Pod koniec XX wieku roku ludzkość dysponowała na tyle zaawansowaną techniką, że stało się możliwe stworzenie całkiem sensownego filmu bez zawracania sobie głowy aktorami i scenografią. Wystarczyło tylko posiadać odpowiednio mądre komputery.
Najwyraźniej jednak coś poszło nie tak (pewnie system wciąż się aktualizuje), bowiem od początku tego millenium upłynęło już ponad 17 lat, a w filmach wciąż grają prawdziwi ludzie (OK, może nie upierajmy się przy „prawdziwości” niektórych aktorek) i prawdziwe miejsca.
I bardzo dobrze, bowiem dzięki temu, jeśli tylko mamy ochotę, możemy odwiedzić kilka „kosmicznych” plenerów rodem z odległej galaktyki. A nawet więcej – możemy tam... dopłynąć. Gotowi?
Irlandzkie klimaty
„Przebudzenie Mocy”, czyli przedostatnia jak na razie część sagi, kończy się na malowniczej, skalistej wysepce, gdzie przed światem i samym sobą schował się legendarny Luke Skywalker.
Ostatniemu Jedi udało się co prawda ukryć przed oddziałami Najwyższego Porządku, ale nie przed internautami, którzy szybko wyczaili, że „kosmiczna” wysepka to w rzeczywistości irlandzka Skellig Michael.
Co więcej, podobnie jak w Gwiezdnych Wojnach, na wyspie naprawdę znajduje się klasztor, naprawdę stoją dziwne, kamienne cele o kształcie kopek siana i naprawdę mieszkają tam ptaki, przypominające filmowe porgi (czyli urocze stworki, gnieżdżące się na skalistych klifach).
Jak tam dopłynąć? Wysepka położona jest na Oceanie Atlantyckim, 11,6 km od półwyspu Iveragh, zlokalizowanego w południowo-zachodniej Irlandii. Na wyspę możemy śmignąć albo własną łódką, albo – jeśli uznamy, że to przekracza nasze możliwości – promem, startującym z miasteczka Portmagee. Szczegóły znajdziemy tutaj: http://www.skelligmichaelcruises.com
Tunezja
Aktualnie Tunezja nie jest szczególnie polecanym kierunkiem wakacyjnych wypraw, ale być może kiedyś to się zmieni. Zresztą, Tatooine też nie była – a właśnie tę planetę zagrała tunezyjska miejscowość Matmata, która pojawiła się w „Ataku Klonów” oraz w „Nowej Nadziei”.
Jak tam dopłynąć? Najbliższym i największym ośrodkiem, do jakiego możemy dostać się drogą morską, jest Gabes, gdzie przy okazji znajduje się największy port Tunezji.
Swój epizod w sadze miała również urokliwa, tunezyjska wyspa Djerba. Chcąc tam dotrzeć, najlepiej jest obrać kurs na port de Houmt-Souk (co nie będzie szczególnie trudne, bowiem Houmt-Souk jest jedynym miastem na wyspie), albo na równie fajną, pobliską Marinę Djerba.
Chorwacja
W najnowszej części sagi, czyli „Ostatni Jedi”, wystąpiło miasto dobrze znane nam z wakacyjnych rejsów, a mianowicie: Dubrownik. Ten piękny, średniowieczny gród o doskonale zachowanych murach wcielił się w rolę międzyplanetarnego siedliska hazardu, luksusu, finansjery, a niekiedy też ciemnych interesów. Takie kosmiczne Los Angeles.
Należy dodać, że jeśli dobrze się rozejrzymy, to w prawdziwym Dubrowniku również znajdziemy parę luksusowych kasyn i eleganckich ludzi z zupełnie innej, niż nasza, bajki.
Jak tam dopłynąć? Opcji jest sporo, ale skoro ma być na bogato i na wypasie, to polecamy ACI Marina Dubrovnik.
Norwegia
Wracając w chłodniejsze rejony galaktyki, warto wybrać się na norweski lodowiec Hardangerjøkulen, zlokalizowany w pobliżu miasteczka Eidfjord. Lodowiec wystąpił co prawda tylko raz, ale za to w najbardziej kultowej, bo nakręconej jeszcze w roku 1980 części sagi, gdzie zagrał planetę Hoth.
Jak tam dopłynąć? To zależy: jeśli lubicie marznąć, można udać się tam własną łódką i zaparkować ją przy miejskiej kei w Edifjord, po czym w trybie pilnym udać się na gorącą herbatę do któregoś z pobliskich hoteli.
Można też pokusić się o bardziej luksusową wersję i przypłynąć na miejsce wielkim, zupełnie nie romantycznym, za to przyzwoicie ogrzewanym promem wycieczkowym, jakie regularnie kursują do miasteczka.
Namiary tutaj: http://fjordcruise.norled.no/default.aspx. Niestety, prom kursuje tylko w lecie. Ciekawe dlaczego...
Tagi: Gwiezdne wojny, Luke Skywalker, Chorwacja