Do sądu trafił oficjalny wniosek o upadłość Bavaria Yachts, słynnej niemieckiej stoczni jachtowej.
O sprawie poinformowała Süddetsche Zeitung a informację potwierdził rzecznik firmy. Według jego słów, sąd w Würzburgu, gdzie trafiła sprawa, może zarządzić postępowanie upadłościowe.
Informacja jest o tyle szokująca, że jeszcze niedawno stocznia publikowała informację o rekordach sprzedaży. Imponujące wrażenie robiła też ekspozycja firmy na targach w Düsseldorfie. Jednak okazuje się, że większość tych działań było pozorami, bowiem firma już od pewnego czasu była mocno zadłużona. Jej działalność była deficytowa a kryzys pogłębił zakup w 2014 roku francuskiej stoczni Nautitech. Obecnie kredytowe zadłużenie firmy sięga obecnie kilkuset milionów euro.
Według komentatorów, zadłużenie firmy może wynikać z polityki prowadzonej przez Lutza Henkela, CEO firmy, którego pomysłem była zmiana strategii i nastawienie się na produkcję luksusowych łodzi (wcześniej Bavaria była producentem dość tanich i popularnych jednostek). Wspomniany Lutz Henkel zresztą stracił swoje stanowisko.
Jak podaje rzecznik firmy, upadłość nie musi oznaczać, że stocznia wkrótce zbankrutuje. -Trwa ratowanie firmy. Naszym celem jest dalsze budowanie jachtów w przyszłości – dodał rzecznik.
Bavaria Yachts ma siedzibę w Giebelstadt (w pobliżu Würzburga). W zakładzie pracuje ponad 600 osób. Jachty tej stoczni są bardzo popularne w ofercie czarterowaj np. w Chorwacji i do tej pory stocznia była liderem rynku produkcji łodzi żaglowych.
Wniosek o upadłość nie dotyczy spółki zależnej Bavaria Yachts we francuskim Rochefort - Bavaria Catamarans.
Tagi: Bavaria Yachts, upadłość, stocznia