ORP Kondor służył w naszej marynarce wojennej w latach 2004-2017, a przez ostatnie lata stał w Porcie Wojennym Gdynia. 14 kwietnia został odholowany do Basenu Prezydenta przy Nabrzeżu Kutrowym w Gdyni. Czy była to jego ostatnia droga? Jaki będzie dalszy los Kondora?
Ostatni rejs ORP KONDOR … ???? pic.twitter.com/O9ZG1ICbXQ
— ^ironia (@ajronka) April 14, 2023
Kultowe Kobbeny
Służące w naszej marynarce okręty typu Kobben od dawna wzbudzały sprzeczne emocje. Niektórzy wychwalali ich zalety oraz fakt, że w ogóle mogliśmy je przejąć i mieć jakiekolwiek jednostki podwodne, inni nazywali pływającym złomem. Mimo wszystko trzeba uczciwie stwierdzić, że spełniły swoją rolę, i to z nawiązką – od początku miały przecież być rozwiązaniem tymczasowym. A że prowizorki często okazują się najtrwalsze, to już inna sprawa.
Ostatni (prawdopodobnie) rejs Kondora z pewnością był symbolicznym, a zarazem smutnym wydarzeniem. Co teraz stanie się z wysłużoną jednostką? Wszystko wskazuje na to, że nie będzie ona mieć tyle szczęścia, co bliźniaczy ORP Sokół (294), który awansował do funkcji eksponatu Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. Nie wiadomo, jaki los czeka Kondora – podobnie jak nie wiadomo, kiedy nasza marynarka wojenna doczeka się podwodnej floty godnej dużego europejskiego kraju.
Co będzie dalej?
Pomysłów na modernizację marynarki wojennej nie brakuje; nieco inaczej rzecz wygląda jednak z ich realizacją. Pojawiły się Kormorany II – i wspaniale. W zeszłym roku usłyszeliśmy deklarację, że do 2035 na modernizację naszej marynarki przeznaczymy łącznie 60 mld zł. W ramach tej kwoty planowano sfinansowanie trzech fregat, kilku jednostek pomocniczych oraz czterech okrętów podwodnych (dwa z nich miały być używane).
Dzisiaj wiadomo już, że część z tych planów musi ulec zmianie. Co konkretnie, to się jeszcze okaże. Na razie pojawiły się głosy mówiące, iż używanych jednostek podwodnych, które mieliśmy kupić ze Szwecji, nie będzie wcale, a te nowe pojawią się nie prędzej, niż za kilkanaście lat. Warto w tym momencie przypomnieć, że średni okres pomiędzy podpisaniem umowy na budowę okrętu podwodnego a dostarczeniem gotowej jednostki wynosi sześć lat. O ile, rzecz jasna, po drodze nie wystąpią żadne nieprzewidziane okoliczności.
Faktem jest, że polska marynarka wojenna potrzebuje sprawnych i nowoczesnych okrętów – musimy bronić nie tylko własnego wybrzeża, ale też realizować zobowiązania wobec sojuszników, a czasy nie należą do spokojnych. Trzeba więc zadbać o to, by nasi marynarze mogli stanąć na wysokości zadania i nie musieli zastanawiać się, skąd wezmą niezbędny do tego sprzęt.
Fotografia tytułowa pochodzi z Czasopisma Marynarki Wojennej wyd. czerwiec 2005/Wikipedia
Tagi: Kondor, okręt podwodny, marynarka wojenna