Stocznia Remontowa Shipbuilding S.A. wraz z kilkoma partnerami ma plan na oczyszczenie Bałtyku z zalegającej na jego dnie amunicji oraz broni chemicznej. Można powiedzieć, najwyższy czas. Podejmowane dotąd przez międzynarodową społeczność działania skupiały się raczej na mapowaniu zagrożeń i wzajemnych gratulacjach. A beczki z iperytem pomału sobie rdzewieją…
Problem
Małe przypomnienie dla tych, którym to jakoś umknęło: na dnie naszego morza spoczywa spora ilość różnego rodzaju broni (w tym chemicznej). Całe to żelastwo nie wzięło się znikąd – zostało tam wrzucone lub spadło przypadkowo na skutek działań wojennych prowadzonych na Bałtyku. Ponieważ wszyscy wiemy, kto rozpętał tę wojnę (i nie był to niejaki Franek D.) oraz kto brał w niej udział, jest raczej oczywiste, czyje to są zabawki. I kto powinien je posprzątać.
Mimo to problem został zamieciony pod dywan na dobrych kilkadziesiąt lat. Ostatnio jednak sytuacja, delikatnie mówiąc, nabrzmiała. Raport Najwyższej Izy Kontroli z maja bieżącego roku nie pozostawia złudzeń - czytamy w nim, że broń chemiczna, znajdująca się we wrakach amunicja oraz substancje ropopochodne mogą „doprowadzić do katastrofy ekologicznej na niespotykaną skalę”.
Większy problem
Czas działa raczej na naszą niekorzyść, a korozja po cichutku robi swoje. Na dodatek prądy morskie są ewidentnie przeciwko nam. Okazuje się bowiem, że zanieczyszczenia będą migrować dokładnie w kierunku naszych plaż. I co z tym fantem zrobić?
Zatroskani zaistniałą sytuacją politycy poprzestawali do tej pory na ustalaniu lokalizacji niebezpiecznych materiałów, ewentualnie na monitorowaniu sytuacji w okolicy wraków i składowisk amunicji. Mimo iż w kwietniu tego roku Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą UE do oczyszczenia dna Bałtyku z wraków statków oraz broni chemicznej, pomysłu na kompleksowe rozwiązanie tej sytuacji nie było. Az do teraz.
Rozwiązanie problemu
Stocznia Remontowa Shipbuilding S.A. do spółki z biurem projektowym Remontowa Marine Design & Consulting Sp. z o.o., przedsiębiorstwem Ibcol Sp. z o.o. oraz szwedzką firmą Dynasafe Demil Systems AB zaproponowała rozwiązanie kwestii zanieczyszczenia Bałtyku. Pomysł polega na tym, by wspólnie opracować koncepcję techniczną jednostki pływającej przeznaczonej do utylizacji zatopionej amunicji i środków bojowych.
Kwestią budowy jednostki mają zająć się Polacy, a zagadnieniami związanymi z neutralizacją broni - Szwedzi. Dynasafe Demil Systems AB ma w tej kwestii spore doświadczenie, więc istnieje nadzieja, że obopólna współpraca przyniesie pozytywne efekty.
Co ważne, utylizacja broni ma odbywać się na morzu. Dzięki temu zaoszczędzimy sporo czasu oraz unikniemy zagrożeń związanych z transportem liczącego sobie 75 lat przerdzewiałego złomu, zawierającego niebezpieczne substancje.
Jak to będzie wyglądać?
Jednostka ma posiadać dwa kadłuby, każdy o długości 105 i szerokości 24 m. Załogę statku będzie stanowiło 40 osób, jednak większość zadań będzie realizowana w sposób automatyczny. Utylizacja ma przebiegać w trzech etapach:
1. Załadowanie materiałów niebezpiecznych do zbiorników umieszczonych pod wodą. Część pracy wykonają podwodne drony, pozostałą – nurkowie.
2. Zabezpieczenie ładunku i wydobycie go na powierzchnię.
3. Neutralizacja za pomocą automatycznych systemów zainstalowanych na pokładzie.
Jeżeli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, jednostka będzie w stanie zutylizować w ten sposób ponad 1200 kg amunicji na dobę.
Tagi: Bałtyk, zanieczyszczenie, broń chemiczna, wojna, wraki, ekologia