TYP: a1

Tort Sachera i bitwa u wybrzeży Lissy (Visu)

środa, 15 stycznia 2014
MZ

Gdy w 1861 roku nastąpiło zjednoczenie Włoch, głównym celem Wiktora Emanuela stało się ostateczne odzyskanie prowincji, które wciąż pozostawały we władaniu Austrii. Szczególnie bolał fakt, że Wenecją nadal władali Habsburgowie. Nic zatem w tym dziwnego, że w konflikcie o hegemonię wśród państw niemieckich w 1866 roku Włochy stanęły po stronie Prus.


Rozbudowywana z rozmachem i bez względów na koszty flota włoska miała w tym starciu odegrać ważną rolę. Ale Austriacy nie mieli zamiaru stać bezczynnie. Słabsza wprawdzie, licząca mniej okrętów flota austriacka przygotowywała się do starcia w bazie w Poli na Istrii. Na jej czele stanął świeżo mianowany - z pominięciem zasad starszeństwa, co wywoływało kontrowersje - kontradmirał Wilhelm von Tegetthoff.


Informacja o ataku Włochów na austriacki garnizon strzegący położoną prawie na środku Adriatyku niewielką Lissę, postawił na nogi flotę w Poli. Rozpalono ogień pod kotłami okrętów, postawiono wspomagające parowy napęd żagle. Wczesnym rankiem 20 lipca 1866 roku stojący na pokładzie pancernika „Erzherzog Ferdinand Max” Tegetthoff dostrzegł eskadrę włoską, wciąż próbująca wysadzić na brzegi wyspy desant. Zdając sobie doskonale sprawę z miażdżącej przewagi wroga szczególnie jeśli chodzi o artylerię, Tegetthoff zdecydował się na starcie z jak najbliższej odległości, odpowiednio zatem uszykował flotę. Okręty sformowane zostały w trzy kliny. Czoło stanowiły jednostki najsilniejsze, za nimi płynęły drewniane fregaty, a w odwodzie pozostawały kanonierki. Ostrzał Włochów był bezładny i nieskuteczny, źle przeszkolone i kiepsko dowodzone załogi działały chaotycznie. Szybko doszło do bezpośredniego starcia, tu natychmiast przewagę uzyskały okręty austriackie, obsadzone w przeważającej części doświadczonymi i karnymi marynarzami, głównie Chorwatami, biegłymi w morskim rzemiośle. Komandor Max von Sterneck wspiął się na wanty, by lepiej dostrzec przeciwnika. Nagle przez spowijające pole walki gęste dymy ujrzał w bezpośredniej bliskości cofający się włoski okręt. Manewr tej jednostki, usiłującej uniknąć starcia z innym austriackim okrętem, zaprowadził ją bezpośrednio pod taran „Erzherzoga Ferdinanda Maxa”. Ugodzony „Re d`Italia” w ciągu kilku minut zatonął. Zgromadzona na pokładzie austriackiego pancernika załoga salutowała pokonanego przeciwnika. Tak, to były czasy, w których wciąż podczas zmagań obowiązywała rycerska kurtuazja.


Pokonani Włosi wycofali swoją flotę do Ankony. U wybrzeży Lissy pozostała eskadra austriacka. W messie „Erzherzoga Ferdinanda Maxa” kontradmirał Wilhelm von Tegetthoff świętował zwycięstwo. Na deser podano tort Sachera.


Na koniec dodać należy, że owe zwycięstwo w bitwie pod Lissą (obecna nazwa wyspy to znany chorwacki Vis) było praktycznie jedyną wiktorią w wojnie morskiej, jaką kiedykolwiek flota austriacka (Austro-Węgierska) odniosła. Owszem, zdarzały się potyczki, w których poszczególne jednostki odnosiły sukces, ale w starciu flot nigdy już tryumfu nie było.


Tort Sachera

Potrzebujemy 2 tabliczki gorzkiej czekolady, 8 jajek, pół kostki masła i około 150 g mąki pszennej.

Jedną tabliczkę czekolady pokruszyć i roztopić w kąpieli wodnej, masło również roztopić, dodać utarte żółtka. Białka jajek ubijać na sztywną pianę dosypując cukier puder. Do masy czekoladowej dodawać stopniowo pianę i mieszać ostrożnie z mąką, na koniec dodać resztę piany i delikatnie wymieszać. Ciasto podzielić na dwie równe części i wlać do dwóch okrągłych foremek do pieczenia. Piec w temperaturze 180 stopni przez około 45 minut. Po upieczeniu jedno ciasto położyć na płaskim talerzu i posmarować marmoladą morelową, przykryć drugą częścią ciasta. Pozostałą tabliczkę czekolady rozpuścić w śmietanie kremówce podgrzewając ostrożnie na ogniu i powstałą masą, gdy nieco przestygnie, polać tort.
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 22 grudnia

W stoczni Multiplast w Vannes wodowano katamaran "Orange II".
środa, 22 grudnia 2004
Na Barbados dopływa Arkadiusz Pawełek na pontonie "Cena Strachu"; Polak jest drugim człowiekiem na świecie, który pontonem przepłynął Atlantyk (41 dni, 3000 Mm).
wtorek, 22 grudnia 1998
Opłynięcie Hornu przez "Pogorię" pod dowództwem Krzysztofa Baranowskiego.
czwartek, 22 grudnia 1988