Należąca do jednego z najbogatszych ludzi na świecie jednostka „Jacklyn”, nazwana tak na cześć jego matki, płynie właśnie na złomowisko. Statek miał służyć jako mobilne lądowisko dla rakiety wielokrotnego użytku New Glenn firmy Blue Origin.
Jednostki pana Jeffa
Jeff Bezos wyraźnie nie ma szczęścia do jednostek pływających. Na począku bieżącego roku budowany dla niego super jacht stał się obiektem powszechnego oburzenia, gdy okazało się, że aby żaglowiec mógł opuścić stocznię i udać się na pełne morze, trzeba będzie zdemontować zabytkowy most w Rotterdamie.
Teraz jednostka towarowa nazwana na cześć pani Jacklyn Bezos, po długim postoju w stoczni remontowej, kieruje się na złomowisko. Wiadomo, że plany były zupełnie inne: nie po to przecież nadaje się statkowi imię mamy, żeby potem robić jej przykrość, tnąc jednostkę na żyletki.
Jeff Bezos has just announced that they have named their fleet ship “Jacklyn” after his mother.
— Matt Cutshall (@Booster_Buddies) December 30, 2020
This ship will land the @blueorigin first stage. pic.twitter.com/NBYNuzrwXg
Miły gest względem mamy
Statek został zwodowany w 2004 roku i początkowo należał do operatora promowego Stena Line. W 2018 roku został jednak sprzedany, a nowym właścicielem stało się należące do Bezosa przedsięwzięcie kosmiczne o nazwie Blue Origin.
W 2020 roku Jeff Bezos zorganizował wspaniałą uroczystość chrztu modernizowanej jednostki, nadając jej imię mamy. Jak napisał wówczas na swoim profilu w mediach społecznościowych: „New Glenn wróci do domu na Jacklyn po każdym locie. Nie można go bardziej odpowiednio nazwać – mama zawsze dawała nam najlepsze miejsce i najlepsze serce do powrotu do domu”.
Pomysł był ciekawy
Przemianowana jednostka miała zostać poddana modernizacji, a własciwie gruntownej przebudowie. Dzięki temu dawny ro-ro miał stać się „statkiem desantowym”, a mówiąc dokładniej: pływającym lądowiskiem, służącym do transportu należącej do Blue Origin rakiety wielokrotnego użytku New Glenn. Remont miał być wykonany w stoczni Offshore Inland Marine w Pensacola na Florydzie.
Niestety prace modernizacyjne, które planowano wykonać w ciągu dwunastu miesięcy, znacznie się przeciągnęły. Największym problemem okazały się urządzenia do lądowania. Ostatecznie, mimo wpompowania w projekt „dziesiątków milionów dolarów”, plan nie został zrealizowany.
Co poszło nie tak?
Doskonałe pytanie. Prawdopodobnie całość projektu okazała się po prostu zbyt kosztowna, a przez to nieopłacalna. Pan Bezos jest dobrym synem, ale też skutecznym biznesmenem, umiejącym odłożyć sentymenty na bok i oprzeć się na twardych danych. Widząc, że jego zamierzenia nie przynoszą efektów, postanowił niezwłocznie obciąć koszty i zamknąć projekt, minimalizując dalsze straty.
Nierentowne przedsięwzięcie związane z Jacklyn zostanie więc znacznie tańszymi barkami, podobnymi do tych używanych przez SpaceX. Start New Glen planowany jest na koniec bieżącego roku, ale niewykluczone, że zostanie przełożony o kilka miesięcy. A co się stanie z Jacklyn? Według Port of Pensacola holownik o imieniu Julie F właśnie holuje statek do Brownesville w Teksasie, gdzie prawdopodobnie nastąpi złomowanie jednostki.