Amerykańscy naukowcy – to nie byle jacy, ale pracujący dla Laboratorium Badawczego US Navy – postanowili nieco udoskonalić dotychczas stosowaną technologię radarową na morzu. Ulepszenie to ma polegać na produkcji elementów za pomocą drukarki 3D. Czy taki pomysł rzeczywiście ma rację bytu? Co – poza redukcją kosztów - może przynieść takie rozwiązanie?
Radar na morzu
Sprawnie działający system radarowy ma kluczowe znaczenie dla Marynarki Wojennej. Jego obecność jest konieczna zarówno dla celów obronności, jak i nawigacji morskiej. Warto jednak mieć na uwadze fakt, że składające się na niego anteny oraz inne elementy mogą z czasem ulec tzw. zmęczeniu materiału i będą wymagały wymiany na nowe.
I w tym momencie zaczyna się problem: misterne odlewanie tych podzespołów z metalu zajmuje wiele tygodni – a przecież system musi pozostawać sprawny zawsze – bez jakichkolwiek przestojów. Dlatego uznano, że każde rozwiązanie, które skróci czas oczekiwania na wymianę, godne jest uwagi. Nawet jeśli wydaje się nietypowe.
Drukarka 3D
To niepozorne urządzenie po cichy rewolucjonizuje nasz świat. Za jego pomocą można wydrukować nie tylko zabawki, ale nawet protezy – niekoniecznie dla ludzi. Nikogo już nie dziwią drukowane dzioby czy nogi ptaków, które uległy różnego rodzaju kontuzjom. Podobnie rzecz wygląda u ludzi, dla których protezy z drukarki stanowią znacznie tańszą alternatywę, niż dotychczasowe rozwiązania.
Czym innym jest jednak wydrukowanie zębów czy zabawek – a czym innym elementów służących do celów obronności kraju. Czy zatem jest szansa, że drukowanie części radarów przyjmie się w wojskowości?
Czas i pieniądz
Za pomocą drukarki 3D można wydrukować niemal wszystko – nawet… drugą drukarkę 3D. Elementem, który ostatecznie przekonał US Navy do zaakceptowania drukowanych części, były dwa elementy, których zawsze mamy za mało: czas i pieniądze.
Powstające w ten sposób elementy systemu radarowego są znacznie tańsze od dotychczas stosowanych i powstają kilkukrotnie szybciej. Oznacza to, że nawet jeśli będą mniej trwałe, i tak okażą się lepszym i skuteczniejszym rozwiązaniem.
Oczywiście jakość nadal ma ona kluczowe znaczenie, dlatego każda część (niezależnie od tego, czy powstała w drukarce, czy nie) musi przejść szczegółową kontrolę, zanim zostanie dopuszczona do tzw. użycia operacyjnego. Nie zmienia to jednak faktu, że druk 3D może mocno przyspieszyć rozwój rozmaitych technologii wojskowych.