Amanda Teague, 45-letnia Irlandka postanowiła sobie, że zostanie żoną pirata. I to nie byle jakiego, a Jacka Sparrowa. I bynajmniej nie chodziło jej o Johny’ego Deppa, co żeńska część Tawerny rozumiałaby doskonale – a o ducha pirata, żyjącego 300 lat temu.
#Metroweired Woman fed up of dating humans says she has married a ghost - Amanda and Jack Teague on their wedding day (Picture: Triangle News) Are you sick of dating humans, only for your romantic escapades to end in inevitable, crushing heartbreak? W... https://t.co/6LZveWRdAp
— Tech Support (@digitalwirral) 14 stycznia 2018
Amanda Teague twierdzi, że nareszcie udało jej się znaleźć bratnia duszę, i to dosłownie, bo chodzi o ducha pirata o imieniu „Jack”, który miał grasować na Morzu Karaibskim w XVIII wieku. Jak opowiada Amanda, kontakt z małżonkiem nawiązała w 2014 roku – ot, leżała sobie w łóżku i czuła energię wewnętrzna ducha. Z czasem obecność „Jacka” była odczuwalna coraz bardziej i…stało się. Amanda zakochała się w niematerialnym towarzyszu. A jak jest miłość, to jest i ślub. Ślub kobiety i 300-letniego ducha pirata odbył się na łodzi, która wypłynęła na międzynarodowe wody. Aby umożliwić zmarłemu przed wiekami morskiemu rozbójnikowi powiedzenie „tak” zatrudniono osobę umiejącą nawiązywać kontakt z upiorami.
Bohaterka tego romansu wszechczasów pracuje jako aktorka imitacyjna, nomen omen, Jacka Sparrowa, bohatera serii filmów „Piraci z Karaibów”. I choć kobieta miała kiedyś męża, a nawet dorobiła się z nim kilkorga dzieci uważa, że żadna żywa istota nie jest dla niej doskonałym partnerem. A to, że obecny mąż od dawna nie żyje, nie jest żadną przeszkodą, bo para chodzi na randki a nawet uprawia seks.
No cóż – są rzeczy na ziemi i niebie, o których nie śniło się filozofom. Jedno jest pewne – w przypadku męża ducha nie należy raczej obawiać się brudnych skarpetek rzuconych na środku łazienki…
Tagi: duch, Jack Sparrow, pirat