TYP: a1

Sposób na drugie wakacje, czyli czego nie przywozić z pierwszych?

czwartek, 27 kwietnia 2017
Anna Ciężadło

Maść z tygrysa, sproszkowany róg nosorożca, figurka śmiejącego się grubaska, czy mała muszelka, znaleziona na plaży podczas spaceru przy zachodzie słońca. Co łączy te wszystkie przedmioty?

[t][/t] [s]Fot. I, Yaska,Wikipedia[/s]

Otóż, wszystkie one mogą być pamiątkami z wakacji – i wszystkie mogą sprawić, że odbędziemy kolejne: tym razem w dobrze strzeżonym miejscu, gdzie mamy gwarantowane trzy posiłki dziennie, a dostęp do siłowni, miły spacerniak oraz towarzystwo ciekawych ludzi dostajemy w cenie.

To, czy pamiątki z wakacji wpędzą nas w kłopoty, zależy od tego, co przywieziemy i skąd. Niektóre ograniczenia są dość oczywiste: narkotyki, broń, egzotyczne zwierzęta, tubylcy… Są jednak i takie, które wcale nie przyszłyby nam do głowy – sprawdźmy zatem, czego, dla własnego dobra, lepiej NIE przywozić z wakacji.

[t][/t] [s]Fot. Glen Fergus - Own work, O'Reilly's, Australia, Wikipedia[/s]

Żywe zwierzaki

Generalnie, przewiezienie zwierza przez granicę jest dosyć trudne, i to nawet wówczas, gdy jest to nasz osobisty pies albo chomik.

Sytuacja mocno się komplikuje w przypadku, gdy zwierzak od niedawna jest nasz, nie ma dokumentów, a przy tym okaże się być rzadki, a nawet chroniony. Jeśli spróbujemy przemycić go do domu, nie tylko stracimy nowego przyjaciela, ale i narazimy się na spore kłopoty.

Pamiętajmy, że mimo wszelkich dobrych chęci i miłości do zwierzaków, nie wolno nam zabrać na pokład żadnych ssaków naczelnych, ptaków drapieżnych, większości papug, a także wielu gatunków motyli, pijawek, płazów i pająków (nad tym ostatnim jakoś trudno ubolewać). 

[t][/t] [s]Fot. Inetta,Wikipedia[/s]

Kawałki zwierzaków

Mimo, iż w niektórych krajach zakupienie przedmiotów wykonanych z egzotycznych zwierząt jest zupełnie legalne, przywożenie ich na teren Polski (a nawet Unii) już nie. Powinniśmy zatem powstrzymać się od zakupienia wszelkich wyrobów wykonanych ze skóry krokodyli, waranów oraz węży dusicieli.

Zakazane są także skóry, trofea i przedmioty wykonane z dzikich kotów i niedźwiedzi. Nie należy też przywozić żadnych wyrobów (nawet biżuterii) wykonanych z korali rafotwórczych, a także z kości słoni, nosorożców, hipopotamów, morsów oraz wielorybów. 

Uważajmy też na muszelki – i to nawet wówczas, gdy sami, osobiście podniesiemy je z piasku, bowiem niektóre kraje (np. Egipt) są na tym punkcie bardzo przeczulone.

 

Roślinki i ich części

Lista roślin, jakich nie powinniśmy przewozić, jest dość długa i bardzo możliwe, że w wielu przypadkach nawet nie wiemy, ja dana roślinka wygląda. Znacznie łatwiej jest  natomiast zapamiętać, że ograniczenia dotyczą głównie roślin owadożernych, kaktusów, wilczomleczy oraz storczyków.

Zakazane jest przy tym przewożenie przez granicę nie tylko całych roślin, ale również ich cebulek oraz bulw. Ponadto, nie wolno też przewozić drewna drzew tropikalnych (co nie przeszkadza nam zakupić wykonanej z niego podłogi w pobliskim markecie budowlanym).

 

Artykuły spożywcze

Nie chodzi bynajmniej o kanapki; w rozmaitych częściach świata możemy zjeść albo wypić dziwne rzeczy, co zwykle dowodzi naszej odwagi, lekkomyślności, albo desperacji. Jeśli jednak jakiś przysmak szczególnie nam przypadnie do gustu (a gusta bywają różne), upewnijmy się, czy na pewno możemy zabrać trochę do domu.

Na liście produktów zakazanych znajdują się, poza wspomnianym na wstępie rogiem nosorożca, nalewka z kobry, smalec z niedźwiedzia oraz kawior (wyjątek stanowi tu kawior z ryb jesiotrowatych, ale tylko w ilości nie przekraczającej 125g na osobę).

 

Inne dziwne rzeczy

Mimo całego szacunku do medycyny Wschodu, nie należy jednak podchodzić do niej w sposób bezkrytyczny i przywozić wszystkiego, co zaleca nam miły staruszek o wyglądzie mistrza zen. Na liście zakazanych produktów znajdują się bowiem takie przedmioty, jak chińskie plastry na reumatyzm, które co prawda działają świetnie, ale zawierają piżmo jelonka piżmowego, będącego pod ochroną.

Niedozwolone jest również przywożenie wszelkich preparatów leczniczych wykonanych ze skorpiona oraz leków na bazie wydzieliny woreczka żółciowego niedźwiedzia.

Uważajmy także na tekstylia – zakazane są na przykład szale z shahtoosh, czyli z runa azjatyckich antylop, będących dziś gatunkiem chronionym. Szale stanowiły niegdyś tradycyjny prezent dla indyjskich panien młodych, jednak od 1977 roku ich wytwarzanie zostało zakazane. Można co prawda kupić starszy szal (runo jest niezwykle trwałe), ale trzeba być w stanie udowodnić jego wiek i pochodzenie.

 

Polskie przepisy…

Ponieważ jesteśmy państwem cywilizowanym i w dodatku europejskim, obowiązują nas pewne zasady.

Zgodnie z przyjętą przez Polskę w 1990 roku Konwencją o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (CITES) oraz przepisani UE, handel wieloma gatunkami roślin i zwierząt jest u nas zabroniony bądź mocno ograniczony.

Złamanie tych przepisów traktowane jest jak przestępstwo i grozi za nie (poza, rzecz jasna, konfiskatą zakazanego towaru) kara grzywny, albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do nawet 5 lat. Nie wszyscy mają tego świadomość, ale pamiętajmy, że, jak głosi starożytna maksyma: „ignorantia legis non exculpat” – czyli, nieznajomość prawa nie jest usprawiedliwieniem; nie możemy zatem tłumaczyć się, że nie wiedzieliśmy, iż łamiemy jakiś przepis.

Pełną listę gatunków zakazanych można znaleźć na stronie Ministerstwa Środowiska pod adresem www.mos.gov.pl. Jeśli więc macie jakiekolwiek wątpliwości (i dostęp do Internetu), najlepiej sprawdzić właśnie tam.

 

… i światowe

Generalnie, im dalej od Europy, tym dziwniejsze przepisy. Mimo, iż świat ostatnio jakby się skurczył i niektórzy optymiści nazywają go nawet globalną wioską, pamiętajmy, że ludzie w różnych zakątkach globu mają zupełnie inne podejście do prostych z pozoru tematów. I mają do tego święte prawo.

Dlatego warto wiedzieć, że w niektórych krajach przestępstwem (lub przynajmniej wykroczeniem) jest wywożenie przedmiotów na pierwszy rzut europejskiego oka nieszkodliwych. Możemy na przykład narazić się na poważne kłopoty, jeśli przewozić będziemy:

- wizerunki Buddy – ale tylko w Tajlandii; i tylko ładne. Wyroby o „małej wartości artystycznej”, zakupione gdzieś na straganie (a wykonane najprawdopodobniej gdzieś w Chinach) nie podlegają ograniczeniom;

- złoto i srebro – to w Indiach. Przepis nie dotyczy jednak przedmiotów osobistych, a więc biżuterii, albo zegarków na rękę, ale z zegarem ściennym możemy już mieć problemy;

- więcej, niż trzy duże muszle na osobę oraz więcej, niż 50 sztuk cygar – to na Kubie;

- surowe, czyli nieoszlifowane diamenty – to w RPA. Co ciekawe, kraj ten nie ma nic przeciwko wywożeniu kości słoniowej ani skór dzikich zwierząt, jeśli tylko posiadamy certyfikat zaświadczający, że jest to nasze trofeum lub że kupiliśmy je u licencjonowanego sprzedawcy. Możemy zatem wywieźć je z Afryki, ale nie możemy przypłynąć z nimi do brzegów Europy;

Poza tym, warto wiedzieć, że niekiedy nie tyle wywożenie, ile samo posiadanie pewnych przedmiotów jest surowo zakazane  - to nawet, jeśli zabraliśmy je z domu. Np. w niektórych krajach muzułmańskich narażamy się na poważne kłopoty, jeśli służby znajdą przy nas alkohol, kabanosy lub wiejską kiełbaskę, pornografię (co ciekawe, pornografia to również… katalogi z bielizną), a także Biblię.

 

 

 

Tagi: muszle, pamiątki, przepisy
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 3 grudnia

W Berdyczowie urodził się Józef Korzeniowski, pisarz marynista, znany później jako Joseph Conrad; jako młody człowiek wyemigrował do Anglii, gdzie zaciągnął się na statek. Po latach służby na morzu osiadł w południowej Anglii, gdzie zmarł w 1925 r.
czwartek, 3 grudnia 1857