TYP: a1

Cuma

środa, 20 września 2017
Anna Ciężadło

Cuma to lina służąca do cumowania. No, niby tak - jednak, czy taki opis aby na pewno wyczerpuje temat? Oczywiście, że nie; z definicją jest bowiem dokładnie tak, jak z cumą - zbyt krótka do niczego się nie nadaje…

Po co nam cumy?

Jakby nie patrzeć, bywają całkiem użyteczne. Cuma przydaje się do unieruchamiania jednostki pływającej, poprzez zamocowanie jej do brzegu, dalby, boi czy innych obiektów. Na tym jednak nie koniec.

Cumy stosuje się również wtedy, gdy łódka się przemieszcza - a w każdym razie, gdy ma zamiar się przemieścić, ale z różnych względów jest to niemożliwe, bo np. nie mamy napędu, albo stoimy w porcie i musimy się przeparkować. Z pomocą cumy (a częściej - zestawu cum) możemy przecież obracać, a nawet holować jednostkę.

 

Rodzaje cum

Cumy dzielimy przede wszystkim ze względu na funkcje, jakie im zlecamy: cumę stosowaną do holowania nazywamy holowniczą, tę umocowaną do kotwicy - kotwiczną i tak dalej. Prawdziwa zabawa zaczyna się jednak wówczas, gdy cumy używane są do parkowania łódki - wówczas nazwy cum zależą bowiem od kierunku, w jakim przebiegają względem łódki i brzegu.

„Prawdziwe” cumy przebiegają od dziobu po skosie w przód, a od rufy - po skosie w tył. Zwykle to wystarcza - ale jeśli warunki są z gatunku tych ciekawszych, albo jednostka jest większa i bardziej narowista, konieczne jest użycie dodatkowych cum, biegnących w przeciwnych kierunkach - czyli od dziobu skośnie w tył i od rufy skośnie w przód. Takie „antycumy” nazywamy jednak szpringami.

Żeby było weselej, w niektórych przypadkach (np. przy naprawdę solidnych falach), konieczne jest zastosowanie trzeciego rodzaju cum, biegnących od rufy i od dziobu prostopadle w kierunku brzegu. Takie cumy nazywamy brestami.

OK., a co w przypadku, gdy parkujemy prostopadle, a nie równolegle do brzegu (czyli dziobem lub rufą)? Wówczas cumami nazywamy liny przebiegające zarówno w kierunku brzegu, jak i te przebiegające w kierunku zupełnie przeciwnym, a więc umocowane np. do boi kotwicznej.

 

Co ma cuma?

Zasadniczo, cuma ma trzymać. Przynajmniej takie są założenia teoretyczne, bo jak to jest w praktyce, sami wiemy (co zresztą nie zawsze jest winą cumy - a częściej jej operatora, ale to tak na marginesie).  Nie zawsze jednak zdajemy sobie sprawę z faktu, że cuma może mieć… duszę.

Uduchowione mogą być jednak tylko grube cumy, wykonane z włókien naturalnych i służące do parkowania naprawdę dużych jednostek. Duszą takiej cumy jest rdzeń, złożony w włókien nasączonych smołą, żywicą, tłuszczem mineralnym, itp. Dusza ma za zadanie zapobiegać gniciu cumy - a co za tym idzie, przedłużać jej wytrzymałość oraz żywotność.

Co ciekawe, cumy mogą także posiadać biżuterię (w końcu są rodzaju żeńskiego) - a w każdym razie pierścienie, mające formę tarczy, obejmującej cały obwód cumy. Pierścienie nakłada się jednak nie tyle w celach dekoracyjnych, ile po to, by uniemożliwić rozmaitym zwierzakom (na przykład szczurkom) dostanie się na pokład i poczynienie tam szkód.

 

Jak długa powinna być cuma?

Ha, tego niestety, nie wie nikt. Rzecz jasna, zbyt długa cuma będzie się tylko niepotrzebnie plątać; z drugiej strony, zbyt krótka nie spełni swojego zadania. A, jak głosi prawo Murphy’ego, każda lina za długa o pół metra, po przycięciu okazuje się być o pół metra za krótka.

Jakieś wytyczne trzeba jednak przyjąć. Dla łódeczek turystycznych jest to zwyczajowo półtora długości kadłuba, ale w przypadku większych jednostek będzie to już co najmniej dwukrotność tego parametru. Szczegółowo rzecz ujmuje odpowiedni dokument, nazywany Polskim Rejestrem Statków, a konkretnie - rozdział „Przepisy klasyfikacji i budowy jachtów morskich, część II wyposażenie i stateczność”.

 

Etymologia

Jak podaje Słownik Wyrazów Obcych pod redakcją pana Kopalińskiego, wyraz cuma jest zapożyczeniem z języka niemieckiego, a wywodzi się od spolszczonego słówka Zaum.

Kiedy jednak poprosimy Wujka Google o przetłumaczenie cumy na niemiecki, będzie się upierał, że jest to Bootsleine, Shiffstau, albo Schlepptau. Skąd zatem Zaum?

Jak się okazuje, wprost ze… stajni. Zaum oznacza bowiem końską uzdę, lejce, albo ryzy. Czyli generalnie, przyrządy służące do parkowania konia. A nie łódki. Brak logiki? No, brak. I pomyśleć, że większość żeglarzy to mężczyźni…

 

 

 

 

Tagi: cuma, słownik, lina
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007