TYP: a1

Nicholas Monsarrat „Okrutne morze”

czwartek, 14 września 2017
Michał Zych

Przypuszczam a właściwie mogę powiedzieć, jestem pewny, że sporo osób czytających tę rubrykę zna to uczucie, które tak często staje się moim udziałem. Otóż jest to uczucie prawdziwego, głębokiego żalu i smutku gdy postrzegam w witrynie księgarni okładkę, czy też napotykam informację w internecie o nowym wydaniu książki, którą niegdyś czytałem z zachwytem, głęboko przeżywając jej treść. Ten wydawałoby się absurdalny stan wywołany jest smutną refleksją jaka przebiega przez mój umysł, że już za sobą mam to fantastyczne pierwsze spotkanie z frapującą fabułą, która potrafiła mnie wciągnąć całkowicie, na jakiś czas odgradzając od rzeczywistości.

 

Drugim uczuciem jakie mną w takiej sytuacji powoduje jest prosta i bezwzględna zazdrość. Otóż zazdroszczę wszystkim tym, którzy dopiero teraz będą zaczynali lekturę tej książki, a specjalnie zazdroszczę tej osobie, która w takim momencie znajduje się w moim towarzystwie i stwierdza z całą rozbrajającą naiwnością: O! A ja tego nie znam, dobre to? Pierwsza reakcja, oczywiście moja, to zdziwienie jak tak znakomitej rzeczy można nie znać, druga to politowanie skrzyżowane z pogardą dla ignorancji osobnika, po czym opada mnie wspomniana zazdrość. Czasem, na szczęście stosunkowo rzadko, bo to mogło by zakończyć się bankructwem, uczuciu zazdrości towarzyszy chęć natychmiastowego kupna nowego egzemplarza i obdarowanie nim tego szczęśliwca (może i trochę ograniczonego) by jak najszybciej doznał przyjemności znakomitej lektury.

 

Coś takiego właśnie mi się przydarzyło, gdy zobaczyłem okładkę nowego wydania „Okrutnego morza” Nicholasa Monsarrata.

 

Powiedzieć o tej książce, że to klasyka marynistyki wojennej to zaiste nic nie powiedzieć. To legenda, „wzorzec z Sevres”, rzecz do której już zawsze będzie się porównywać inne tego typu pisarskie dokonania. Od momentu, w którym korweta H.M.S. Compass Rose wpłynęła na morze literatury czas na nowo zaczął biec.

 

A teraz cytat, od tych słów wszystko się zaczyna:

„Jest to historia – długa i prawdziwa – jednego oceanu, dwóch okrętów i około stu pięćdziesięciu mężczyzn. Opowieść jest długa, ponieważ mówi o długiej i brutalnej bitwie, najstraszliwszej ze wszystkich bitew. ...

Główną rolę w tej opowieści grają mężczyźni. Jedynymi bohaterkami są korweta i fregata, jedynym zaś czarnym charakterem – okrutne morze.”

 

Nicholas Monsarrat „Okrutne morze”

Wydawnictwo Bellona 2017

Stron: 704

 

Tagi: Nicholas Monsarrat, Bellona, recenzja
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620