Niektórzy zrobią dużo, żeby uchronić coś, co jest dla nich cenne. Na przykład Duńczycy. Potomkowie Wikingów tak bardzo chcieli uratować przed zniszczeniem latarnię morską Rubjerg Knude, że przesunęli ją o prawie 80 metrów w głąb lądu.
Denmark's Rubjerg Knude Lighthouse moved 70m back from the sea.https://t.co/Emfc322IrVhttps://t.co/MLNBiCWG7H
— Lighthouse Keepers (@alklighthouse) October 22, 2019
Wysoka na 23 metry latarnia Rubjerg Knude stoi na klifie w gminie Hjørring. Zbudowano ją w latach 1899-1900, a po raz pierwszy uruchomiono ją 27 grudnia 1900 roku.
Latarnię wybudowano na trawiastym terenie otoczonym wydmami. I niestety w pewnym momencie piasek zaczął zasypywać podstawę budynku. Co przede w3szystkim utrudniło rozprzestrzenianie się światła, dlatego też piasek najpierw usuwano, a w 1968 roku podjęto ostatecznie decyzję o wyłączeniu latarni, choć pozostawiono ją jako atrakcję dla turystów. W 1980 roku w latarni otwarto Muzeum Vendsyssel, gdzie prezentowano wystawę o wydmach i piasku.
Jednak to, że zrezygnowano z latarni do sygnalizowania niebezpieczeństwa nie sprawiło, że piasek przestał robić swoje. Dlatego też w 2002 roku latarnię zamknięto dla ruchu turystycznego – choć i tak przyciągała co roku ok. 250 tysięcy turystów. Zaledwie dwa lata później podstawa budynku była już całkowicie zasypana piaskiem a całemu budynkowi groziło zawalenie. Dlatego też zdecydowano o wypełnieniu wnętrza latarni piaskiem – co jednak nie zapobiegło kłopotom z drugiej strony. Latarnia bowiem zbudowana na klifie a klify, jak to one, ulegają erozji. O ile więc na początku Rubjerg Knude była ok. 200 metrów od brzegu, o tyle po latach była już znacznie bliżej. Dlatego też Duńczycy zdecydowali się na posunięcie niestandardowe – postanowili przesunąć ważącą 750 ton latarnię o około 80 metrów w głąb lądu.
Przygotowania do tego przedsięwzięcia trwały 10 tygodni. Podstawę latarni objęto specjalną konstrukcją z metalowych belek umieszczonych na szynach a następnie całość bardzo powoli odsunięto od morza. Żeby latarnia się nie przewróciła, mogła być przesuwana nie szybciej niż osiem metrów na godzinę - dlatego też cała operacja zajęła niemal 10 godzin. No i przede wszystkim nie była to operacja tania, bo Dania wydała na nią 5 milionów koron duńskich. Ale, jak to określiła duńska minister środowiska Lea Wermelin, latarnia morska Rubjerg Knude jest "skarbem narodowym". A skarby trzeba chronić…
Tagi: latarnia morska, Dania, klif