Zbuntowani młodzi ludzie, którzy weszli w konflikt z prawem, zostają wysłani do strzeżonego przez wojskowych ośrodka resocjalizacyjnego na odległej wyspie położonej na Oceanie Indyjskim. Brzmi, jak tytuł filmu? Nic z tych rzeczy: to jeden z nowszych pomysłów pana Macrona, prezydenta Francji. Co skłoniło go (albo jego ekipę) do zaproponowania takiego rozwiązania?
Ataki na żandarmów
Francuski żandarm jest tylko jeden – nieodżałowany Louis de Funès. Nawet za jego czasów była to fucha dość niewdzięczna i z pewnością niebezpieczna (w końcu walczył nawet z kosmitami). Nigdy jednak nie został zaatakowany przez dzieciaka uzbrojonego w maczetę.
A okazuje się, że w dzisiejszej Francji takie zdarzenia wcale nie należą do rzadkości: dziewięcio- czy jedenastolatkom zdarza się nastawać na życie mundurowych (zarówno żandarmów, jak i policjantów), a narzędziami, jakich do tego używają, wcale nie są pistolety na wodę, tylko właśnie wspomniane maczety, siekiery i tym podobne zabawki.
Co na to rodzice? Pewnie nic. Co gorsza, również francuskie sądy niewiele mogą w tej sprawie zrobić, więc dzieciaki zostają wypuszczone, co zapewne nieszczególnie wpływa na ich morale i dalszą „karierę”.
Koniec tego!
Minister spraw wewnętrznych Francji Gerald Darmanin powiedział, że rząd doszedł do wniosku, iż ta bezkarność musi się skończyć. „Prezydent w kampanii zaproponował coś, o czym niewiele dyskutowano: miejsca nadzorowane przez żołnierzy, które służyłyby do reedukacji niektórych dzieci, bardzo młodych nastolatków” - powiedział. „Dziś sędziowie ich wypuszczają, bo we Francji nie zamyka się dzieci w więzieniach, ale musimy im wyznaczyć miejsce kary i edukacji", dodał.
Wtóruje mu minister sprawiedliwości Eric Dupond-Moretti, który opowiedział o planach ponownego otwarcia nieczynnego dziś centrum edukacyjnego dla trudnej młodzieży. Co prawda będzie ono przeznaczone dla nastolatków w wieku lat co najmniej trzynastu, ale być może wizja potencjalnej kary okaże się na tyle groźna, że młodociani przestępcy zejdą z drogi występku i zajmą się czymś innym. Na przykład odrabianiem zadań albo zabawą klockami.
Pomysł z wyspą
Wspomniane centrum edukacyjne ma działać na Majotcie – wyspie położonej na Oceanie Indyjskim na północny zachód od Madagaskaru, stanowiącej francuski departament zamorski. Nawiasem mówiąc, wcale nie jest to przyjemne miejsce.
Badania dowodzą, że przestępczość jest tam znacznie wyższa, niż w kontynentalnej Francji: a według raportu INSEE opublikowanego w listopadzie 2021, aż 18% znajdujących się na wyspie gospodarstw domowych zadeklarowało, że padło ofiarą włamania. Na tym jednak nie koniec: co dziesiąty mieszkaniec Majotty deklaruje, że w ciągu ubiegłych 2 lat został okradziony lub padł ofiarą przemocy fizycznej. Przedmiotami kradzieży były nie tylko pieniądze czy pojazdy, ale też zwierzęta, a nawet... rośliny.
Zgodnie z zapowiedziami Dupond-Morettiego, ośrodek resocjalizacyjny ma zostać uruchomiony w 2024 roku i będzie nadzorowany przez wojsko. Warto przypomnieć, że jeszcze w marcu tego roku minister osobiście odwiedził wyspę celem przeprowadzenia wizji lokalnej. Najwyraźniej Majotta zrobiła na nim duże wrażenie. Według oficjalnego stanowiska rządu, ośrodek wychowawczy na wyspie ma stanowić alternatywę dla pozbawienia wolności, skierowaną do „nieletnich najbardziej zakorzenionych w przestępczości i znajdujących się pod opieką Departamentu Sądowej Ochrony Młodzieży”.
Tagi: Francja, Majotta, ośrodek, młodzież, przestępczość