TYP: a1

Maxus 28 – szybki i dzielny

niedziela, 21 listopada 2010
Michał Lasocki
MaxusDzięki uprzejmości firmy Ahoj Czarter i stoczni Northman pod koniec czerwca przeprowadziliśmy test Maxusa 28. Dało nam to zarówno możliwość zapoznania się z całą serią Maxusów (o długościach: 24, 28, 33 stopy), jak i rozmowy z konstruktorem Jackiem Daszkiewiczem oraz z właścicielami Ahoj Czarter i Northmana, zaangażowanymi w produkcję tych łodzi. Jacht w wersji mazurskiej znakomicie nadaje się do pływań czarterowych. Bardziej wymagających i dysponujących większymi środkami finansowymi zainteresuje oferta wersji armatorskiej, a rzecz jasna każda z nich posiada opcję mieczową i morską balastową. Wersja balastowa wyposażona jest w silnik zabudowany oraz ster głębinowy z rumplem lub kołem sterowym. W trakcie testu panowały bardzo zmienne warunki pogodowe – od zupełnej flauty, do poważniejszej siódemki na Śniardwach. Można zatem powiedzieć, że lepiej nie można było trafić z pogodą w celu wszechstronnego wypróbowania jednostki. Testowaliśmy również dwa komplety żagli – regatowe oraz turystyczne. Jacht pokonał także trasę kanałami z Mikołajek do Giżycka, co było sprawdzianem mechanizmu kładzenia masztu. Zanim przejdę do szczegółowej charakterystyki łodzi w poszczególnych kategoriach, warto jednak nadmienić, że jest to jednostka urodziwa, szybka i już od pierwszych chwil pokazująca swój pazur.


NAUTYKA


Sprawność w żegludze na wiatr
Projektant stworzył jacht o zgrabnej linii dzięki niższej wolnej burcie i konsekwentnemu trzymaniu się wersji, że łódka ma przede wszystkim dobrze pływać. Kąt martwy podany przez producenta wynosi 43° i rzeczywiście podczas żeglugi przepłynęliśmy koło grupy innych jachtów odbywających prestiżowe regaty. Pisząc, „przepłynęliśmy”, mam na myśli sytuację, w której najpierw jachty te obserwowaliśmy przed naszym dziobem, a po kilku zwrotach przez sztag i dłuższych halsach zostały za nami z tyłu. Zamiast walczyć o każdy podmuch i zmuszać załogę do niewygodnego wyginania się na burcie w charakterze balastu, można po prostu pływać nieco szybszym jachtem.

Zrównoważenie żaglowe
Przy silnych wiatrach i lekkim przechyle jacht staje się lekko nawietrzny, ale nie w stopniu, który utrudniałby żeglugę.

Stateczność podłużna i poprzeczna
Bez zastrzeżeń.

Siły działające na ster, zwrotność, stabilność kursowa
Ster jest doskonale zrównoważony i nawet przy dużej powierzchni ożaglowania i silnym wietrze nie sprawia kłopotu sternikowi (testowaliśmy wersję z rumplem). Jedynie przedłużacz rumpla był nieco za długi i czasem zmuszał do gimnastyki przy zwrocie. Jest to jednak szczegół łatwy do poprawienia.

Praca kadłuba na fali, silnik
Płytki akwen pomiędzy Wyspą Pajęczą na Śniardwach i Mikołajkami dostarczył nam krótkiej łamiącej fali wzbudzonej przez przechodzące tego dnia stadko cumulonimbusów. Przy wietrze 6–7°B wysokość tej fali osiągała niemal metr, co nie jest może niczym nadzwyczajnym, ale weźmy pod uwagę, że była ona jednak dość stroma. W tych warunkach kadłub spisywał się dość dobrze i myślę, że nie powinien sprawiać problemu nawet w trudniejszych warunkach. Niestety podczas tzw. ostrej jazdy od nadmiernych kołysań jachtu pod pokładem „rozszczelniła się” część załogi, ale dzięki temu skutecznie przetestowaliśmy również instalacje sanitarne (kran i umywalka).

Maxus
Okno nadbudówki Maxusa 28 jest mocnym akcentem stylistycznym

BEZPIECZEŃSTWO

Praca załogi z kokpitu, jakość relingów
Testowana jednostka była wersją mazursko-czarterową. Wszystkie fały i szoty sprowadzone do kokpitu. Zrzucenie grota wymaga krótkiej wizyty przy maszcie, choćby w celu zapięcia pokrowca. Jako żeglarz „twardogłowy” w kwestii bezpieczeństwa, byłbym ukontentowany, gdyby jacht posiadał
jeszcze:
  • domknięcie kokpitu z tyłu stalówkami pomiędzy narożnymi częściami kosza rufowego – to ważne, gdy na pokładzie są ruchliwe dzieci,
  • listwy burtowe, dające czasem bardzo pożądane ostatnie podparcie dla stóp właśnie ześlizgujących się za burtę w przechyle. Niestety nie spotyka się ich obecnie na jachtach, bo standardem są przetłoczenia skorupy pokładu. Zapewne jednak jest to osiągalne w wersji armatorskiej za dopłatą.
Wysokość robocza bomu, test bom–bum, widoczność zza steru
Bom jest wystarczająco wysoko, szoty są poprowadzone do bloczka na piedestale z rurek stalowych, stanowiącego jednocześnie mocowanie stolika i „trzymadełko” na napoje. System ten skraca długość talii i daje pewne oparcie stopom przy przechyłach jachtu. Nie jestem jednak jego entuzjastą, ponieważ poślizgnięcie się i upadek na tę konstrukcję mogą grozić poważnymi konsekwencjami. Jest to szczególnie istotne na Mazurach, gdzie oprócz rozkołysu pozostałego po białych szkwałach, pojawia się rozkołys u załogi halsującej z tawerny. Tacy właśnie „zmęczeni” zawodnicy mogą łatwiej stracić równowagę i spotkać się z tymi rurkami.

Rozplanowanie osprzętu pokładowego, powierzchnie antypoślizgowe
Rozmieszczenie osprzętu zgodne z intuicyjnymi oczekiwaniami testujących. Być może jednak udałoby się dołożyć więcej powierzchni antypoślizgowych na trasie kokpit – obła nadbudówka. Dodałbym również kolejną parę kabestanów w kokpicie, przydatnych nie tyle do ewentualnej obsługi spinakera, ile np. do refowania rolfoka, bo na prawym halsie, gdy kabestan szotowy jest zajęty, przy silnym wietrze jedna osoba (zwłaszcza mniej silna) ma problemy ze ściągnięciem cienkiej linki rolfoka „gołymi rękami”. Wynika to z samej wielkości żagla.

Dostęp do silnika i mechanizmu sterowego
Gdyby był to test jachtu morskiego, preferowałbym na jednostce tej wielkości silnik zabudowany, ze względu na możliwość wychodzenia śruby z wody przy większej fali. Oczywiście podejście to ma sens tylko w morskich pływaniach, bo w rękach mazurskiego czarterobiorcy silnik zabudowany nie ma żadnych szans na dłuższe przetrwanie. Pracownicy firmy Ahoj Czarter opowiedzieli mi o próbach podejścia rufą do brzegu w wykonaniu sternika jachtu wyposażonego w taką zabudowaną jednostkę napędową. Efekt: zniszczenie śruby, wału i paru innych rzeczy. Testowany jacht posiadał silnik na pantografie. Co ważne, jego mocowanie zostało wykonane w taki sposób, że umożliwia uruchomienie i obsługę tej samej osobie, która jednocześnie obsługuje ster. Nie na każdym jachcie tak musi być, docenicie to przy manewrach w małej obsadzie.

Lokalizacja i łatwość użycia sprzętu ratunkowego, kotwic, zaczepy life-liny
Hm, mówimy o pływaniu na Mazurach. Lokalizacja sprzętu ratunkowego ogranicza się do kamizelek – powinny być na grzbietach załogi. Dodatkowo jacht posiada podkowę gotową do użycia na podpórce do składania masztu, w zasięgu ręki, za plecami sternika. Ożaglowanie Krój żagli, listwy, staranność wykonania Żagle wykonane starannie. Grot pełnolistwowy. Żagle dowiodły swej użyteczności w ostrych bajdewindach. Łatwe w refowaniu i zachowujące przyzwoitą sprawność żeglugi po zarefowaniu.

Maxus Maxus
Liny sprowadzone do kokpitu  

Prowadzenie fałów i szotów
Wszystkie liny poprowadzone do kokpitu.

Łatwość stawiania, zrzucania, refowania
Praca rolera foka bez zarzutu. Refowanie grota wymaga wcześniejszego przygotowania w porcie, ale przecież zawsze ćwiczycie to przed oddaniem cum w ramach dobrej praktyki, nieprawdaż?

Szyny szotów, obciągacz bomu
Szyny szotów foka, grot nie posiada szyny, jest zaczepiony w kokpicie.

ERGONOMIA


Kubatura pomieszczeń, wysokość stania
Jacht jest wygodny, ma doskonałe walory nautyczne bez zawierania kompromisów w kwestii mieszkalności. Wysokość stania 185 cm jest w pełni wystarczająca.

Szerokość drzwi i przejść
Testowany egzemplarz został zabudowany jako „open space”. Możliwa jest jednak zabudowa z dwoma przedsionkami i kajutami.

Wielkość zejściówki i schodni
Droga do kokpitu prowadzi po niewielkiej pionowej drabince. Dla pływających w trudnych warunkach można by rozważyć inną konstrukcję schodów – bardziej antypoślizgową. W warunkach testowych sprawdzała się znakomicie.

Uchwyty, szafki
Wnętrze eleganckie, choć można by rozważyć zwiększenie ilości szafek i schowków, o tym jednak rozmawia się przy wersjach armatorskich. Dostęp do instalacji i urządzeń Wygodna deska rozdzielcza, przełączniki akumulatorów z łatwym dostępem. Butle z gazem na zewnątrz z zachowaniem należytego poziomu bezpieczeństwa.

Maxus

Komplet żagli regatowych o bardziej pracochłonnym kroju
KOMFORT PŁYWANIA, WYPOSAŻENIE

Rozplanowanie pomieszczeń, intymność
Zabudowa wnętrza jachtu możliwa jest w wersji „open space” albo w wersji klasycznej. Jednostka była nowiutka i chyba z tego powodu nie miała jeszcze wszystkich uchwytów i haczyków. Plusem jest kambuz, któremu projektant nie poskąpił miejsca i eleganckiego wykończenia.

Oświetlenie, instalacja gazowa i elektryczna
Układ elektryczny składa się z wielu rozdzielonych obwodów zasilających punkty świetlne. Gniazdko od zapalniczki znajduje się w nawigacyjnej, tam również jest radioodtwarzacz CD i głośniki.

Standard WC/łazienki
Toaleta chemiczna znajduje się w wydzielonym pomieszczeniu. Jest w miarę przestronna i łatwa do utrzymania w czystości.

Ilość otworów oświetleniowych, wentylacyjnych, zapachy z kambuza
Znakiem rozpoznawczym linii jachtów Maxus są eleganckie i nowocześnie zaprezentowane okna. Oprócz nich jacht posiada dwa okrągłe bulaje przy wejściówce i niewielki otwierany luk przedni. 28 stóp to jeszcze nie krążownik, zatem z wentylacją nie było żadnych problemów, nawet podczas gotowania posiłków.

ESTETYKA

Proporcje kadłuba
Maxus 28 to świetny dowód na to, że jacht czarterowy potrafi dobrze żeglować i że czas prestiżowych hotelowców właśnie się kończy. Dosłownie i w przenośni pozostawia za rufą wszystkie pękate konstrukcje hotelowe, które jeszcze niedawno utożsamiane były z mazurskim jachtem. Bardzo mnie to cieszy, bo jacht zamiast być symbolem statusu, powinien głównie świadczyć o stylu życia właściciela i jego zamiłowaniu do tego sportu. Pękate kadłuby i pękate mięśnie piwne właścicieli są już nieco passé.

Estetyka wnętrza
Projekt wnętrza bez eksperymentów stylistycznych, prosty, nowoczesny i elegancki. Wnętrze jest przestronne i dobrze doświetlone kształtnymi otworami okiennymi.

Kolorystyka
Testowany egzemplarz posiadał biały kadłub i nadbudówki w tym samym kolorze. Równie elegancko prezentuje się wersja z granatowym lub czerwonym kadłubem.

JAKOŚĆ WYKOŃCZENIA

Jakość wnętrza

Elementy drewniane, okna, luki zostały starannie dobrane i wykonane. Sprawiają dobre wrażenie już przy pierwszym kontakcie z jachtem.

Jakość osprzętu pokładowego
Zastosowano osprzęt dobrej jakości. System kładzenia masztu działał bez zarzutu.

Maxus
 Osprzęt ma znaczenie. Akumulator zamocowany pod koją rufową /zdjęcia: M. Lasocki

REKOMENDOWANE DODATKOWE USPRAWNIENIA

Opierając się na testowanym egzemplarzu, rekomendujemy:
  • rozważenie większej ilości powierzchni antypoślizgowych na wierzchu nadbudówki,
  • dodatkowy kabestan (lub dwa) w kokpicie – dla ułatwienia refowania foka,
  • haczyki i wieszaki wewnątrz, ułatwiające utrzymanie porządku.
POLUBILIŚMY JACHT ZA:
  • wyróżniającą się sylwetkę,
  • szybką i ostrą żeglugę,
  • łatwość i precyzję sterowania nawet w trudniejszych warunkach.
Źródło: www.jachting.pl
Jachting




W bieżącym numerze Jachtingu: 10. Pięciu żeglarzy, pięć oceanów - Pierwszy Polak na scenie!, 18. Sails on Arctic 2010 - Akweny, 36. Seszele - Ziemski skrawek raju, 44. Zadanie nawigacyjne - Rusz głową!, 46. WindCat 350 - czyli dzika jazda bez trzymanki - Test jachtu, 54. Tajniki udanego kotwiczenia - Żegluga oceaniczna, 60. Zimowanie jachtu - 25 wskazówek, 72. Sealine F42 - Test jachtu motorowego, 78. Flybridge na płozach - Grand Mariner 250 SEL, 84. Barkowanie po francusku - Śródlądzie, 94. Ciekawostki ze świata - Need to know, 95. Świeża bryza - Nowości rynkowe, 96. Mój Finn - Klasa dla każdego, 100. Uprawnienia czy certyfikaty umiejętności? - Przepisy, 108. Dar Szczecina płynie do Hanstholm - Tablica pamiątkowa Brdy, 112. Wojna o pierwszeństwo - Stare Mapy, 116. Kalendarium imprez, 118. Recenzje - Ciekawostki na rynku wydawniczym, 120. Szpeje, dingsy i przydasie - Deko handlu, Materiały nadesłane przez ,,Segeln", s.60.
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 22 grudnia

W stoczni Multiplast w Vannes wodowano katamaran "Orange II".
środa, 22 grudnia 2004
Na Barbados dopływa Arkadiusz Pawełek na pontonie "Cena Strachu"; Polak jest drugim człowiekiem na świecie, który pontonem przepłynął Atlantyk (41 dni, 3000 Mm).
wtorek, 22 grudnia 1998
Opłynięcie Hornu przez "Pogorię" pod dowództwem Krzysztofa Baranowskiego.
czwartek, 22 grudnia 1988