Zespół SELMA RACING, po pomyślnym zakończeniu kwalifikacji do ROLEX FASTNET RACE, dzięki zajęciu bardzo dobrych miejsc w regatach RORC - Myth of Malham oraz Cowes to St. Malo, rozpoczął ostateczne przygotowania jachtu do legendarnych regat. Planowy na 6 sierpnia - FASTNET to wyścig najlepszych i najodważniejszych żeglarzy na trasie 605 mil morskich wzdłuż południowych brzegów Anglii z Cowes do skały Fastnet Rock, najbardziej ma południowy-zachód wysuniętego punktu Irlandii, następnie powrót do Plymouth opływając od południa wyspy Isles of Scilly.
W ramach przygotowań przed-startowych wszystkie żagle s/y Selma Racing zostały starannie przejrzane i jeśli konieczne - zreperowane, jacht wydobyto z wody, sprawdzono stan kadłuba, a całe olinowanie i maszt z włókna węglowego zdemontowano w celu dokładnych oględzin. Kolejne elementy masztu zostały dokładnie prześwietlone za pomocą ultradźwięków. Niestety, po analizie zdjęć okazało się, że maszt uległ miejscowemu rozwarstwieniu (delaminacji), co szczególnie zaobserwowano w okolicach mocowań sztagu i salingów.
Sprawa jest bardzo poważna ponieważ postępujące rozwarstwiania prowadzą bezpośrednio do obniżenia sztywności i wytrzymałości zwłaszcza w miejscach koncentracji naprężeń, a to stanowi ogromne ryzyko złamania masztu podczas żeglugi. Według oficjalnego protokołu badań - jacht Selma Racing z masztem w takim stanie nie zostanie dopuszczony do regat. Na miejscu, we wszystkich pracach związanych ze sprawdzaniem masztu i kadłuba jachtu, polskim żeglarzom bardzo pomaga firma Rig It UK, z jej właścicielem Pawłem Barwiczem. Pracownicy tej firmy - Neil i Kazimierz to wysokiej klasy riggerzy, od dłuższego czasu ściśle współpracują z projektem SELMA RACING, pomagając w przygotowaniu jachtu i takielunku oraz w trymowaniu jednostki. Dobra wiadomość - rozwarstwienie można naprawić. Potwierdził to znany w środowisku żeglarskim specjalista Jim Walker (prowadzi naprawy m.in. jachtów serii HUGO BOSS Alexa Thompsona). Zła wiadomość - na pewno nie uda się tego zrobić w czasie krótszym niż 3 tygodnie. To o tydzień za późno, aby jacht Selma Racing mógł zdążyć na start ROLEX FASTNET RACE 2017.
Kapitan Skrzyszowski, po konsultacji z zarządem SELMA EXPEDITIONS (założycielami SELMA RACING) - w tym z kpt. Piotrem Kuźniarem, zdecydował, że zgodnie z naczelną zasadą "na morzu - najważniejsze jest bezpieczeństwo", o wycofaniu z FASTNET jachtu s/y Selma Expeditions, ale jednocześnie o uczestnictwie - zespołu SELMA RACING w tym wyścigu na innym jachcie. Organizator regat - Royal Ocean Racing Club (RORC), wstępnie zgodził się na taka zamianę - pod warunkiem zapoznania się załogi z nową jednostką i odbycia dodatkowego treningu.
Obecnie kierownictwo SELMY, za zgodą i we współpracy z RORC, rozpoczął wśród znajomych armatorów, a także na specjalistycznych forach internetowych poszukiwania jachtu zastępczego.. Jednak bardzo jest tu istotny czas, a raczej jego brak. Wszystko będzie musiało zostać dopięte w ciągu tygodnia. Jeśli to się w tak krótkim czasie nie uda, ostatnim i już zarezerwowanym wariantem będzie umieszczenie już wytypowanej załogi s/y Selma Racing po kilka osób jako członków załogi innych jachtów uczestniczących w tych regatach. Oczywiście cała załoga wytypowana do udziału w ROLEX FASTNET RACE 2017, uczestnicząca w dotychczasowych treningach i przygotowaniach jest poinformowana o całej sytuacji.
Rozwarstwienie (delaminacja) jachtów zdarza się w żeglarstwie wyczynowym dosyć często. Dlatego tak ważne jest wykrywanie wad konstrukcji z wyprzedzeniem, inaczej konsekwencje mogą byc niebezpieczne dla jachtu i załogi. Alex Thomson niedługo po starcie do Vendee Globe 2008 zauważył rozwarstwienie kadłuba jachtu i wycofał się z regat. Podobne problemy zaobserwowano podczas Volvo Ocean Race 2011-2012. Spośród sześciu jachtów biorących udział w regatach złamano dwa maszty (“Puma” i "Groupama”), a kadłuby czterech uległy poważnej delaminacji ("Abu Dhabi”, Camper”, "Telefonica” i Sanya).
Wiadomość o kłopotach SELMA RACING na finale przygotowań do ROLEX FASTNET RACE 2017 dotarła także do Romana Paszke. Dla kapitana Paszke - szczególnie te regaty mają specjalne znaczenie. Po raz pierwszy uczestniczył w nich w 1979 roku (jako nawigator na jachcie s/y NAUTICUS, z kpt. Tadeuszem Siwcem). Były to najbardziej tragiczne regaty w historii światowego żeglarstwa. Podczas sztormu o sile 11B, z porywami powyżej skali B. i falami o wysokości ponad 16 metrów, wyścig ukończyło tylko nieco ponad 1/3 uczestników, 15 żeglarzy utonęło, 5 jachtów poszło na dno, a co najmniej 75 jednostek zostało wywróconych do góry dnem. Polski s/y NAUTICUS regaty ukończył na 33cim miejscu. Osiemnaście lat później, w 1997 roku, Roman Paszke, tym razem na jachcie MK Cafe, jako manager zespołu i członek polsko-amerykańskiej załogi (skipper i sternik John Kolius) został wicemistrzem FASTNET i jednocześnie zwycięzcą całych mistrzostw ADMIRALS CUP, których regaty FASTNET są finalnym etapem. Dlatego Paszke szanuje decyzję SELMY. - Na morzu zawsze, a na tych wodach szczególnie, trzeba zawsze być dobrze przygotowanym, ale najpierw zapobiegać, bo morze błędów nie toleruje. Dlatego czasami trzeba umieć się wycofać. Na FASTNET zawsze można wrócić i będąc dobrze przygotowanym - wygrać. Czego SELMIE życzę - powiedział kpt. Paszke.
Tagi: Selma Racing, ROLEX FASTNET RACE 2017