Niedaleko Islandii leży niewielka, skalista wysepka Heimaey, mieszcząca największą na świecie kolonię maskonurów… oraz niewielkie miasteczko. Cywilizacja, a konkretnie: zanieczyszczenie światłem stanowi dla młodych ptaków śmiertelne zagrożenie. Mieszkańcy wyspy wpadli jednak na pomysł, jak je uratować.
Co wiemy o maskonurach?
Maskonury mają chyba najbardziej przyjazną aparycję spośród wszystkich ptaków morskich: poczciwe spojrzenie, piękny, kolorowy dziób, krępa postura, przypominająca miniaturowego pingwina – wszystko to sprawia, że budzą uśmiech i powszechną sympatię (wyjątkiem mogą tu być fani „Pingwinów z Madagaskaru”, gdzie maskonur jest czarnym charakterem).
Jak już wiemy, największa na świecie kolonia maskonurów mieści się właśnie na Heimaey – każdego roku gniazduje tam 1,5 miliona ptaków. Rodzice troskliwie opiekują się młodymi, przynosząc rybki i chroniąc przed drapieżnikami. Po sześciu tygodniach młode maskonury są gotowe wyruszyć w świat; i wtedy zaczynają się schody.
W czym problem?
Maskonury są niewielkie – ale zapewne smaczne, zwłaszcza gdy są to młode osobniki. Wiele drapieżników chętnie na nie poluje, dlatego, by zwiększyć swoje szanse na przetrwanie, maskonury opuszczają rodzinne gniazdo pod osłoną nocy, udając się na pełne morze.
Wyruszają niemal jednocześnie – cała kolonia pustoszeje w ciągu kilku nocy. Lecąc, kierują się światłem księżyca, więc teoretycznie nie powinny się zgubić… no, chyba że w okolicy znajdzie się inne źródło światła – na przykład lampy uliczne. Na wyspie zamontowano je około 50 lat temu i od tego czasu maskonury mają spory problem.
Dorosłe osobniki dają sobie radę, ale młode tracą orientację, i zamiast na otwarte morze, trafiają na środek wyspy. Oszołomione i przestraszone, padają ofiarą kotów, albo po prostu umierają z głodu.
Puffling Patrol
Mieszkańcy wyspy postanowili pomóc maskonurom, powołując do życia Puffling Patrol – czyli organizację zajmującą się poszukiwaniem i ratowaniem młodych maskonurów (puffling to zlepek słów: puffin – maskonur i duckling – kaczątko).
Na lądzie maskonury są w zasadzie bezradne – ich krótkie skrzydła świetnie nadają się do polowania na ryby (ptaki dosłownie „przelatują” przez wodę), ale nie pozwalają na szybki start. Dzięki temu ludzie nie mają problemu, by je złapać — niestety, koty również.
W okresie, kiedy młode opuszczają gniazda, co zwykle przypada na przełom sierpnia i września, ochotnicy uzbrojeni w rękawiczki, latarki i tekturowe pudełka przeszukują okolicę w nadziei odnalezienia zagubionych ptaków i przekazania ich do funkcjonującego na wyspie Puffin Rescue Centre.
Co ciekawe (i godne naśladowania), jest to akcja trwająca już wiele lat, chociaż jej nazwa powstała dopiero dekadę temu. W poszukiwaniach biorą udział całe rodziny: dziadkowie, rodzice i dzieci – chyba trudno o lepszy pomysł na zacieśnianie międzypokoleniowych relacji.
In Iceland, the volunteer Puffling Patrol searches for and rescues baby puffins that have gone astray.https://t.co/9sjZ4Vkx27
— Science News (@ScienceNews) February 25, 2025
Tagi: maskonur, puffin, ekologia, Islandia, ciekawostki