znacznie dłuższa, niż była na początku. A przemieszczająca się wokół niej woda chlupie we wszelkich zakamarkach jeszcze bardziej.

 

Teoria 3, zwana… kibelkową

Teraz będzie trochę niesmacznie - ale za to, jakże życiowo. Jak może zauważyliście, po skorzystaniu z kingstona wokół łódki mogą unosić się rozmaite… no, resztki. Mimo, iż my beztrosko się ich pozbywamy, dla morskich stworzonek takie drobiny stanowią niezwykle smakowity kąsek. Wylatujące resztki zwabiają zatem małe rybki, które - zachwycone darmową wyżerką, niczym chytra baba z Radomia - pluskają radośnie wokół, a nawet (niewychowane jakieś) głośno ciamkają i ogólnie hałasują.

 

Teoria 4

Ta teoria, jako jedyna, nie wiąże dziwnych nocnych dźwięków z jakimikolwiek stworzeniami żywymi, ale z brutalną fizyką, a konkretnie - z naprężeniami kadłuba. Generalnie, chodzi w niej o to, że dziwne chlumkotowe dźwięki wywoływane są przez jego odkształcenia. Jak to mianowicie ma działać?

Jak wiemy, łódka znajduje się w wodzie; woda z kolei posiada dość dużą bezwładność termiczną (to znaczy, że wolno stygnie - dzięki temu wieczorem nawet w Bałtyku wydaje się być przyjemnie ciepła).  Dlatego też nagrzana słoneczkiem łódź, wyciągnięta na brzeg, wystygnie do wieczora - ale taka zanurzona w ciepłym morzu, będzie stygła aż do późnej nocy. Materiał, z jakiego wykonano łódeczkę, stygnąc, powoli się odkształca i pracuje, a powstające w ten sposób naprężenia generują ciekawe efekty akustyczne.

I co Wy na to? Która z teorii najbardziej do Was przemawia? A może macie jakieś własne pomysły na rozwikłanie tej zagadki? J

Tagi: kadłub, dźwięk, jacht
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 lutego

Do portu w Akrze zawinął "Borobudur", replika starożytnego statku ludów zamieszkujących Indonezję, co potwierdziło tezę, że dzisiejsi budowniczowie nie zapomnieli rzemiosła żeglarskiego. Rejs z Dżakarty trwał 7 miesięcy, a statkiem dowodził Philip Beal.
poniedziałek, 23 lutego 2004
Zmarł nestor polskiego żeglarstwa Zygmunt Twardowski, pracownik Gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. W latach 1956-1957 był mistrzem Polski w klasie Finn, później prowadził kadrę narodową w tej klasie.
niedziela, 23 lutego 2003
Kpt Krzysztof Baranowski na jachcie "Polonez" opłynął przylądek Horn jako pierwszy polski żeglarz-samotnik.
piątek, 23 lutego 1973
Odbył się w Warszawie pierwszy powojenny, a XV z kolei Sejmik PZŻ; na prezesa PZŻ wybrano Kazimierza Białkowskiego.
sobota, 23 lutego 1946
Urodził się Juliusz Sieradzki, jachtowy kapitan żeglugi wielkiej, uczestnik olimpiady w Kilonii (1936 r.), projektant małych jachtów mieczowych, także jachtu kabinowego "Farys". Konstruktor popularnej Omegi (1942 r.). Był pierwszym mistrzem Polski w klasi
piątek, 23 lutego 1912