Podobno w życiu trzeba mieć fantazję i pieniądze. Nie jest to takie łatwe, tym bardziej że nadmiar fantazji może skutkować uszczupleniem zasobów finansowych. Tak przynajmniej było w przypadku pewnego obywatela Gruzji, który postanowił wjechać samochodem na plażę w Jelitkowie. Policjanci nagrodzili ten wyczyn mandatem o wysokości 10 tysięcy złotych.
A może to było niechcący?
W życiu różnie bywa: ktoś może wjechać na plażę, bo po prostu nie wie, że jest to zachowanie niewłaściwe. Oczywiście stara rzymska maksyma podaje, że nieznajomość prawa nie zwalnia nas z obowiązku jego przestrzegania – ale załóżmy, że w Gruzji można jeździć samochodem po plaży.
Skąd pan kierowca mógł wiedzieć, że w Jelitkowie jest inaczej? Na przykład stąd, że po drodze minął zakaz ruchu. Znak drogowy nie zrobił jednak na nim większego wrażenia, podobnie jak fakt, że zanim zakopał się w piachu, uszkodził jeszcze kawałek chodnika oraz krawężnik. Innymi słowy – miejsce ewidentnie nie było przystosowane do tego, żeby po nim jeździć.
Co na to policja?
Jak mówi oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, podinspektor Magdalena Ciska, funkcjonariusze odebrali zgłoszenie dotyczące incydentu w miniony piątek. Gruzin wjechał na plażę na wysokości wejścia nr 67; potem jednak jego pojazd ugrzązł w piasku. W takiej właśnie niewesołej sytuacji zastali go policjanci.
Po wylegitymowaniu nałożyli na kierowcę dwa mandaty, każdy o wysokości 5 tys. zł. Gruzin otrzymał też 8 punktów karnych. Jeszcze w obecności policjantów wezwał holownik, który pomógł usunąć toyotę z plaży.
Tagi: Gruzin, plaża, Jelitkowo, mandat, toyota