To jeszcze nie koniec
Po zdobyciu medalu na tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich, Zosia Klepacka miała zakończyć karierę sportową. Wydarzenia potoczyły się jednak inaczej i nasza sportsmenka nie reprezentowała Polski w Rio. Nie oznacza to jednak, że ten sezon zalicza do nieudanych. W kwietniu wygrała Puchar Świata we Francji a później przyszły kolejne sukcesy: zwycięstwo w Pucharze Europy w Holandii, wygrana w mistrzostwach Polski oraz srebrny medal mistrzostw Europy w Helsinkach. Te ostatnie zawody Zosia ocenia zresztą jako najtrudniejsze w minionym sezonie.
Temperatura wynosiła 11 – 12 stopni Celsjusza a do tego wiał bardzo zmienny wiatr. To bardzo trudne warunki dla zawodnika pod względem żeglarskim. Trzeba dużo myśleć i umieć przewidywać pewne sytuacje, na przykład z której strony zawieje następnym razem i jak się najlepiej ustawić z żaglem – wspomina Zosia Klepacka.
Forma Zosi wciąż stoi na bardzo wysokim poziomie. W tegorocznych zawodach wielokrotnie wygrywała z zawodniczkami, którym w Rio udało się stanąć na podium olimpijskim. Nasza windsurferka wciąż jest w pierwszej piątce najlepszych na świecie i mimo wcześniejszych zapowiedzi o zakończeniu kariery, wcale nie zamierza odchodzić.
Pływam cały czas w czołówce świata i szkoda byłoby z tego zrezygnować. Postanowiłam sobie, że chcę wygrać eliminacje do kolejnych Igrzysk Olimpijskich, pojechać do Tokio i zdobyć medal. Tylko medal tak naprawdę mnie interesuje i po to trenuję. Nie zadowolę się piątym, czy dziesiątym miejscem. – komentuje zawodniczka.
Po drodze do Tokio są jeszcze eliminacje i kolejne zawody. Pod koniec listopada Zosia Klepacka wybiera się do Australii na Puchar Świata, który ma nadzieję wygrać lub co najmniej znaleźć się w pierwszej trójce. W styczniu, w Miami rozegrany zostanie kolejny Puchar Świata, w maju odbędą się mistrzostwa Europy, a we wrześniu ważna próba przed następnymi Igrzyskami – Mistrzostwa Świata w Japonii na akwenie olimpijskim.
Boks i piłka nożna
Poza kolejnymi zawodami i eliminacjami ważne są również treningi fizyczne. Dlatego poza ćwiczeniami na siłowni i bieganiem Zosia Klepacka korzysta z jeszcze jednej formy treningu ogólnorozwojowego – uprawia boks. Jak tłumaczy to bardzo wymagający sport, w którym poza siłą fizyczną bardzo liczą się umiejętności techniczne.
To ciekawy trening a jednocześnie bardzo trudny i wymagający, dynamiczno-siłowy. Oczywiście często zdarzają się w nim kontuzje, ale mnie to nie grozi. Ja trenuję technikę i kondycję, z nikim nie walczę na ringu. A przy okazji poznaję innych bokserów, do których mam ogromny szacunek. – tłumaczy Zosia.
W wolnych chwilach zawodniczka kibicuje swojej ukochanej drużynie piłkarskiej – Legii Warszawa. Sama zresztą jako mała dziewczynka kopała piłkę na podwórku lub boisku szkolnym. Dziś kibicuje i chodzi na mecze, na Łazienkowskiej a ostatnio dopingowała piłkarzy w Madrycie podczas meczu z Realem.
Start w Rajdzie Dakar
Windsurfing, boks i piłka nożna to nie jedyne pasje Zosi Klepackiej. W domu ma dwa motocykle motocrossowe, którymi lubi jeździć, gdy tylko znajdzie na to czas.
Trenerzy nie są z tego zadowoleni, ale też mi tego nie zabraniają. Wiedzą, że jestem odpowiednio zabezpieczona, mam specjalny strój i jeżdżę bardziej dla przyjemności niż wyczynowo. Nie skaczę ani nie wykonuję żadnych akrobacji. Jazda crossem po prostu mnie relaksuje. – wyjaśnia windsurferka.
Zosię Klepacką można najczęściej spotkać jeżdżącą po poligonach wojskowych niedaleko Zielonki pod Warszawą. Jednak już wkrótce być może zobaczymy ją nie na motocrossie a za kierownicą samochodu rajdowego. Na treningi i zawody jeżdżę dopasowanym specjalnie do moich potrzeb Volkswagenem Caravelle. Ostatnio jednak miałam okazję przejechać się w terenie Volkswagenem Amarok i bardzo mi się spodobało. Odżyło wtedy we mnie stare marzenie wzięcia udziału w Rajdzie Dakar bo motoryzacja jest moją pasją od lat. Wiem, że wymaga to ogromnych przygotowań i dużego budżetu, ale być może znajdzie się team, który zechce wziąć mnie jako pilota lub nawet jako pasażera czy osobę od podawania wody – żartuje Zosia Klepacka – A tak na poważnie, myślę, że dałabym radę. Martyna Wojciechowska też przejechała Dakar, a ja jestem przecież zawodowym sportowcem.
Na razie jednak Zosia przygotowuje się do kolejnych Igrzysk Olimpijskich. Wciąż ma duże szanse na zakwalifikowanie się i medal, a jej doświadczenia nie mozna bagatelizować. Wciąż walczy, cały czas utrzymując się w światowej czołówce najlepszych zawodników.