W ubiegłym miesiącu pisaliśmy o tajemniczym obiekcie, jaki udało się sfilmować z pokładu amerykańskiej jednostki USS Omaha. Co to właściwie było? Tego nie wiadomo – ale specjaliści wiedzą już, że nie UFO. W sumie trochę szkoda… a tak swoją drogą – ciekawe, dlaczego są tego tacy pewni?
Sprawa dla Archiwum X?
Przypomnijmy – domniemane UFO jak zwykle trafiło się Amerykanom. Aż dziw bierze, że tym razem nie trafiło w Statuę Wolności. Żarty żartami, ale faktem jest, że obiekt rzeczywiście był dość nietypowy. Przez około godzinę towarzyszył okrętowi, po czym nagle zanurzył się w wodzie i zniknął zarówno z radaru, jak i z sonaru. Na miejscu nie znaleziono też żadnych szczątków. Wniosek zatem był prosty – marynarze sfilmowali UFO.
Sprawą zajęli się urzędnicy amerykańskiego wywiadu. Do jakich wniosków doszli? Wedle informacji zamieszczonych w New York Times, nie znaleźli dowodów na to, że niezidentyfikowane zjawiska powietrzne były statkami kosmicznymi.
Jak to stwierdzili?
Wyjaśnienia tego i podobnych fenomenów podjęła się Rządowa Grupa Zadaniowa Niezidentyfikowanych Zjawisk Powietrznych (UAP), działająca pod przewodnictwem Marynarki Wojennej.
Grupę utworzono po tym, jak piloci wojskowi lub marines kulkukrotnie mieli przyjemność zaobserwować przemieszczające się z dużymi prędkościami obiekty, których zwrotność i sposób manewrowania wydawały się przekraczać prawa fizyki (a z całą pewnością wykraczały poza znaną nam technologię).
Skoro nie UFO, to co?
Prawdopodobnie jakieś super nowoczesne technologie wojskowe. Albo Elon Musk. Teorii jest całkiem sporo, a przygotowywany właśnie przez amerykańską administrację raport, na który powołuje się Times, wcale nie rozwiewa pojawiających się wątpliwości.
W dostępnej zwykłym śmiertelnikom, okrojonej wersji raportu, można na przykład przeczytać, że „zdecydowana większość incydentów udokumentowanych w ciągu ostatnich dwóch dekad nie pochodziła z żadnej amerykańskiej armii lub innej zaawansowanej technologii rządowej USA”.
Co to oznacza? Specjaliści z Pentagonu uważają, że rzekome UFO to nic innego, jak „eksperymentalna technologia konkurencyjnej potęgi”. Jakiej konkretnie?
Czyje to zabawki?
Wysoki rangą urzędnik amerykański (ale nie tak wysoki, by mógł się przedstawić) powiedział, że zaobserwowane ostatnio zjawiska powietrzne to prawdopodobnie chińskie lub rosyjskie testy związane z technologią hipersoniczną.
Czy tak jest w istocie – pewnie się nie dowiemy, a w każdym razie nie wszyscy. 25 czerwca pełną treść raportu ma poznać amerykański Kongres. Jest jednak wątpliwe, by jego członkowie zechcieli podzielić się tą wiedzą z całym światem.
Tagi: UFO, USA, Pentagon, raport, Marynarka Wojenna, film