Zapewne zbudowali go kosmici! Pomijając jednak bajkowe teorie, trzeba przyznać, że mur rzeczywiście robi wrażenie, i to nie tyle rozmachem, ile z uwagi na fakt, że w ogóle dotrwał do naszych czasów. Okolice naszego morza od dawna były przecież gęsto zaludnione, co nie specjalnie pomagało zabytkom. Dużo ludzi oznacza dużo konfliktów, dużo wojen, dużo nowych, wspaniałych pomysłów na przebudowę, bo zawsze to miło mieć lepszą rezydencję, niż somsiad... Czy zatem wzniesiony tu mur z epoki kamiennej miał w ogóle szansę doczekać XXI wieku? Owszem, miał – ponieważ znalazł się pod wodą.
Bałtycka niespodzianka
O odkryciu muru na dnie Bałtyku świat dowiedział się z najnowszego wydania PNAS (to takie czasopismo amerykańskiej Narodowej Akademii Nauk: Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America). W rzeczywistości jednak konstrukcja została odkryta już w 2021 roku przez naukowców i studentów z Uniwersytetu w Kilonii.
Co ciekawe, wcale nie poszukiwali oni starożytnych konstrukcji – mieli dużo skromniejsze założenia, chcieli bowiem zbadać skały budujące dno morskie w okolicy miasta Rerik (Meklemburgia-Pomorze Przednie).
Podczas badań niespodziewanie natknęli się na długi, regularnie ułożony rząd kamieni, który okazał się megakonstrukcją wykonaną przez człowieka. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, z czym mają do czynienia, ale na wszelki wypadek poinformowali o swoim odkryciu Państwową Agencję ds. Kultury i Ochrony Zabytków Meklemburgii-Pomorza Przedniego.
Solidna konstrukcja, tradycyjna technologia...
Do zbudowania muru użyto około 1600 głazów, pomiędzy którymi poutykane są mniejsze kamienie, stabilizujące budowlę. Niekiedy w różnych miejscach świata (a nawet Europy) możemy jeszcze natknąć się na tego typu konstrukcje, gdzie wzniesiona z nieociosanych kamieni ściana (mimo ewidentnych prześwitów) trzyma się całkiem mocno.
Zdaniem specjalistów, rzeczony mur został zbudowany przez grupy łowiecko-zbierackie, mniej więcej 10 000 lat temu. Odkrycie zelektryzowało niemieckich uczonych na tyle, że postanowili przeprowadzić dalsze badania – a tematem zainteresowało się szereg instytucji naukowych, między innymi:
Instytut Badań Morza Bałtyckiego Leibniza w Warnemünde,
Centrum Archeologii Bałtyckiej i Skandynawskiej,
Centrum Badań Polarnych i Morskich im. Helmholtza,
Uniwersytet w Rostocku,
a nawet... Centrum Lotnictwa i Kosmonautyki (a jednak! - pomyśleli teraz fani UFO).
Fakt, że starożytny mur zachował się w doskonałym stanie, zawdzięczamy temu, że znajduje się 21 metrów pod wodą. Warto zatem zadać sobie pytanie - dlaczego w ogóle zatonął?
Wszystko przez zmiany klimatyczne
Łowcy, którzy wznieśli mur, używali go do zaganiania migrujących w okolicy stad reniferów w wąskie gardło pomiędzy wodą, a ścianą. Dzięki temu mogli skuteczniej polować na te zwierzęta i zrobić zapasy mięsa do czasu kolejnej migracji. Niestety, nic nie trwa wiecznie.
Około 8500 lat przed naszą erą miało miejsce zjawisko, które naukowcy nazywają transgresją litorynową. Nastąpiło wtedy gwałtowne podniesienie poziomu wód oraz stopnia zasolenia Bałtyku, o czym świadczą pochodzące z tamtego okresu skamieniałości (m. in. okrzemki). OK, a skąd nagle wzięło się więcej wody - i to słonej?
Mówiąc najprościej – ze zmian klimatycznych. Ocieplenie klimatu sprawiło, że duże masy lądolodu skandynawskiego stopiły się, przez co Bałtyk (który wcześniej był odcięty od wszechoceanu) nagle uzyskał połączenie z Morzem Północnym. Fachowcy nazywają to „czwartą fazą rozwoju Bałtyku”. Jak mogliby nazwać je starożytni łowcy, którym zalało taki fajny mur? Możemy się tylko domyślać.
Tagi: Bałtyk, mur, nauka, ciekawostki, zmiany klimatyczneMade up of some 1,600 stones, the submerged “Blinkerwall” might be Europe’s oldest known megastructure. https://t.co/44PxNdtNmb
— Smithsonian Magazine (@SmithsonianMag) February 15, 2024