Wśród rozmaitych, nieszczególnie optymistycznych informacji, jakie ostatnio krążą po Internecie, znaleźliśmy ciekawą i całkiem pozytywną wiadomość: rezerwat na Galapagos zostanie powiększony o niemal 45%. Ostateczne decyzje w tej sprawie zapadły podczas tegorocznej międzynarodowej konferencji klimatycznej COP26 w Glasgow.
Kawał rezerwatu
Guillermo Lasso, prezydent Ekwadoru, do którego należy archipelag Galapagos, potwierdził plany dotyczące rozszerzenia obszaru stanowiącego rezerwat morski. Warto podkreślić, że już teraz jest to jeden z największych na świecie obszarów chronionych - obecnie jego powierzchnia wynosi 133 tys. kilometrów kwadratowych, z czego 8 tys. km² stanowią wyspy. Nowe plany zakładają powiększenie rezerwatu o kolejnych 60 tys. km². Skąd takie postanowienie?
Jak nie wiadomo, o co chodzi, to znaczy, że chodzi o… połowy. Oraz Chińczyków. Specjaliści podkreślają, że na decyzję o tak znacznym zwiększeniu obszaru chrony z pewnością miała wpływ wzmożona aktywność pływających pod chińską banderą kutrów rybackich. W ubiegłym roku na samej granicy dotychczasowej strefy chronionej zaobserwowano aż 260 jednostek prowadzących połowy.
Po co nam to?
No właśnie, po co - poza ograniczeniem chińskiej ekspansji, rzecz jasna. Można by górnolotnie stwierdzić, że „dla przyszłych pokoleń”, co w zasadzie jest prawdą. Głównym celem poszerzenia rezerwatu jest jednak chęć ochrony terenów, na których żerują lub migrują rozmaite zagrożone wyginięciem gatunki zwierząt morskich.
Zgodnie z planami, nowy teren rezerwatu zostanie podzielony na dwie strefy:
Żółwie i spółka
Mimo iż nazwa Galapagos wywodzi się od słowa „galápago”, oznaczającego żółwia, na archipelagu żyje mnóstwo innych rzadkich stworzeń. Ten niewielki w skali całego globu skrawek wody jest dla nich niekiedy jedyną szansą na przetrwanie.
Warto też podkreślić, że mimo iż dzisiaj największym zagrożeniem są dla nich chińscy rybacy, nie zawsze tak było. Pamiętajmy, że sama idea ochrony wysp i otaczających je wód powstała w 1959 roku, a jej przyczyną była nagminna kradzież tamtejszych roślin i zwierząt przez…brytyjskich i amerykańskich naukowców. Chyba lepiej pozostawić to bez komentarza.
Na szczęście dzisiejsi uczeni mają nieco więcej klasy. Na dodatek wiedzą też, jak chronić żyjące na Galapagos zwierzęta, dzięki czemu znamy lepiej ich zwyczaje oraz potrafimy okazać im szacunek – nawet jeśli są dla nas potencjalnie niebezpieczne. Przypomnijmy, że na terenie rezerwatu znajdują się aż dwa sanktuaria. Nie mają one jednak nic wspólnego z żadną religią – są to obszary, w których zakazana jest jakakolwiek działalność połowowa. Od 1990 funkcjonuje sanktuarium wielorybów, a od 2016 – dla rekinów.
Tagi: Galapagos, wyspy, rezerwat, ochrona, Ekwador, Chiny