Tadeusz Lis przypomina, jak to kiedyś na jachcik "Holly" Edwarda Zająca zaprojektowano i zbudowano samoster. I to taki nie byle jaki - "drugiej generacji" z uchylnym płatem wiatrowym, czyli doskonalszy od mojego "Nordsee II", który jak ktoś może jeszcze pamięta ozdabiał rufę jachtu "Milagro V".
Koledzy Romek "Romuś" Kwiat-Kwiatkowski, Tadeusz Lis, Tomasz Piasecki i bezimienni współpracownicy zbudowali coś, co zdało egzamin podczas atlantyckich peregrynacji naszego nieodżałowanego Przyjaciela "Gale".
Nie wszyscy cierpią na nadmiar obiegowych środków płatniczych, ale właśnie wśród nich pewnie znajdzie się kilku, którzy mogą się pochwalić inwencją i dwoma prawymi rękami.
To jest właśnie news dla nich (w wersji "komiksowej").
Żyjcie wiecznie! Don Jorge
Don Jorge,
Do Jester Challenge zostało kilka dni... i zorientowaliśmy się, że Edek nie ma samosteru. Wystrugaliśmy coś takiego. Brzydki jak noc listopadowa, ale prosty, tani i skuteczny.
W praktyce może się okazać, że ma złe serce i czarne podniebienie – potrafi przy chwili zagapienia nieźle przyłożyć swoją płetwą.
Ale jest pracowity. Nie żre i rzadko się upija – nawet w portach…
Podsumowanie
Założenie o prostocie wykonania nie zostało spełnione - samoster pochłonął prawie cały weekend
Nie robiłem żadnych rysunków wykonawczych - przy prostych konstrukcjach uważam to za pogański obyczaj inżynierski
Bardzo czasochłonną operacją jest ręczne polerowanie (prawie 1 dzień) - które jest niezbędne, aby podnieść odporność stali na korozję
Mimo to osiągnięty efekt wizualny jest paskudny - samoster na pierwszy rzut oka wygląda na wystrugany kozikiem za rozpadającą się stodołą... :(
Mechaniczne polerowanie było błędem - należało zastosować polerowanie elektrochemiczne - przykład źle zaplanowanej technologii wykonania
Ustawienie tarczy nie jest precyzyjne (10 st.) - warto byłoby zrobić dodatkowy trymer - chociaż korekta mocowania linki na rumplu jest wystarczająca
Płat wiatrowy należałoby wyposażyć w progresywny tłumik wahań (hydrauliczny, cierny lub magnetyczny) - to jest proste. Ale zabrakło mi czasu...
Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.