Rozpoczniemy od najatrakcyjniejszej części, czyli jez. Wdzydze. Podzielone niemal na pół przez wyspy: Duży Ostrów, Glonek i Mały Ostrów, stanowi w
istocie jakby dwa niezależne jeziora. Po stronie wschodniej zlokalizowane są duże ośrodki: „Wdzydzki Raj”, „Lipa”, „Leśna Przystań”, „Jasnochówka”, „Czarnowodzianka” i „Largo”. Za to zarówno na wyspach (z wyjątkiem Wyspy Glonek – rezerwat), jak i na brzegach, jest sporo miejsc do biwakowania. Jasnochówka, Leśna Przystań, Czarnowodzianka – to ośrodki wypoczynkowe. Żeglarze znajdą dla siebie miejsce we „Wdzydzkim Raju”, „Lipie” i „Largo”. W czasie, gdy pisałem książkę „Polska dla żeglarzy”, przystań Wdzydzki Raj była w trakcie powstawania, dlatego teraz zbieram informacje o tym bardzo ciekawym ośrodku. Jest połączeniem ośrodka wypoczynkowego i mariny z czarterami jachtów. Pełna infrastruktura, jakiej żeglarz potrzebuje w czasie rejsu. Firma rodzinna, miła atmosfera, nowoczesne jachty... i cisza na zapleczu, ponieważ przystań leży daleko od cywilizacji. Najbliższy ośrodek na Lipie, po drugiej stronie zatoki. Jeśli macie żonę i dzieci, które nie lubią mieszkać na jachcie przez cały urlop, to doskonałe miejsce na połączenie wczasów z żeglowaniem. Karczma „Złota Rybka” w Borsku, przy ujściu Wdy, wybudowała swoim gościom wygodne pomosty. Można tam stanąć niekoniecznie na rybkę, choć kuchnię polecam. Kawałek dalej mamy ośrodek „Czarnowodzianka” z doskonałą kuchnią w barze „Baazar” Pana Jasia (polecam pstrąga, ruskie pierogi i golonkę). Dobijać trzeba niestety do plaży. Może już niedługo do pięknych pomostów, o czym poniżej. Od tych pomostów tylko mały spacer do „Bazaaru”. Płynąc wzdłuż brzegu w prawo, w kierunku cypla, trafimy na zabudowania byłego, zasłużonego klubu żeglarskiego „Wda – Czarna Woda”. Z głupoty ludzkiej i zawiści upadł, rządy syndyka i dzierżawa zrujnowały budynki i port. Obecnie idą dobre czasy dla żeglarzy, gdyż wykupił to wszystko właściciel sąsiedniego ośrodka „Largo” dawniej „Romet”) i zabiera się z rozmachem za modernizację tego obiektu. Ze względu na obowiązujące w Parkach Krajobrazowych przepisy to wszystko długo trwa, ale niedługo powstanie na Wdzydzach obiekt w pełni zasługujący na miano mariny. Pomosty na 50 jachtów, hangary, szeroki i wygodny slip oraz zaplecze hotelowo-gastronomiczne. Do tego trzeba dodać już istniejącą przystań żeglarską w starej części „Largo”, tuż za cyplem. Prawdziwy kompleks.
Utrapieniem żeglarzy w tej części akwenu są mielizny. Wchodząc z Krzyża na Wdzydze, w samym przewężeniu, przy półwyspie Niwka, należy trzymać się zdecydowanie bliżej prawego brzegu, ze względu na daleko w wodę wchodzącą mieliznę. Ale jeśli płyniemy na Wdzydze z jez. Radolnego, nie ścinajmy przy cyplu półw. Kozłowiec, gdyż tam też jest rozległa mielizna. Mielizna jest od strony jez. Radolne. Należy, przed wejściem w bramę, trzymać się jakieś 100 m od brzegu i dopiero mając już wejście na trawersie, skręcać. Analogicznie, wchodząc do zatoki Lipa, trzymajmy się środka drogi
pomiędzy cyplem a wyspą Przerosła i to na podniesionym mieczu. Najlepiej, przy niskich stanach wody, przechodzić po prawej stronie wyspy Przerosła. Mielizna ta wychodzi prostopadle od cypla Lipa na zachód, na jakieś 100 m w głąb jeziora. Ostatnio pojawiły się w tych miejscach boje. Na wschodnim brzegu, za wyspą (prywatną) Sorka, leży miejscowość Bory Tucholskie. Wcinają się tam dwie zatoki, od północy i od południa. Od południa, jak na razie, nie ma pomostu i przy wiatrach z tego kierunku jest tam niespokojnie. Od strony północnej jest spokojniej i jest mały pomost, przy którym można zostawić jacht i pójść na zakupy. Inną, zaskakującą jak na jezioro rynnowe mielizną, jest mielizna daleko wychodząca od cypla Zabrody, w kierunku południowo-zachodnim.
Parę słów o brzegu zachodnim. Płynąc zachodnią częścią jeziora, stwierdzimy, że jest tam znacznie spokojniej, a teren prawie niezagospodarowany. Biwak leśny jest też naprzeciw wyspy Sidły (na południe), ale często okupowany przez wędkarzy lub turystów z namiotami. Dalej, za zatoką, do której raczej nie wpływajcie (płytko i prywatne pomosty i tereny) ciągnie się długa i szeroka łąka, na której jest pole namiotowe, ale i żeglarze znajdą tam kawałek wolnego miejsca – płytko. Raczej nic ciekawego. Potem, na północ, ciągnie się wysoki i zalesiony brzeg, zakończony cyplem, na którym od strony północnej jest dogodne miejsce biwakowe z WC i śmietnikiem. Ze względu na dojazd od strony lądu, często są tam turyści z namiotami. Dalej otwiera się mała zatoka koło wsi Plęsy. Na jej północnym brzegu jest miejsce na kilka jachtów, ale biwakują tam też często turyści zmotoryzowani. Uwaga: na środku zatoki duża mielizna, a nie zawsze jest tam palik. Do następnej zatoki, już przy samej wsi, nie ma po co
zachodzić: szuwary, małe prywatne kładki. Natomiast na brzegu północnym, w najwęższym miejscu pomiędzy Wdzydzami a Radolnym, jest ładny, suchy brzeg, nadający się do kąpieli. Jak wszędzie, gdzie można dojechać samochodem, musimy się liczyć z towarzystwem. Ale jak nikogo nie ma, miejsce wspaniałe. Niestety, przy wiatrach południowych dostaniemy tam wypiętrzoną przez całą długość jeziora falę.
Jezioro Jelenie jest trochę trudne żeglarsko, bo wąskie, otoczone małymi wzgórzami i wiatry kręcą. Na końcu znajduje się Ośrodek Politechniki Gdańskiej. Dostępne miejsca postojowe to: Przystań u Grzegorza, Niedźwiadek oraz Stanica Wodna PTTK. Jelenie możemy zwiedzić, ale biwakować tam raczej trudno, jeśli już, to szukajmy miejsca po zachodniej stronie jeziora. W ostatnich latach, stanica pod kierownictwem nowego użytkownika zmieniła się znacznie na korzyść, szczególnie dla żeglarzy, ale nie tylko. Ostatni nabytek to piękna wieża widokowa, sauna oraz zagospodarowany od strony jeziora Gołuń brzeg. Prowadzi również aktywną działalność kulturalną, w tym imprezy szantowe.
Jezioro Radolne ma kilka ładnych miejsc do cumowania, włącznie z polaną na samym końcu jeziora, ale czasem jest tam ludno. Amatorzy rybek, nielubiący wędkować, mogą zawitać do gospodarstwa rybnego (płynąc od Krzyża, po północnej stronie, zaraz za ośrodkiem wypoczynkowym) – które można poznać po wyciągniętych na brzeg rybaczówkach. Jakieś 300 m lasem w głąb lądu są zabudowania spółki rybackiej. Sieja, sielawa, szczupak i co tam jeszcze, świeżutkie z basenu. Pycha!
Pozostało do omówienia jez. Gołuń. Dużo ciekawych miejsc do cumowania i biwakowania, ale i dużo prywatnych, do których nie mamy dostępu. Płynąc od Krzyża na wschód, gdy miniemy zabudowania wsi, po lewej stronie otworzy się widok na malutką zatokę o nazwie Wdzydzki Kąt. W głębi, przystań o
tej samej nazwie, która mimo zupełnego ścieśnienia pomiędzy brzegiem jeziora a szosą, od kilku lat systematycznie się rozwija. Właściciel znany jest z gołębiego serca dla tych, co w czasie szkolenia chyba sobie przysypiali, często kosztem swoich dochodów. Nie nadużywajcie dobroci Pana Ryszarda. Przyjmuje żeglarzy, czarteruje jachty po niewygórowanych cenach (w ofercie jachty luksusowe, ale i Venus czy Orion). Woda, prąd, nawet „bania”, a obok w symbiozie bar oferujący doskonałe jedzenie, w tym wszystkie prawie rybki. O plackach i pierogach nie wspominając. Od zatoki Wdzydzki Kąt aż do półwyspu Kawel, brzeg należy do Muzeum Kaszubskiego Parku Etnograficznego, gdzie dobijanie jest zabronione. Następnym półwyspem, za którym w zatoczce jest doskonałe miejsce do cumowania, jest półwysep Karczemka Duża. Zatoczka osłonięta jest od wiatrów ze wszystkich kierunków, z wyjątkiem wiatrów wschodnich. Suchy brzeg i las pachnący żywicą, duża polana oraz piaszczyste dno, zachęcają do pozostania tam na jakiś czas. Po drodze do półwyspu Żuławka Duża, mijamy przystań ośrodka wypoczynkowego „Portus”. Prawą burtą mijamy jedyną na Gołuniu wyspę Trzeptrzyn. Teoretycznie, zakaz dobijania. Po stronie południowej dobre miejsce na postój. Prawy, południowy brzeg jeziora miał kiedyś, niedawno, szereg dogodnych miejsc do biwakowania, niestety, dziś te miejsca są w rękach prywatnych. Płyniemy dalej i przed nami cyple, z jednej strony wychodzący daleko w wodę, a od południa mniejszy, sprawiają wrażenie, jakby jezioro się kończyło. Ten po lewej, to półwysep Stolim. Wdzydze mają, oprócz podanej na wstępie, jeszcze jedną kaszubską legendę, o Stolemce. Ten cypel miał powstać, kiedy usypywała drogę dla swojego synka. Na końcu jeziora, w zatoce Gołuńskiej, znajduje się przystań Jacht Klubu „Portowiec”, jedna z najstarszych przystani na tym akwenie. Wcześniej, mijając półwysep Stolim, po lewej zobaczymy zatokę Wdziszk. Raczej tam nie wchodźmy – płytko i mulisto, na brzegu mnóstwo potężnych kopców mrówek. Urozmaicona linia brzegowa, w zasadzie zalesiona, daje masę miejsc do biwakowania na dziko.
Znane miejscowości nad WdzydzamiWDZYDZE KISZEWSKIE. Są jedną z najbardziej znanych wsi turystycznych południowych Kaszub. Do rozsławienia tej zapadłej wsi, jaką były na początku XX wieku, przyczyniła się działalność Teodory i Izydora Gulgowskich. W 1906 roku odkupili oni osiemnastowieczną chałupę od miejscowego
gospodarza, Michała Hinza, i utworzyli pierwszy w Polsce skansen. Muzeum zajmuje 22 ha i podzielono je na sektory charakteryzujące budownictwo całych Kaszub i Kociewia (bez pasa nadmorskiego), czyli: Kaszub Południowych, Środkowych i Północnych, Kociewia Polnego i Leśnego. Muzeum przedstawia zwiedzającym zróżnicowany obraz życia ludności wsi Kaszub i Kociewia od XVIII do połowy XX w., w naturalnym, malowniczym krajobrazie, jako że graniczy z jez. Gołuń.
Kolejną wsią są WDZYDZE TUCHOLSKIE, leżące już nad jez. Wdzydze. Określenie „Tucholskie” jest wyróżnikiem związanym z dawną przynależnością administracyjną tych Wdzydz do starostwa w Tucholi. Ta duża wieś zwana bywa również Rybakami. Obecne centrum turystyczne, słynęło dawniej z mieszkających tu, podobno, czarownic. Walorem wsi jest malownicze położenie na wysokim brzegu jeziora Wdzydze, z widokiem na wdzydzkie wyspy. Pomiędzy niewielkim jeziorkiem Pomarczyn a Wdzydzami, usytuowana jest zrekonstruowana zrębowa checz artystów Nałęcz-Jaweckich. 3 km od Wdzydz Tucholskich, na trasie do Wiela, leży wieś BORSK. Tu przyszedł na świat najwybitniejszy polski marynista, Marian Mokwa. W Borsku, nad brzegiem jeziora, istniała niegdyś willa innego malarza – Kazimierza Jasnocha, lubującego się w malowaniu krajobrazów (znajdujący się tam dziś ośrodek wypoczynkowy nazywany jest Jasnochówką). W pobliżu południowego krańca jeziora Wdzydze leży stara rybacka wioska Przytarnia, wymieniana w XIV wieku, jako dobra rycerskie.
Materiał, uaktualniony przez autora Zbigniewa Klimczaka, wraz ze zdjęciami i ilustracjami, pochodzi z jego książki „Polska dla żeglarzy” wydanej nakładem wydawnictwa Bezdroża, któremu bardzo dziękujemy za pomoc i udostępnienie materiałów.
www.bezdroza.pl
W najnowszym numerze Jachtingu: ŻEGLARSTWO 10. Trzy przylądki solo przed 18-tką! - Wywiad 16. Cyklady Południowe część I - Akweny 28. Petit Tabac - żywe wspomnienia z martwej rafy - część I - Akweny 36. Zalew Soliński - Bieszczadzkie Morze 46. Rejs z Marokiem w tle - Akweny 56. Wiosna Panie Armatorze! - Porady praktyczne 62. Deską na igrzyska - RS:X - Regaty 68. Mazurek - reaktywacja - Słynne jachty 74. Prowadzenie żeglugi cz. IV - Nawigacja 82. Zadanie nawigacyjne - Rusz głową! 84. Wyspa fok - morskie życie 88. Żeglarskie przedwiośnie - Wiatr i Woda 2012 89. Targi BOAT EXPO 2012 90. Na fali - przegląd nowości 92. Szpeje, dingsy i przydasie - Deko handlu 94. Recenzje - Nowości wydawnicze i filmowe DE LUXE 96. Jacht ,,A" - Projekt Sigma SF99 104. Historia Skuterów Wodnych - Fura, skóra & komóra 110. Ekologiczne nagrody - UIM Awards Giving Gala 114. Ciekawostki ze świata - Need to know 115. Świeża bryza - Nowości rynkowe KITESURFING 116. Kitesurfer w opałach, czyli jak Jan Lisewski płynął przez Morze Czerwone - Nieudana próba NURKOWANIE 122. Nurkowy Święty Graal, czyli Raja Ampat - W płetwach po świecie 130. Pocztówka z Madery - W płetwach po świecie 138. Łodzie, drabinki, fale i prądy ,,Powierzchnia jest groźna a woda to siła" - Wypadki 140. Chorwacja z wody i ... spod wody - Nurkowanie dla żeglarzy 146. Sprzętowe co nieco - Nurkowe ABC 150. W piwnicach Florydy - Ginnie Springs