Uroczystość Wszystkich Świętych to szczególny dzień. Teoretycznie, wszyscy mamy wtedy imieniny, więc w zasadzie powinno to być święto bardzo radosne. Naturalną rzeczą jest jednak, że w tym okresie wspominamy przede wszystkim ludzi, którzy w ostatnim czasie odeszli od nas na wieczną wachtę.
Kogo zatem pożegnaliśmy w 2018 roku?
Kapitan Jerzy Szałajko
Jachtowy Kapitan Żeglugi Wielkiej Jerzy Szałajko, urodzony w 1927 roku, były żołnierz Armii Krajowej, a także żeglarz, sędzia regatowy, instruktor żeglarstwa oraz pracownik Szczecińskiej Stoczni Jachtowej im. Leonida Teligi.
Był inspektorem nadzoru budowy „Daru Szczecina”. Organizator i uczestnik pierwszego powojennego rejsu jachtem przez Atlantyk. Zmarł nagle 18 kwietnia 2018 roku.
Kapitan Henryk Kujawa
Żeglarz, konstruktor i współtwórca jachtów, zasłużony członek Jachtklubu Stoczni Gdańskiej, urodzony w 1923 roku. Żeglować zaczął jako nastolatek, w harcerskiej drużynie wodnej im. Wilków Morskich. Swój pierwszy jacht zbudował, mając 15 lat. Po II wojnie światowej ukończył Technikum Budowy Okrętów „Conradinum” w Gdańsku oraz Politechnikę Gdańską. Od 1948 roku pracował w Centralnym Biurze Konstrukcji Okrętowych i Biurze Projektowym Stoczni Gdańskiej.
Wraz ze swoim zespołem stworzył pełnomorskie stalowe jachty typu J-140 i J-80, brał także udział w budowie jachtów „Kismet”, „Gedania” oraz harcerskiej flotylli „Czerwonych Żagli”. Odznaczony Honorową Odznaką „Zasłużony Działacz Żeglarstwa Polskiego”, Złotą odznaką PZŻ oraz Medalem za Szczególne Zasługi dla Pomorskiego Żeglarstwa. Odszedł dnia 11 sierpnia 2018 roku.
Kapitan Janusz Misiewicz
Kapitan Żeglugi Wielkiej Janusz Misiewicz zasłynął szeroko przede wszystkim jako uczestnik „Chatki Puchatków”, pierwszej powojennej wyprawy szalupą przez Atlantyk.
Po zakończeniu wyprawy, Janusz Misiewicz pływał na statkach Polskiej Marynarki Handlowej w stopniu oficera, a później - kapitana. Zmarł 22 maja 2018 roku, w 10 dni po sprowadzeniu do Polski prochów jego kolegi z „Chatki Puchatków”, zmarłego w 2017 roku na Florydzie Jerzego Tarasiewicza.
Admirał floty Józef Unrug
Co prawda, Admirała pożegnaliśmy już dawno, ale należy wspomnieć o jego powrocie do ojczyzny. Wolą legendarnego dowódcy Obrony Wybrzeża było, aby nie zostali zapomniani również jego podwładni, którzy zostali niewinnie straceni, bądź zmarli w więzieniach. Admirał zastrzegł w testamencie, że zależy mu nie tylko na ich godnym pożegnaniu, ale też na pełnej rehabilitacji. Z różnych względów znalezienie miejsca pochówku niektórych z nich było możliwe dopiero w 2013 roku.
Admirał, jego żona Zofia oraz towarzysze broni, o których pamięć tak zabiegał, spoczęli na Cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni-Oksywiu dnia 2 października 2018 roku.