…ale go wypuścił. Dlaczego? Cóż, to długa historia. Faktem jest, że bandyta, o jakim mowa, wygląda teraz jak archetypowy pirat, ponieważ w wyniku swoich wyczynów stracił nogę. A skoro sąd nie uznał za stosowne umieścić go w więzieniu, facet może teraz zaopatrzyć się w papugę i spokojnie wrócić do uprawiania pirackiego rzemiosła.
Lucky Lucke
Rzeczony pirat ma 40 lat, jest obywatelem Nigerii i nosi imię Lucky, czyli Szczęściarz. Biorąc pod uwagę konsekwencje, jakie mu groziły za napaść na duńską jednostkę, można uznać, że rzeczywiście miał fart. Skończyło się bowiem na pogrożeniu palcem.
W listopadzie ubiegłego roku Lucky brał udział w strzelaninie, jaka wybuchła w Zatoce Gwinejskiej. Po jednej stronie konfliktu byli piraci, po drugiej – załoga duńskiej fregaty. Co Duńczycy robili tak daleko od domu? W ramach działań międzynarodowych pilnowali swoich statków handlowych, które stanowią jeden z ulubionych celów napaści nigeryjskich piratów. Zwykle bandyci uciekają, widząc jednostkę marynarki wojennej, jednak tym razem doszło do strzelaniny. Piratom postawiono więc zarzut narażenia personelu wojskowego na utratę życia.
Co było dalej?
Podczas strzelaniny Lucky został ranny i trafił do szpitala w Ghanie, gdzie wskutek obrażeń amputowano mu nogę. Potem jednak przewieziono go do Kopenhagi, bo tam odbywał się proces w sprawie całego zajścia. Prokurator domagał się dla Nigeryjczyka kary pozbawienia wolności od 12 do 15 miesięcy.
Sędzia uznał pirata za winnego narażenia życia duńskiego personelu w strzelaninie. Jak napisano w specjalnym oświadczeniu: „Sąd podkreślił, że (40-letni) mężczyzna wraz z innymi sprawcami spełniał wszelkie znamiona piractwa i że musieli oni zostać opisani, jako grupa piracka”. Mimo to Lucky został zwolniony z wszelkich konsekwencji prawnych. Dlaczego?
No właśnie
Duński sędzia postanowił wypuścić pirata na wolność mimo udowodnienia mu winy (co prawda prokurator ma jeszcze możliwość odwołania, ale to raczej formalność). Motywem takiej decyzji był fakt, że Nigeryjczyk stracił nogę oraz to, że trzech kolegów Lucky’ego złapanych wskutek tej samej akcji zostało zwolnionych z zarzutów.
A zwolniono ich bynajmniej nie dlatego, że byli niewinni – po prostu od chwili strzelaniny przebywali na pokładzie duńskiej fregaty, a Duńczykom nie udało się znaleźć żadnego kraju, który chciałby ich przyjąć. Zarzuty więc wycofano, a piratów przeproszono za niedogodności i wsadzono na mały ponton, którym odpłynęli w sobie tylko znanym kierunku.
Można zatem mieć pewność, że teraz przemyślą swoje zachowanie. Zapewne dojdą do wniosku, że piractwo nie popłaca i staną się praworządnymi obywatelami.
Tagi: pirat, sąd, Dania, Nigeria