TYP: a1

Polacy na mapach świata

piątek, 10 marca 2017
Anna Ciężadło

Z czego słynie Polska? Odpowiedź na to pytanie mogłaby nas zaskoczyć, a niejednokrotnie również wyprowadzić z równowagi, i to konkretnie - szczególnie, jeśli okaże się, że za granicą słyniemy z przystojnych hydraulików, seksownych pielęgniarek, albo prymitywnych polish jokes. Ewentualnie z wódki.

Oczywiście, istnieją też nacje, które mają świadomość wkładu naszych rodaków w rozwój cywilizacji i nauki (Kopernik może i była kobietą -  ale polską), walkę o wolność (lub o inny Londyn), albo o zwykłą ludzką przyzwoitość (wśród wyróżnionych medalem Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata najwięcej jest właśnie Polaków).  

[t]Henryk Arctowski[/t] [s]Fot. Wikipedia[/s]

Po co o tym wszystkim piszemy?

Tak się składa, że mamy dla Was nową serię artykułów, dotyczących Polaków, których nazwiska zapisane są w nazwach geograficznych - i bynajmniej nie chodzi tu o nazwy polskie (chociaż byłoby miło dowiedzieć się, kim byli ci wszyscy Józefowie, Marcinowie i inne Kraki).

Nazwiska Polaków występują – i to całkiem często – w nazwach miejscowości, instytucji, lub obiektów przyrodniczych rozsianych właściwie po całej planecie. Sęk w tym, że zwykle nie mamy o tym pojęcia, a jeśli mamy, to niewielkie: o ile takie nazwiska, jak Kościuszko, Domeyko czy Arctowski jeszcze coś nam mówią, o tyle większość  z nas nie ma zapewne pojęcia, kim dokładnie byli panowie Brodowski, Cywołka, albo Romer.

[t]Góry Domeyki[/t] [s]Fot. Wikipedia[/s]

Zmiany, zmiany, zmiany

Najwyższy więc czas zmienić ten ponury stan i przy okazji podbudować własne ego – w końcu, skoro z naszego kraju pochodzili ludzie, którzy zasłużyli na uwiecznienie ich na mapach świata, to mamy prawo być z nich dumni.

Poza tym, zwyczajnie szkoda byłoby nie dowiedzieć się, kim byli i czym właściwie zasłużyli sobie na to wyróżnienie, tym bardziej, że często stoją za tym różne ciekawe historie;  jeśli przyjrzymy się, kiedy powstawały nazwy związane z Polakami, okaże się, że zwykle były to -  delikatnie mówiąc - ciężkie czasy: rozbiory, zabory i inne wojny, ewentualnie okupacja ZSRR, pieszczotliwie nazywana czasami realnego socjalizmu. Wszystko to sprawiło, że przynajmniej część z bohaterów naszej serii nie opuściła kraju zupełnie dobrowolnie – a mimo to, udało im się zapisać na kartach historii; i geografii.

 

Rekordziści

Jeżeli chodzi o ilość miejsc, wywodzących się od nazwiska jakiegoś Polaka, to zdecydowanym rekordzistą jest tu Ignacy Domeyko. W Chile właściwie trudno znaleźć miejscowość, która nie posiadałaby przynajmniej jednej ulicy, placu, albo przynajmniej szkoły nazwanej jego imieniem.

Z kolei w kategorii „zima” absolutnym liderem jest Henryk Arctowski (w sumie, nawet jego nazwisko brzmi jakoś tak mroźnie). Imieniem tego badacza nazwano: lodowiec, górę na Spitsbergenie, wyspę na zachodniej Antarktydzie, no i oczywiście stację badawczą. Rzecz jasna, polarną. Brrr.

Najbardziej pracowitym autorem dzieł naukowych okazał się z kolei pan Czerski (ten od Gór Czerskiego na Syberii), który na temat syberyjskiej przyrody napisał niemal 100 książek, a następnie inni autorzy dopisali na jego temat kolejnych 200.

 

Przedsmak

Oczywiście, wymienione postacie to tylko niewielki rąbek tajemnicy, jakie kryje (na razie) przed nami geografia. Polaków, którzy w taki czy inny sposób zasłużyli sobie na uwiecznienie ich nazwisk na mapie, można by wymieniać jeszcze długo – jednak wówczas byłby to naprawdę długaśny tekst, co najmniej na miarę ś. p. Fidela.

A tak swoją drogą, na Kubie również znajduje się pewien polski akcent, a konkretnie – nawet 10 tys. polskich akcentów w postaci… Fiatów 126p, które zostały okrzyknięte Samochodem Roku 2016. Co prawda, jeszcze nikt nie zdecydował się uwiecznić ich na mapach, ale kto wie, może w przyszłości?   

Tagi: mapa, Polacy, Henryk Arctowski, Ignacy Domeyko, odkrycia
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 22 grudnia

W stoczni Multiplast w Vannes wodowano katamaran "Orange II".
środa, 22 grudnia 2004
Na Barbados dopływa Arkadiusz Pawełek na pontonie "Cena Strachu"; Polak jest drugim człowiekiem na świecie, który pontonem przepłynął Atlantyk (41 dni, 3000 Mm).
wtorek, 22 grudnia 1998
Opłynięcie Hornu przez "Pogorię" pod dowództwem Krzysztofa Baranowskiego.
czwartek, 22 grudnia 1988