W poniedziałek, 16 grudnia aresztowany został kapitan statku, oskarżony w sprawie katastrofy na Dunaju, do jakiej doszło w maju tego roku. Do zatrzymania doszło na wniosek prokuratury, która twierdzi, że ukraiński kapitan mógłby zbiec do kraju ojczystego, a ten mógłby odmówić jego wydania.
Przypomnijmy – 29 maja statek-hotel Viking Sigyn, którym kierował ukraiński kapitan, najechał po zmroku w ulewnym deszczu przy moście Małgorzaty w Budapeszcie na płynący w tym samym kierunku dużo mniejszy statek wycieczkowy Hableany. W wyniku zderzenia Hableany zatonął. Na pokładzie znajdowało się 35 osób, w tym 33 turystów z Korei Południowej i dwie osoby z załogi. Tylko siedem osób uratowano.
Pod koniec listopada wniesiono akt oskarżenia przeciwko kapitanowi statku-hotelu. Zarzucono mu nieumyślne spowodowanie zagrożenia, które spowodowało wypadek ze skutkiem śmiertelnym, oraz nieudzielenie pomocy ofiarom. Według prokuratury, 64-letni kapitan był nieuważny, nie koncentrował się przez cały czas na kierowaniu statkiem, nie przestrzegał wymaganej przepisami odległości od statku wycieczkowego i nie dopełnił obowiązku poinformowania o zamiarze wyprzedzania Hableany drogą radiową i sygnałem dźwiękowym. Nie udzielił też pomocy osobom, które znajdowały się na pokładzie statku wycieczkowego. Za te przestępstwa grozi kara od 2 do 11 lat pozbawienia wolności. Budapeszteńska prokuratura wniosła o wyrok dziewięciu lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów na dziewięć lat, jeśli kapitan przyzna się do winy.
Kapitan był już wcześniej aresztowany, ale po zakończeniu śledztwa go zwolniono. Mężczyźnie założono urządzenie dozoru elektronicznego i zakazano opuszczania wyznaczonego terenu.