Na terenie portu znajduje się charakterystyczny dźwig służący do slipowania łodzi, sklep spożywczy GRYF i znana z głośnych dyskotek tawerna Wabędź. Z racji mieszanego charakteru ośrodka znajdą tu coś dla siebie także osoby niefascynujące się żeglarstwem.
Z Wilkasów wypływamy wprost na szerokie wody jeziora Niegocin, trzeciego co do wielkości jeziora Mazur. Jest to jezioro wytopiskowe typu morenowego, z bardzo zróżnicowanym dnem i dużą liczbą piaszczystych mielizn, które pojawią się również na naszym szlaku.
Zarówno port PTTK, jak i AZS są dosyć płytkie, w głębi ich basenów poruszamy się z podniesioną płetwą sterową i mieczową, dostosowując się do głębokości dna. Mając ograniczoną manewrowość zachowujemy szczególną ostrożność podczas wychodzenia z portu, zwracamy uwagę na siłę i kierunek wiatru, oraz możliwą prędkość dryfu. Manewry planujemy z wyprzedzeniem. Gdy już miniemy główki portu, warto popłynąć przez chwilę w kierunku południowo-wschodnim i postawić żagle.
Wyspa Ptasia jest otoczona łachami piachu. Mijamy ją w odległości nie mniejszej niż 20 m od skraju trzcinowiska. Zanim udamy się w kierunku Kanału Niegocińskiego, warto zapoznać się bliżej z właściwościami nautycznymi łódki, korzystamy z możliwości, jakie daje duży, otwarty akwen. Kanał, do którego wejdziemy jest jednym z najbardziej wymagających na szlaku, u jego wejścia rozciąga się rozległa mielizna o głębokości 0,8 m oznaczona bojami. Warto położyć maszt zanim znajdziemy się na płytszej wodzie, a następnie podnieść płetwę sterową i większą część miecza. Na lewo od wejścia mijamy Przystań Tabat. Porcik jest bardzo płytki i trudno w nim manewrować, może jednak stanowić port zapasowy w razie problemów technicznych przed samym wejściem do kanału.
Kanał Niegociński ma głębokość zaledwie 0,6 m i jest stosunkowo wąski, jego długość to 1200 m, żegluga w nim wymaga pełnej uwagi od sternika. Ponad kanałem przechodzą dwa mosty zwężające szlak do 8 m, ich ulokowanie zdecydowanie zmniejsza widoczność i utrudnia mijanie.
W obiegowej opinii Kanałem Niegocińskim nie pływają statki pasażerskie, jednak bywalcy kanału muszą liczyć się ze spotkaniem statków Bosman należących do braci Gostomskich, które wyjątkowo trudno mija się w wąskich przejściach. Niedogodności związane z żeglugą z nawiązką rekompensuje nam naturalne piękno kanału, pełnego zieleni i zacienionego przez rozłożyste konary drzew.
Po pokonaniu kanału wychodzimy na jezioro Tajty i natychmiast opuszczamy obie płetwy oraz stawiamy maszt. Jezioro, na które wpłynęliśmy, choć wydaje się niepozorne, może stać się dla nas prawdziwym celem żeglugi. Większość żeglarzy traktuje Tajty jako nieco inny pas wody, który należy pokonać w drodze na Kisajno. Tymczasem to niepozorne jezioro zapewnia nam możliwość pożeglowania w strefie ciszy, bez hałaśliwej obecności silników, które towarzyszyły nam w trakcie pokonywania kanału. Jezioro jest dosyć wąskie i w początkowym etapie wiatr często odbija się od jego brzegów, obfituje za to w piękne, dzikie widoki, jakimi nie mogą się pochwalić bardziej uczęszczane akweny. Dodatkową zaletą jest kilka korzystnie ulokowanych kąpielisk, które kuszą w upalne letnie dni. Rozleniwieni kąpielą żeglarze mogą zechcieć zatrzymać się gdzieś przy dzikim brzegu i cieszyć się wolnością, jaką daje oderwanie od cywilizacji. Zanim jednak zastanie nas wieczór, warto wyruszyć w dalszą drogę.
Szlak wiedzie nas przez Kanał Piękna Góra, znów niezbędne staje się kładzenie masztu. Nad kanałem przechodzi most drogowy, mocno ograniczający widoczność, jednak duża głębokość pozwala na swobodną żeglugę. Po przejściu kanału wychodzimy na jezioro Kisajno, które będziemy eksplorowali następnego dnia. Gdy płyniemy wzdłuż lewego brzegu jeziora kuszą nas dwa baseny portowe, łączące się na brzegu infrastrukturą w jeden duży port. Pierwszym z nich jest nieduża przystań firmy Netta, zaciszna i otoczona przytulnymi wiatami. Koszt dobowego postoju jachtu to zaledwie 12 złotych. Na kei dostępna jest woda i prąd, możliwy jest wirtualny spacer po porcie: http://www.netta-jachty.pl/spacer.php Tuż obok znajduje się basen należący do firmy Sailor, koszt postoju w nim wynosi 20 złotych, w cenę są wliczone prąd i woda na kei. Życie w porcie można obserwować na bieżąco przez kamerkę internetową: http://www.netta-jachty.pl/spacer.php Na terenie obu portów działają hot-spoty zapewniające dostęp do Internetu. Wadą obu miejsc są wspólne sanitariaty płatne oddzielnie. Za to do niewątpliwych zalet należą – nawodna stacja paliw, bezpieczne kąpielisko, przyjazny sklepik na terenie portu i ładne miejsce na ognisko lub grilla na wzniesieniu nad przystanią.
Porty Netta i Sailor to dobre miejsca, aby spokojnie spędzić noc i nabrać sił przed dalszą żeglugą.