To już nie pierwszy raz, kiedy w tych smacznych owocach znalazło się coś, hmmm, nietypowego. O ile jednak wałęsak brazylijski mógł wleźć do kontenera na własnych ośmiu nóżkach, o tyle pół tony kokainy zdecydowanie znalazło się tam za sprawą człowieka. I to bogatego – wartość narkotyku oszacowano na 23 miliony euro.
Czujne służby
Do wykrycia przemytu doszło w porcie Vlissingen w Niderlandach. Celnicy znaleźli 475 kg kokainy w kontenerze z bananami. Przesyłka pochodziła z Ekwadoru. Nie jest to zresztą pierwszy przypadek, gdy w owocach pochodzących z tego kraju kryje się coś więcej. Narkotyki kilkukrotnie znajdowano nie tylko w bananach, ale też w mrożonej pulpie ananasowej.
Warto przypomnieć, że w sierpniu tego roku paczka kokainy ukrytej w bananach dotarła aż do jednej z Biedronek w Ostrowie Wielkopolskim. Trudno powiedzieć, jak do tego doszło, ale z całą pewnością nie taki był plan.
Biedna mafia
Holenderskie służby celne podkreślają, że uniemożliwienie przemytu kokainy na tak dużą skalę to poważny cios w tamtejszy rynek kokainy, tym bardziej że w sierpniu zlikwidowano największe w Niderlandach laboratorium produkujące ten narkotyk. Aresztowano wówczas 17 osób, w większości obywateli Kolumbii.
Jak na to wpadli?
Tym razem podejrzenia celników wzbudziły wyniki elektronicznego prześwietlenia zawartości kontenera. W związku z tym zdecydowano się na skorzystanie z pomocy wyszkolonego psa tropiącego, który precyzyjnie wskazał miejsce ukrycia kokainy. Narkotyki zostały skonfiskowane, a następnie zniszczone.
Czy to ukróci przestępczy proceder? Zapewne nie, ale przynajmniej mocno utrudni życie paru niemiłym ludziom. Dobre i to.