TYP: a1

Kolory polskiej bandery

czwartek, 16 listopada 2017
Hanka Ciężadło

Jakie kolory ma nasza bandera? Myślicie może, że wiecie? Bo wcale nie są to czerwień i biel - a przynajmniej nie wprost. Jakie zatem są rzeczywiste barwy naszej bandery, skąd się wzięły i dlaczego ma to coś wspólnego z pewnym tłustym owadem?

Za króla Sasa…

Z historią naszej bandery było trochę tak, jak z historią naszego kraju; nie wszystko jest w niej oczywiste, ani tym bardziej proste. Z pewnością jednak jest ciekawe - bowiem można o nas powiedzieć wiele, ale raczej nie to, że jesteśmy nudni; albo przewidywalni.

W czasach, które możemy uznać za prosperitę, nasza bandera i jej barwy miały ścisły związek z panującą wówczas dynastią Sasów. Jeżeli macie ochotę obejrzeć oryginał, to polecamy udać się do Muzeum Narodowego w Poznaniu, gdzie podziwiać można jak najbardziej oryginalną banderę polską, która - wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu - doczekała naszych czasów.

Jak wyglądała taka bandera? Przede wszystkim, była mniej kolorowa: na białej płachcie (biały był kolorem królewskim dynastii Sasów) umieszczono wyhaftowanego srebrem Orła Białego -  który wskutek tego wcale nie był biały. I bardzo dobrze, bo wówczas byłaby to po prostu całkowicie biała flaga i wyglądalibyśmy, jak flota Francji ;) Na rewersie, czyli na przeciwnej stronie saskiej bandery, umieszczono natomiast srebrny wizerunek żaglowca. Nasza bandera pierwotnie była więc biało-srebrzysta.

 

Ciężkie czasy

Jak wiemy, nic co dobre nie trwa wiecznie, toteż w końcu przyszły na nasz kraj nieco „gorsze terminy”. Kolejne wersje naszej bandery powstawały w obcych krajach, co być może miało jakiś związek z faktem, że nasz własny był chwilowo nieobecny na mapie świata.

Mimo to, jego obywatele (a przy okazji oficerowie carskiej armii) nie tracili nadziei, że ten ponury stan kiedyś się zmieni i niejako na wszelki wypadek opracowali nową banderę Polskiej Marynarki Wojennej.

Rzecz działa się w Sewastopolu, toteż nic dziwnego, że za inspirację posłużyła bandera… carskiej Rosji. Czyli ukośny krzyż św. Andrzeja. Taki jak na przejeździe kolejowym. W centralnej części (czyli tzw. polu sercowym) usytuowano Orła Białego w okrągłym polu, zaś wszystko to umieszczono na białej płachcie, co stanowiło nawiązanie do lepszych czasów.  

Projekt był całkiem spoko - gdyby nie fakt, że przy krzyżu oraz polu dla Orła panowie oficerowie uparli się na kolor… amarantusowy. Czyli, dla wyjaśnienia czytelnikom płci męskiej, ciemnoróżowy. Cóż, o gustach nie sposób dyskutować.

Nową banderę wykorzystano tuż po odzyskaniu niepodległości. Niestety, nie obeszło się bez lekkiego zgrzytu, bowiem bandery jako pierwszy użył statek „Polonia”, będący prywatną własnością pewnego przemysłowca, pana Rylskiego. Oficerowie zapałali świętym oburzeniem, że przecież jednostka nie jest wojskowa - a bandera miała być przeznaczona dla Marynarki Wojennej, do której „Polonia” nie należała. Pan Rylski przeniósł zatem Orła w lewy górny róg i umieścił go w kwadratowym, a nie okrągłym polu. Uroczy amarant niestety zachował. Ale to inne czasy były.

 

Wątek zamorski

Co ciekawe, carska Rosja to nie był jedyny kraj, w którym opracowywano plan polskiej bandery. Alternatywny projekt powstał bowiem po przeciwnej stronie świata, a mianowicie w USA.

Działało tam Towarzystwo Polsko-Amerykańskiej Żeglugi morskiej S.A. w Nowym Jorku. Członkowie Towarzystwa wymyślili białą banderę, z umieszczonym centralnie czerwonym rombem, w który wpisano Orła Białego.  

Taka wersja wyglądała znacznie poważniej, jednak z definicji banderą… wcale nie była - podobnie, jak statki Towarzystwa nie były okrętami wojennymi, ale jednostkami handlowymi, w dodatku pływającymi pod banderą amerykańską. Propozycja Towarzystwa była więc bardziej flagą armatorską. Ale też ładną.

 

Jeszcze inny pomysł

Poza USA oraz Rosją, pomysłów na polską banderę powstawało wiele, jednak najbardziej znanym z nich był koncept Towarzystwa „Bandera Polska”, które wydawało nawet pismo pod tym tytułem.

Jeden z członków Towarzystwa, Włodzimierz Nałęcz, w pierwszym numerze pisma umieścił kilka projektów polskich bander: dla Marynarki Wojennej zaproponował czerwone tło, na którym umieszczono uzbrojoną rękę, zaś dla statków handlowych w miejscu ręki wystąpił Orzeł Biały, lub ewentualnie biało-czerwona flaga z Orłem na czerwonym polu.

Ostateczną, a zarazem pierwszą oficjalną koncepcję polskiej bandery opracowano dnia 3 kwietnia 1919 r.  Ustalono wówczas między innymi, że czerwienią nie będzie już amarant, ale kolor… pąsowy.

 

Co z tymi barwami?

Jak zatem wyglądają barwy współczesnej polskiej bandery? Z grubsza są to biały i czerwony. Z tym, że jednak… nie są.

Biała barwa nawiązuje bezpośrednio do Sasów, a także do ówczesnego Wojska Polskiego, które nosiło białe kokardy, jak również do Orła Białego, który jest symbolem odwagi oraz czystości. Jak jednak pamiętacie, saski Orzeł nie był taki zupełnie biały, ale srebrnoszary.

Skąd zatem barwa czerwona? Wiadomo, czerwony jest symbolem ognia oraz krwi, ale tak naprawdę nie wywodzi się ani od jednego, ani od drugiego. Tylko od robala. A tak naprawdę - od owada. Dawnymi czasy za najszlachetniejszy z kolorów uznawano karmazyn - a więc odcień czerwieni wpadającej w fiolet. Karmazynowy barwnik wytwarzano ze zmielonych odwłoków czerwca polskiego: niewielkiego owadka, który zrobił zawrotną karierę (tak zawrotną, że w pewnym momencie został niemal wytępiony), dopóki nie zdetronizował go amerykański kuzyn, czerwiec kaktusowy, żyjący na opuncjach.

Karmazyn od zawsze był na naszych ziemiach symbolem bogactwa i szlacheckiego stanu. Sęk w tym, że był to barwnik bardzo drogi. I to na tyle, że kiedy już pan szlachcic zakupił sobie karmazynowy żupan, chodził w nim ile się dało - a czerwień na słońcu z czasem blakła i przechodziła w lekki róż. Dlatego właśnie nikt nie upierał się przy czerwonym, ale powszechnie akceptowano wariacje na jego temat. To zresztą tłumaczy, czemu oficerowie carskiej armii wybrali amarant.

Jak zatem wygląda w końcu nasza bandera? Jest biało-czerwona, z tym, że zgodnie z oficjalna wykładnią, biały to taki raczej srebrny (od saskiego orła), a czerwony to taki bardziej cynober, czyli… „chińska czerwień”.

Żeby zatem uniknąć nieporozumień, oficjalnie przyjęło się, iż barwy naszej bandery określa się symbolami: #E9E8E7 i #D4213D. I tego się trzymajmy.  

 

Co z tą banderą?

Współczesna bandera Polski jaka jest, każdy widzi. Pomijając jednak zawiłości kolorów i dywagacje na temat tego, czy kolor amarantusowy w ogóle istnieje (a podobno wcale go nie ma, tylko tak nam się wydaje), faktem jest, że możemy być dumni z naszej bandery. I bynajmniej nie dlatego, że jest jakoś szczególnie okazała.

Z jakiego zatem powodu?

Otóż w historii naszej Marynarki Wojennej nigdy, podkreślamy, nigdy się nie zdarzyło, by  polski okręt opuścił banderę na znak poddania. Niezależnie od tego, jakie ostatecznie były jej barwy.  

 

A jeśli chcecie zaopatrzyć się w banderę, to zapraszamy TUTAJ

 

 

Tagi: bandera, okręt, marynarka, barwy
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 22 grudnia

W stoczni Multiplast w Vannes wodowano katamaran "Orange II".
środa, 22 grudnia 2004
Na Barbados dopływa Arkadiusz Pawełek na pontonie "Cena Strachu"; Polak jest drugim człowiekiem na świecie, który pontonem przepłynął Atlantyk (41 dni, 3000 Mm).
wtorek, 22 grudnia 1998
Opłynięcie Hornu przez "Pogorię" pod dowództwem Krzysztofa Baranowskiego.
czwartek, 22 grudnia 1988