W okolicy Bożego Narodzenia o rybach myślimy głównie w kontekście kulinarnym. Zwykle jednak trzeba jednak kupować, a bitwy, do jakich przy okazji dochodzi, obrastają potem legendą. Tym razem jednak było inaczej: ryba sama wybrała się w gości.
Taaaaka ryba
Kanalizacja miejsca w Linz (Austria) uległa w zeszły piątek poważnej awarii. Jak się okazało, jej przyczyną był gigantyczny sum. Ryba wpłynęła do rury i utknęła w niej na stałe. Aby uwolnić zwierzaka i udrożnić system, trzeba było użyć specjalistycznego sprzętu – między innymi dźwigu. Sum był bowiem naprawdę pięknym okazem – mierzył nieco ponad 2 metry i ważył około 100 kilogramów.
Jak to możliwe?
Bardzo prosto. Ujście systemu kanalizacyjnego Linz znajduje się przy Dunaju. Sum to największa europejska ryba słodkowodna – źródła podają, że może on osiągnąć nawet 3 metry długości. Oznacza to, że zwierz, który zatkał kanalizację, wcale nie był taki znów wielki.
Co ciekawe, przy pomyślnych wiatrach okaz tego gatunku może przekroczyć wspomniane 3 metry. Gabaryty zwierzęcia zależą bowiem od dostępności pokarmu, a ponieważ sum nie jest szczególnie wybredny, w Dunaju z pewnością mógł znaleźć wiele smakowitych kąsków.
Po co mu to było?
Tego już się niestety nie dowiemy – austriackie źródła podają bowiem, że sum nie przeżył operacji wyciągania z rury. Szkoda, tym bardziej że specjaliści sugerują, iż ryba nie wpłynęła do systemu kanalizacyjnego przez przypadek. Prawdopodobnie schroniła się tam wraz z rodziną, by chronić swoje młode. Teraz niestety sumie sieroty będą musiały poradzić sobie bez rodzica.
Tagi: ryba, sum, Austria, Linz, kanalizacja