Okazuje się, że tajemnicze uszkodzenia podmorskich instalacji zdarzają się też na innych wodach, i to bardzo odległych – np. w rejonie Tajwanu. Jak powiedział tajwański minister obrony Wellington Koo, jego kraj planuje wysłać swoją marynarkę wojenną, by strzegła kabli telekomunikacyjnych i obserwowała statki noszące "znamiona zła".
Tajwańskie kłopoty
Chińczycy uznają Tajwan za część swojego terytorium i już sam ten fakt pociąga za sobą szereg niemiłych konsekwencji, z widmem wojny włącznie. Duże kłopoty nie eliminują jednak wystąpienia mniejszych.
Jak podaje Reuters, na początku stycznia jeden z kabli telekomunikacyjnych przebiegających na dnie morskim na północ od Tajwanu został w tajemniczych okolicznościach uszkodzony (chyba skądś znamy ten scenariusz…).
O sabotaż podejrzewa się statek należący do firmy z Hongkongu, zarejestrowany w Kamerunie. Właściciel statku zaprzeczył, jakoby miał cokolwiek wspólnego z incydentem. Nie udało się jednak wejść na pokład jednostki, by zweryfikować podejrzenia tajwańskich władz, a powodem tej niemocy miała być zła pogoda.
Podejrzenia i wnioski
Tajwan już nie pierwszy raz skarży się na różne akcje wykonywane przez Chiny, które uznaje za podejrzane. Zdaniem tajwańskich władz, Chińczycy mieli podejmować działania w „szarej strefie” wokół wyspy, a także wywierać wrażenie niepokoju, latając balonem, czy wydobywając piasek z plaż.
Tym razem niewątpliwie doszło do uszkodzenia, jednak rząd Chin podkreślił, że władze Tajwanu rzuciły oskarżenia, zanim ustalono faktyczne okoliczności zdarzenia. Minister Koo podchodzi jednak do sprawy bardzo poważnie i ostrzega, że w razie wystąpienia kolejnych incydentów zostaną podjęte zdecydowane działania. Jak powiedział: „Gdyby coś się wydarzyło, straż przybrzeżna wyruszy pierwsza, a jeśli zajdzie taka potrzeba, marynarka wojenna natychmiast podejmie współpracę”.
Jego stanowisko poparła dyrektor generalna Biura Bezpieczeństwa Narodowego Tajwanu Tsai Ming-yen. Poinformowała ona media podczas specjalnej konferencji prasowej, że rząd uruchomił procedury, działając wspólnie z „międzynarodowymi przyjaciółmi”. Przedstawiciele tajwańskiego rządu podkreślili, że chińskie statki rejestrowane pod banderami krajów trzecich „noszą znamiona zła” i będą szczególnie pilnie obserwowane.
Tagi: Tajwan, Chiny, kable, instalacje, wojna