Pogoda pokrzyżowała plany bojerowców. Już od rana wiatr zaczął wiać z prędkością dużo ponad 10 m/s. Przy tak silnym wietrze i krótkiej trasie sędziowie nie zdecydowali się puścić wyścigi i regaty zostały zakończone. W porywach wiatr osiągał 16 m/s, czym znacznie przekraczał dopuszczalną prędkość 13 m/s, uznawaną jako graniczną bezpieczną. Regaty zostały zakończone i rozdano medale.
1. Złoty medal i tytuł Mistrza Polski zdobył aktualny Mistrz Świata Tomasz Zakrzewski (MKŻ Mikołajki)
2. Srebrny medal Michał Burczyński (AZS UWM Olsztyn)
3. Brązowy medal Łukasz Zakrzewski (MKŻ Mikołajki)
Po długiej przerwie spowodowanej małą ilością dam w naszej flocie, zostały rozegrane Bojerowe Mistrzostwa Polski Kobiet Klasy DN.
1. Złoty medal zdobyła Zuza Rybicka (CHKŻ Chojnice)
2. Srebrny medal Sara Piasecka (KS Baza Mrągowo)
3. Brązowy medal Wiktoria Walter (UKŻ Viking Toruń)
Przy okazji tych regat zostały również wręczone puchary za pierwsze miejsca w rankingu Grand Prix Polski za ubiegły sezon. Grand Prix Polski jest rankingiem, do którego liczą się wszystkie polskie regaty i oprócz zdobywanych miejsc, znaczenie ma również ilość odbytych regat. Nie liczą się regaty zagraniczne.
1. Pierwsze miejsce zdobył Łukasz Zakrzewski (MKŻ Mikołajki)
2. Drugie miejsce Jarosław Radzki (PM Olsztyn)
3. Trzecie miejsce Maciej Żarnowski (MKŻ Mikołajki)
Zakończenie regat było dla wielu zawodników niemiłą niespodzianką, gdyż prognozy nie przewidywały aż tak silnego wiatru i wielu miało nadzieję na osiągnięcie lepszych rezultatów i dobry trening przed Mistrzostwami Europy, które zaczynają się za tydzień. Jeszcze nie wiadomo, gdzie będą one rozegrane, gdyż u organizatora tych regat, Finlandii, nie ma odpowiednich warunków. Mamy nadzieję, że lód na Zalewie Zegrzyński utrzyma się jeszcze przez najbliższe dwa tygodnie i mistrzostwa zostaną rozegrane w Polsce.
Dlaczego sędziowie nie zdecydowali się na kontynuację regat? Silny wiatr powoduje duże prędkości bojerów i wzrasta wtedy niebezpieczeństwo zderzeń przy omijaniu boi, gdyż przy dużych prędkościach bojery po starcie jadą najczęściej z podobną prędkością, nie „rozjeżdżają się” i razem dojeżdżają do boi. Tłok przy boi często skutkuje zderzeniami, które przy dużych prędkościach mogą być bardzo niebezpieczne. W celu uniknięcia niebezpiecznych zgrupowań bojerów w czasie okrążania boi, wprowadzono tzw. granicę 200 sekund. Jeśli jedno krążenie trasy trwa krócej niż 200 sekund, bieg jest zatrzymywany, gdyż jest za bardzo niebezpieczny. W następstwie jest wydłużana trasa lub też, gdy nie jest to możliwe, czeka się na osłabienie wiatru.
Regaty bojerowe są rozgrywane na tak zwanym „śledziu”, to znaczy bojery okrążają trzykrotnie, zgodnie ze wskazówkami zegara, dwie boje ustawione na kierunku wiatru. Start następuje pod wiatr. Połowa zawodników startuje lewym halsem na prawo, a druga prawym halsem na lewo. Startujący na prawo po zwrocie wjeżdżają na górną (nawietrzną) boję prawym halsem i ci zawodnicy mają pierwszeństwo przed zawodnikami startującymi na lewo i docierającymi do boi lewym halsem. Przy „szybkim” torze zawodnicy nie mający pierwszeństwa muszą „wpasować” się w dużą kolumnę bojerów jadących prawym halsem. Jeśli stawka zawodników nie jest rozciągnięta, może dochodzić do niebezpiecznych sytuacji. Z tego też powodu zderzenia bojerów zdarzają się najczęściej przy górnej boi. Przy gładkim lodzie i przy prędkościach wiatru w granicach 10 m/s bojery osiągają prędkości do 100 km/h i więcej. Takie prędkości wymagają od zawodników doskonałego refleksu i dobrego opanowania bojera. Dwaj zawodnicy jadący naprzeciwko siebie zbieżnym kursem zbliżają się do siebie z prędkością około 50 m/s. Jeśli widzą się z odległości 200 metrów mają 4 sekundy na podjęcie decyzji, jak mają się wyminąć. W czasie tegorocznych Mistrzostw Szwecji lecący baksztagiem holenderski zawodnik nie zauważył zbliżającego się do niego zbieżnym kursem polskiego zawodnika Roberta Graczyka. Mimo posiadającego pierwszeństwa Robert wykonała manewr wymijający. Niestety zabrakło czasu i bojery zderzyły się, co skutkowało kompletnym zniszczeniem obu bojerów i złamaną ręką Roberta.
Jednakże można stwierdzić, że dzięki profesjonalizmowi zawodników rzadko dochodzi do poważnych wypadków. Najczęściej skutkiem zderzeń jest uszkodzenie sprzętu. Bojer klasy DN jest tak skonstruowany, że przy zderzeniach rozpada się chroniąc zawodnika oraz jest łatwo naprawialny. Wiele napraw odbywa się jeszcze na lodzie i zawodnik może dalej stratować. W czasie tych regat czeski zawodnik „rozjechał” dwóch naszych czołowych zawodników, Jarosława Radzkiego i Kubę Schneidera. Jarek zdążył naprawić swój bojer w czasie przerwy między biegami, a Kuba zdążył dokonać naprawy w czasie trwania trzech biegów i jeszcze wystartował w ostatnim.
Jerzy Henke
Komandor
Polska Flota Bojerowa