Mamy kiepską wiadomość dla amatorów wakacyjnego wypoczynku nad naszym morzem: z powodu tzw. zakwitu sinic sytuacja sanitarna pogorszyła się tam na tyle, że Główny Inspektorat Sanitarny podjął decyzję o czasowym zamknięciu aż 11 kąpielisk.
A wszystko to przez piękną pogodę - i jak tu nie wierzyć w ironię losu?
Sinice w natarciu
Osiem spośród wspomnianych jedenastu kąpielisk znajduje się w Sopocie. To właśnie tam, znaniem GIS, nagromadzenie sinic okazało się największe, a stan wody - najgorszy. Pozostałe zamknięte kąpieliska znajdują się w następujących regionach:
Gdynia Redłowo,
Gdynia Śródmieście,
wieś Stegna w powiecie nowodworskim.
Sytuacja jest monitorowana na bieżąco, dlatego należy brać pod uwagę, że będzie się ona zmieniać – i to w obie strony: zakaz kąpieli może zostać zniesiony, ale może się też okazać, że powyższa lista wydłuży się o kolejne regiony. Dlatego zanim wybierzecie się na wakacje, warto sprawdzić na stronach Głównego Inspektoratu Sanitarnego, jak wygląda bieżąca sytuacja w konkretnym miejscu Wybrzeża.
Na pocieszenie warto dodać, że sinice nie będą kwitły wiecznie – po pewnym czasie ich ilość spadnie do bardziej przyjaznego ludziom poziomu i kąpiel w Bałtyku nie będzie skutkowała żadnymi atrakcjami w stylu wizyty w pomorskim oddziale SOR.
Czym grozi kąpiel?
Zaistniała sytuacja to nie lada problem dla plażowiczów spragnionych ochłody w falach Bałtyku. Warto jednak pamiętać, że złamanie zakazu wchodzenia do wody może skutkować dużo poważniejszymi konsekwencjami, niż mandat.
Osoby, które wbrew prawu i zdrowemu rozsądkowi zdecydują się jednak na kąpiel, mogą spodziewać się takich reakcji ze strony organizmu, jak:
zaczerwienienie spojówek,
łzawienie oczu,
wysypka,
biegunka,
wymioty,
gorączka.
Warto pamiętać, że wszystkie powyższe „atrakcje” mogą wystąpić niezależnie od siebie. Wcale nie muszą też objawić się natychmiast po wejściu do wody – w niektórych przypadkach może to zająć kilka dni.
Dlaczego sinice kwitną?
Przede wszystkim trzeba nadmienić, że sinice nie kwitną w takim sensie, jak np. stokrotki. Zakwit sinic to raczej nazwa zwyczajowa, bo nie chodzi tu o kwiatki, tylko o ilość wydzielanych przez te organizmy toksyn. Dopóki organizmów jest mało, ilość toksyn jest znikoma. Kiedy w wodzie robi się bardziej tłoczno, poziom toksyn również wzrasta. A dlaczego sinic tak nagle przybywa?
Głównie dlatego, że są one rodzajem bakterii. A bakterie mają to do siebie, że kiedy tylko znajdą się w odpowiednim środowisku, zaczynają radośnie mnożyć się przez podział. Oznacza to, że z jednej bakterii mamy za chwilę dwie, potem cztery, potem szesnaście, a potem woda robi się nieprzyjemnie zielona, przychodzi pan z Sanepidu i zamyka kąpielisko.
Ostatnimi czasy pogoda nad Bałtykiem była naprawdę piękna. A ponieważ nasze morze to raczej sadzawka, niż prawdziwa głębia, nie trzeba było wiele czasu, by woda w nim ogrzała się do przyjemnych 16-20 stopni Celsjusza – a więc do idealnej temperatury dla sinic.
Tagi: Bałtyk, sinice, morze, Sanepid