Bryg zasadniczo jest statkiem. Co więcej, jest niezwykle pięknym statkiem, a jeśli kiedykolwiek oglądaliście dowolny film o piratach, zapewne śmigali oni właśnie na brygu.
Bryg ma zresztą wyraźne konotacje z ludźmi spod ciemnej gwiazdy, a jako jednostka wielce urokliwa, a jednocześnie niezwykle zwrotna, zrobił kiedyś wielką karierę na morzach i oceanach.
Bryg i spółka
Bryg można stosunkowo łatwo rozpoznać spośród innych statków: wyróżnia się tym, że posiada dwa maszty i że oba posiadają ożaglowanie rejowe.
W czasach świetności żaglowców, czyli gdzieś tak w okolicach XVII - XIX wieku, brygami nazywano odrębną klasę okrętów. Były to niezbyt duże jednostki, a w każdym razie nieco mniejsze od fregat, za to niezwykle wszechstronne: używano ich zarówno do ochrony wybrzeży i portów, jak i do eskortowania statków handlowych. Kiedy jednak zaszła potrzeba (a zachodziła całkiem często), brygi zmieniały charakter z pokojowego na nieco bardziej ofensywny i aktywnie uczestniczyły w walkach na pełnym morzu. Jako niezbyt duże, za to bardzo zwrotne jednostki, stały się z czasem ulubionym modelem ówczesnych mafiozów, czyli kumpli Jacka Sparrowa z Karaibów.
Krótka historia brygów
Jeśli spojrzymy na bryg krytycznym okiem, zauważymy... lekko okrojoną fregatę. I rzeczywiście, nie jest to skojarzenie zupełnie bez sensu, bowiem taka właśnie „oszczędna” wersja fregaty stała się protoplastą późniejszych brygów. Pierwsze tego typu jednostki powstały w połowie XVII wieku, chociaż nie wyglądały zupełnie tak, jak późniejsze brygi. Niejako produktem pośrednim pomiędzy fregatą a brygiem była brygantyna, nazywana też szkunerbrygiem. Była to jednostka, która na grotmaszcie nie posiadała dolnego piętra żagli rejowych, bowiem zastąpione były one gaflem. Jeśli natomiast zamiast gafla wystąpił tam żagiel arabski, taka brygantyna stawała się bilanderem.
Brygi, a nawet brygantyny, śmigają po morzach (i nie tylko) do dzisiaj. Doskonałym przykładem brygu jest majestatyczny Fryderyk Chopin, a brygantyny – nieco mniej majestatyczna, ale też fajna, mazurska Biegnąca po Falach.
Załoga brygu
Fakt, iż nazywamy je „niezbyt dużymi” nie oznacza, że brygi to były byle łupinki: taki statek posiadał zwykle około 33 m długości, 10 m szerokości i 5 m zanurzenia. Załoga liczyła jakieś 150 osób, przy czym znaczna część tej ekipy oddelegowywana była do obsługi licznych „szmat”, a w wolnych chwilach - artylerii, na którą składało się od 16 do 24 dział.
Brygi były szybkie, zwrotne i... naprawdę piękne. Ich jedyną wadą był fakt, że potrzebowały wielu żeglarskich rąk do obsługi żagli. Dlatego też ich zmierzch nastąpił dopiero w czasach rewolucji przemysłowej, kiedy ludzkość zaczęła masowo produkować statki napędzane parą. Były one znacznie mniej urokliwe i nieszczególnie zwrotne (przynajmniej w początkowym okresie), ale mogły pływać wprost pod wiatr, a przede wszystkim - wymagały znacznie mniejszej ilości żeglarskich gąb do wykarmienia. I tak to ekonomia wygrała z legendą. Znowu.
Etymologia
Etymologia brygu jest nieco zakręcona; no dobra, jest zakręcona całkowicie, za to idealnie oddaje zarówno historię brygów, jak i funkcje, jakie pełniły te statki.
Zasadniczo, polski bryg pochodzi od angielskiego terminu brig, który z kolei stanowi skrót od równie angielskiego słówka brigantine (co tylko dowodzi historii ewolucji brygów). Na tym jednak nie koniec. Termin brigantine został bowiem zapożyczony przez Brytyjczyków wprost ze słonecznej Italii, gdzie funkcjonował, jako brigantino. Brigantino wywodził się zaś wprost od słowa brigante, oznaczającego po włosku rozbójnika albo pirata. Proste? A to dopiero pierwszy trop.
Drugim korzeniem, z jakiego wywodzi się słówko bryg, jest francuski termin brigadier, oznaczający brygadiera, który z kolei pochodzi od innego francuskiego wyrazu - brigade, oznaczającego brygadę. Brigade ma zaś aż trzech protoplastów, a mianowicie: brigata (czyli kompania, ferajna), brigare (czyli walczyć) oraz briga (czyli spór, kłótnia, albo kłopot). Jakby na to nie patrzeć, trudno o lepszą definicję tego, czym w rzeczywistości był bryg.
Tagi: bryg, brygantyna, żaglowiec, słownik