Kobiety wciąż stanowią mniejszość wśród żeglarskiej braci. O przełamywaniu stereotypów i wyzwaniach rozmawiamy dziś z Ane Piżl - założycielką i pierwszą dziobową teamu Shekle, jedynej polskiej kobiecej drużyny regatowej.
1. Jak to się stało, że postanowiłyście założyć drużynę? I dlaczego stuprocentowo kobiecą?
Pomysł na kobiecy, regatowy team powstał z prostej obserwacji, że w dużych regatach, tych dla największych morskich jachtów, jest zaskakująco mało dziewczyn. Oczywiście są w Polsce fenomenalne żeglarki, które dla nas również są inspiracją, ale cały czas jest ich nieporównanie mniej niż znanych żeglarzy. Regatowy świat, to męski świat, a wcale nie musi tak być! Dwa lata temu zebrałyśmy się w małym gronie dziewczyn z pomysłem „zmieńmy to”! I tak powstały Shekle.
2. Żeglarstwo, zwłaszcza regatowe wciąż uważa się za domenę mężczyzn. To prawda? Dlaczego?
Rzeczywiście wszędzie na świecie to widać - duże regaty i duże jachty to domena facetów. Ale ta era właśnie się kończy – w interesie wszystkich leży wyrównanie szans i zaproszenie do udziału w regatach większej liczby kobiet. Coraz więcej w międzynarodowej społeczności żeglarskiej inicjatyw, których celem jest przełamanie stereotypów. Powstają kobiece duże teamy – jest ich sporo w Anglii, we Francji, w Australii; również najbardziej prestiżowe regaty – takie jak Volvo Ocean Race - wprowadzają regulacje, mające na celu promowanie załóg mieszanych, względem tych wyłącznie męskich. To dobry czas!
3. Chcecie pokazać, że kobiety tak samo jak mężczyźni nadają się do żeglarstwa? A może chcecie pokazać, że jesteście lepsze?
Nie jesteśmy lepsze. Pod względem sportowego, żeglarskiego poziomu Shekle są dopiero na samym początku regatowej drogi – uczymy się, zdobywamy doświadczenie, stawiamy pierwsze kroki. Ale to też jest elementem projektu społecznego, który tworzymy - chcemy powiedzieć głośno, że żeglarstwo jest dla wszystkich - bez względu na płeć, bez względu na wcześniejsze doświadczenie, bez względu na wiek.
W tym miejscu chciałabym też zaznaczyć, że tworzenie kobiecych teamów nie jest celem samym w sobie. Jest to narzędziem do zwrócenia uwagi na temat – w ten sposób możemy dosadnie i głośno powiedzieć „Dziewczyny, chodźcie na regaty! Jest nas tu za mało!”. Ale marzą mi się czasy, kiedy to zupełnie nie będzie potrzebne, kiedy kobiet w składzie załóg będzie tak dużo, że będzie się liczyć już tylko osobowość i doświadczenie, a nie płeć! Aktualnie wiele jest teamów, w których pływają sami mężczyźni i z całą pewnością nie było to założeniem i kluczem do tworzenia składu drużyny. Po prostu są to dobrzy żeglarze i dobrali się w team! Tak samo – wierzę – będą powstawać kiedyś babskie teamy, bez społecznej misji, tylko po prostu – 12 doświadczonych, dobrych żeglarek, które spotkały się na pokładzie jednego jachtu. Ale to się samo nie zrobi, to wymaga społecznej pracy, dlatego robimy, to co robimy! Mamy z resztą z tego moc przyjemności!
4. Z jakimi reakcjami się spotykacie podczas zawodów?
Reakcje są wspaniałe. Nasi koledzy żeglarze z innych jachtów kibicują naszej akcji i wyrażają swoje poparcie da Shekli. Im też zależy, żeby dobrych żeglarek było więcej!
5. Nie tylko pływacie i startujecie, ale także za każdym razem zabieracie na pokład nowe załogantki. Trudno przekonać kobiety do żeglarstwa? Czego się boją?
Dziewczyny są pełne entuzjazmu i chętne do pływania. Aktualnie naszym jedynym problemem, jest zbyt mało miejsc na pokładzie dla wszystkich chętnych! To pokazuje, że jest ogromny potencjał, wielka energia i moc w dziewczynach w całej Polsce! Zainteresowanie projektem jest naprawdę duże.
6. Jakie cechy powinny mieć kobiety, które chcą zacząć przygodę z żeglarstwem?
Żeglarstwo regatowe na dużych jachtach to sport, więc sprawdzą się dziewczyny szybkie, silne, z dobrą kondycją, umiejętnością pracy w zespole. Na jachcie tej wielkości załoga jest naprawdę duża, zatem niezależnie od sportowego wytrenowania liczą się też indywidualne cechy charakteru, które pozwalają nawiązywać szybkie i dobre relacje z grupą i zdolność prostej, skutecznej komunikacji. W kontekście naszego społecznego projektu, w cenie jest też ogólny entuzjazm i optymizm. I takie właśnie dziewczyny do nas trafiają! Samo doświadczenie regatowe jest zdecydowanie na drugim planie.
7. Uważacie się za feministki?
Zdecydowanie tak. Myślę, że każdy inteligentny, wykształcony człowiek – niezależnie od płci - jest feministą. Czyli akceptuje równość i przyznaje kobietom takie same prawa, jak mężczyznom. Mądrze rozumiany feminizm szanuje wszystkie płcie i pokazuje, że każdemu człowiekowi należy się taki sam dostęp do wszystkiego – do pracy, edukacji, polityki, sztuki i do regat :) Feminizm nie jest zarezerwowany dla kobiet! Znam wielu świetnych mężczyzn, którzy są feministami – promują równość, partnerstwo i nie zgadzają się na wtłaczanie ludzi w historycznie przypisane role.
8. Z czego jesteście najbardziej dumne?
Z tego, że ten projekt trwa. Że przez nasz sheklowy pokład przewinęło się tyle wspaniałych dziewczyn. Że udało nam się zainspirować tyle osób – to ekscytujące i budujące.
9. Największe marzenie na przyszłość?
Największe marzenie jest bliskie i bardzo realne - chcemy wystartować w Mistrzostwach Europy ORC! Uważamy, że na takiej imprezie nie może zabraknąć polskich żeglarek i mamy przekonanie, że wiele osób będzie chciało wesprzeć nasz projekt. A właśnie jest okazja, bo aby zdobyć fundusze na czarter jachtu regatowego, ruszyłyśmy z akcją na platformie https://odpalprojekt.pl/shekle