Mówimy Karaiby, ale pod tą nazwą kryje się nie tylko spory obszar ale i mnóstwo wysp i wysepek. A żeby było śmiesznie, część z nich wciąż traktowana jest jak terytoria zamorskie państw europejskich, dzięki czemu mimo fizycznie dużej odległości od Europy możemy tam pojechać czy przebywać tylko na podstawie dowodu osobistego…
W skład Karaibów wchodzą wszystkie wyspiarskie państwa i terytoria zależne Ameryki Środkowej: Antigua i Barbuda, Bahamy, Barbados, Dominika, Dominikana, Grenada, Haiti, Jamajka, Kuba, Saint Kitts i Nevis, Saint Lucia, Saint Vincent i Grenadyny, Trynidad i Tobago, Anguilla, Antyle Holenderskie, Aruba, Brytyjskie Wyspy Dziewicze, Gwadelupa, Kajmany, Martynika, Montserrat, Navassa, Portoryko, Saint-Barthélemy, Saint-Martin, Turks i Caicos, Wyspy Dziewicze Stanów Zjednoczonych. Sami więc widzicie, że jest tego sporo.
Rejsy żeglarskie organizowane są najczęściej na Wyspach Nawietrznych, począwszy od Brytyjskich Wysp Dziewiczych na Grenadzie i Barbados kończąc. Coraz popularniejsza staje się Kuba, po przemianach politycznych otwierająca się na turystów, choć mimo śmierci Fidela Castro parę lat temu wciąż mocno trącąca komunistycznymi nawykami. Najbardziej rozwinięte i najlepiej dostępne, także z Europy są zamorskie terytoria dawnych europejskich potęg kolonialnych - Francji i Wielkiej Brytanii. A więc najprościej dostać się na francuską Martynikę i St. Martin. Tu występuje dodatkowa geopolityczna komplikacja, bo państwo o tej nazwie jest terytorium zależnym Francji i jego stolica znajduje się na głównej wyspie o tej samej nazwie, ale wyspa jest podzielona, a jej druga połowa należy z kolei do Holandii (jednym słowem, jak status na fejsbuniu – to skomplikowane). Równie łatwo dostać się na Brytyjskie Wyspy Dziewicze. W tych miejscach też znajdują się największe jachtowe bazy czarterowe.
Zdobycie niepodległości przez część karaibskich państw nie poszło w parze z rozwojem cywilizacyjnym. Sad but true – na terytoriach zależnych infrastruktura turystyczna, w tym żeglarska, jest lepsza. Co mocno ułatwia sprawę w przypadku kiedy, na przykład, nasza łódeczka potrzebuje naprawy. Komunikacja telefoniczna jest taka sama jak w Europie a odprawy dokonuje się z dowodem osobistym. Paszport jednak warto mieć – chociażby po to, żeby móc pożeglować kawalątek dalej, gdzie formalnie znajdziemy się już na innym kontynencie. Inaczej sprawa ma się z niezależnymi politycznie bytami. Oczywiście, są miejsca, gdzie życzliwi mieszkańcy z sercem na dłoni oddadzą ci wszystko, co mają, na dodatek nie chcąc za to pieniędzy, ale umówmy się, trzeba nastawić się, że może być drogo, a na pewno trzeba mieć oczy naokoło głowy. Planując rejs warto sprawdzić sobie popularny informator Polak za granicą (https://polakzagranica.msz.gov.pl/)
Tagi: Karaiby, terytoria, paszport, czarter