W naszym pływaniu barkami po Europie testujemy nowe trasy i ciekawe miejsca. Tym razem wybraliśmy się na przejażdżkę po Burgundii, Kanałem Burgundzkim. Czekały na nas piękne krajobrazy, urokliwe miasteczka, pyszna kuchnia, słynne na cały świat wino i spektakularne zabytki.
Od Wercyngetoryksa po Coco Chanel
Pływanie po Kanale Burgundzkim ma ważną zaletę – łatwo się tam dostać. Do bazy w Venarey, z której zaczęliśmy nasz rejs, docieram samolotem z Polski do Paryża a z Paryża pociągiem do położonej 2 kilometry od bazy stacji Les Laumes Alesia.
I od razu trafiam w miejsce kojarzące mi się z pewnym znanym komiksem. MuseoParc Alesia to wielkie centrum historyczno-informacyjne poświęcone Gallom i ich stosunkom z Rzymianami. Lokalizacja obiektu nie jest przypadkowa, bowiem to właśnie tutaj odbyła się największa bitwa Rzymian pod wodzą Cezara z plemionami Gallów zjednoczonych przez wodza Wercyngetoryksa. Tak, tego znanego z przygód Asterixa i Obelixa. Wielki pomnik Wercyngetoryksa znajduje się nieopodal, a sam MuseoParc pełen jest pamiątek po Gallach, ale przede wszystkim multimedialnych prezentacji na temat wojen galijskich. Szczególnie zachwycone powinny być dzieci, bo w budynku odbywają się walki wojów, pokazujące stroje, uzbrojenie i sposób walki, a tuż obok, na świeżym powietrzu zbudowany został fort, w którym można oglądać poszczególne etapy oblężenia.
Choć mówi o czasach bardzo dawnych, MuseoParc jest budowlą na wskroś nowoczesną. Ale bez obaw, okolice Kanału Burgundzkiego obfitują w pamiątki dziejów. Najbardziej spektakularny jest położony niedaleko Montbard (miasteczko leży nad kanałem) klasztor Fontenay, najstarszy cysterski klasztor w Europie, założony przez św. Bernarda z Clairvaux w 1118 r., wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Ostatni mnisi opuścili klasztor w 1790 roku i całość znajduje się w rękach prywatnych, ale właściciele, rodzina Montgolfier nie dość, że nieustannie poddają kolejne części renowacji, to jeszcze udostępniają opactwo zwiedzającym. A jest co oglądać, bo tutejsze krużganki są przepiękne, czyste w formie i pozbawione zbędnych ozdób. Z ciekawostek należy dodać, że to właśnie tutejsze witraże zainspirowały Coco Chanel do stworzenia logo jej firmy.
Od fabryki po słynnego szpiega
Pływanie barką jest banalnie proste, na skali moich doświadczeń porównywalne do jazdy na rowerze i nie wymaga żadnych papierów. Więcej zabawy jest przy śluzach, ale dwie osoby spokojnie są sobie w stanie z całym procesem poradzić po krótkim kursie, jaki nam robią pracownicy bazy. Kanały są wąskie ale o tej porze roku (koniec kwietnia) puste i nie czekamy w kolejkach do kolejnych śluz. W planach mamy cumowanie w marinach ale i dzikich zakątkach, tzw. krzach. W takich krzach cumujemy niedaleko jednej z atrakcji, którą mamy oglądać. Nad samym brzegiem Kanału Burgundzkiego znajduje się bowiem La Grande Forge de Buffon – kuźnia z XVIII wieku, niezwykłe miejsce założone przez pana o imieniu George-Louis Leclerc, książę Buffon, francuskiego przyrodnika, matematyka i filozofa, członka akademii Francuskiej. Część tego miejsca należy do osób prywatnych, ale można zwiedzać samą kuźnię z charakterystyczną klatką schodową oraz domy robotników i ogród, który dawniej służył mieszkającym tu rodzinom za warzywnik (pan Leclerc mieszkał w tej enklawie wraz z rodzinami swoich robotników, tworząc swoistą komunę). Można tutaj także obejrzeć ekspozycję poświęconą pracom tego naukowca.
Kiedy opuścimy fabryko-komunę, mamy rzut beretem po kanale do przepięknych zamków. To Ancy-le-Franc i Tanlay. Ancy-le-Franc to renesansowy pałac, arcydzieło stworzone przez słynnego włoskiego architekta Sebastiano Serlio. Pałac ma interesujący kształt, w formie regularnego kwadratu z pięknym dziedzińcem pośrodku oraz spektakularną kolekcję malowideł ściennych z XVI i XVII wieku, przedstawiających sceny mitologiczne i religijne.
Z kolei Tanlay (9 minut od Tonnerre i 45 od Montbard) to piękny pałac zbudowany w XVI-XVII wieku, z charakterystycznymi kolumnami od strony dziedzińca i okrągłymi wieżami. Tanlay o dziwo ma całkowicie zachowane wnętrze, wliczając w to meble i bibeloty, a dostępu do nich nie bronią tak charakterystyczne dla muzeów sznury. W historii Tanlay znajduje się także epizod związany z wojnami religijnymi i hugenotami, o czym świadczy pewna ukryta komnata spotkań i znajdujący się na jej suficie fresk. Ciekawostką jest także tutejsza Wielka Galeria, pokryta malowidłami tworzącymi iluzje rzeźb. Ci, którzy szukają polskich śladów, mogą w tutejszej galerii obrazów natknąć się na portrety Stanisława Leszczyńskiego, polskiego króla, oraz jego córki Marii, królowej Francji.
W Tanlay natykamy się na ślady słynnego francuskiego szpiega i dyplomaty króla Ludwika XV, o skomplikowanym imieniu Charles-Geneviève-Louis-Auguste-André-Timothée d'Éon de Beaumont, znanego także jako Chevalier d'Eon lub…Mademoiselle d'Eon. Historia tej postaci jest niezwykle burzliwa i doczekała się kilku książek, sztuki teatralnej i anime, a zagadka jego płci (ostatecznie rozwiązana za pomocą autopsji po śmierci tej postaci) frapowała zarówno Wielką Brytanię jak i Francję w latach 70. XVIII wieku). W Tanlay znajdziemy portret Kawalera w sukni kobiecej, a pamiątki po nim pojawią się także w Tonnerre (nic dziwnego, w końcu tutaj się urodził) i Chateau de Beru.
W Tanlay spotkaliśmy najwspanialszego przewodnika całej naszej wyprawy, przesympatycznego chłopaka biegle mówiącego po angielsku, równoważącego w swoich opowieściach fakty i ciekawostki. Co ciekawe, jak nam powiedział, Tanlay jest otwarte dla tych, którzy chcieliby tu zorganizować swoje przyjęcie weselne.
Dobra pani, Małgorzata
Podczas naszego rejsu i zwiedzania nieustannie słyszymy o Marguerite de Bourgogne, znanej u nas jako Małgorzata York, księżniczce angielskiej (córce Ryszarda Plantageneta) i księżnej Burgundii, żonie Karola Zuchwałego. Małgorzata żyła długo jak na tamte czasy, bo od 1446 roku do 1506 i, choć przecież była tylko narzędziem w politycznej rozgrywce wielkich rodów, zapisała się w tutejszej pamięci jako fundatorka i osoba niezwykle szlachetna, kobieta o olbrzymiej inteligencji i licznych talentach. Na pewno była znakomitym politykiem i bardzo dbała o swoich poddanych. W Tonnerre znajduje się wielki pomnik jej szlachetności – szpital, instytucja wtedy nieznana. Zamiast pozwolić biednym chorować w ich nędznych domach, Małgorzata kazała wybudować budynek, w którym chorzy mieli nie tylko własne łóżka, ale też posiłki i opiekę, nawet medyczną, bo to właśnie tutaj Małgorzata zaczęła tworzyć profesjonalny zawód medyka i szkołę dla lekarzy. Sama Małgorzata także pełniła funkcję pielęgniarki.
W pustym dziś, przestronnym budynku szpitala wciąż możemy znaleźć nagrobek Małgorzaty. Znajduje się tutaj także część muzealna, a w niej część poświęcona dawnej medycynie, z narzędziami wywołującymi dreszcze grozy.
Tonnerre jest pięknym miasteczkiem, w którym oprócz spektakularnego dawnego szpitala znajdziemy wiele pięknych budynków, takich jak kościół Notre-Dame czy renesansowy Hotel d’Uzes, miejsce urodzin wspominanego już szpiega. My odwiedzamy jeszcze Fosse Dionne, źródło obudowane kamienną framugą, używane jako publiczny basen od 1758, miejsce, w którym zginęło wielu nurków. My nurkować nie zamierzamy, ale miejsce jest niezwykle urokliwe.
Coś na ząb, wina i winiarnie
Być w Burgundii i nie spróbować wina? Impossible. Tutejsze wino towarzyszy nam oczywiście przy posiłkach, bardziej i mniej wyszukanych, za to wszystkich smacznych, niezależnie od tego, czy jest to fikuśny obiad w eleganckim Hotel de ‘Ecu w Monbard czy posiłek w popularnych restauracjach w Buffon i Brienon czy knajpka przy kanale. Zachwycamy się tutejszymi rybami i przekąskami, zwłaszcza ciastem ptysiowym z serem (w wersji na słodko nazywane jest to profiterolka, napełnione bitą śmietaną lub lodami i oblane czekoladą, pycha!) i miejscowymi serami o zapachach od subtelnych po zwalające z nóg. Przed posiłkami obowiązkowy jest tu aperitif, czyli typowy dla Burgundii kir (składa się z białego wina i creme de cassis, czyli czarnej porzeczki). W trakcie to już co kto woli, białe, różowe czy czerwone.
Winnic jest tutaj mnóstwo, w końcu to tu znajduje się region Chablis (i miasto o tej nazwie). Odwiedzamy jedna z nich, rodzinną, Chateau de Beru, gdzie właścicielka oprowadza nas po zabytkowym domu zbudowanym w XIII wieku. Ponieważ dom jest w posiadaniu tej samej rodziny do dziś, pełen jest pamiątek z kilku wieków, jak to w typowym użytkowanym przez dorosłych, dzieci i psy domu. Odwiedzamy też winnicę i piwnice, a także degustujemy kolejne chablis przy przekąskach robionych w tutejszej kuchni (w Chateau de Beru można także wynająć pokoje, jakby komuś wina mocno posmakowały). Ale to nie jedyne miejsce poświęcone temu szlachetnemu trunkowi, które oglądamy. W okolicach Flavigny znajduje się mała winnica Flavigny-Alesia. W tym miejscu wino uprawiano nieprzerwanie od XIII wieku po koniec wieku XIX, kiedy to tutejszą winorośl zniszczyła epidemia filoksery. W 1994 roku otwarto tu ponownie winnicę w dawnym stylu i dziś produkuje się trunek z sześciu rodzajów winogron: wino białe, różowe i czerwone, ale także brandy czy ratafię – trunek robiony z wina z sokiem winogronowym. Winnicę można zwiedzać i oczywiście – degustować.
Jednak Burgundia to nie tylko małe winnice. Niedaleko Auxerre, tuż przy kanale znajduje się słynna piwnica produkująca musujące Crémant de Bourgogne – Les Caves Bailly Lapierre. Chodzimy po jaskini wypełnionej poukładanymi w długie rzędy butelkami i staramy się ich nie dotknąć, bo podobno grożą wybuchem. Ciekawostką są rzeźby w skale, wypełniające jaskinię.
Pewien bardzo wpływowy biskup
Pływanie po Kanale Burgundzkim kończymy w Brienon, ale niejako na zachętę do odwiedzenia pobliskiego Kanału Nivernais odwiedzamy Auxerre, położone właśnie nad nim. Auxerre jest pięknym średniowiecznym miastem, administracyjną stolicą Dolnej Burgundii, usytuowanym na wzgórzu. Dwa razy odwiedziła je Joanna d’Arc na czele swojego wojska. Tutaj tez marszałek Ney przeszedł na stronę Napoleona w trakcie marszu Napoleona na Paryż po ucieczce z Elby.
W Auxerre oglądamy piękną katedrę św. Szczepana i centrum z wieżą zegarową, ale do zobaczenia jest tu wiele więcej, chociażby klasztor Saint-Germain, istniejący od ponad 1000 lat. Katedra św. Szczepana ma wiele cech upodabniających ja do paryskiej Notre –Dame. To efekt tego, że gdy ją budowano, biskupem został pewien młody, energiczny i dobrze ustosunkowany człowiek z ambicjami. To jemu zamarzyła się piękna świątynia i miał na tyle siły przebicia, żeby sprowadzić do Auxerre paryskich rzemieślników, którym zawdzięczamy tutejsze witraże.
Kanał Burgundzki: kanał żeglugowy we wschodniej Francji, w Basenie Paryskim. Łączy rzeki Saonę (dopływ Rodanu) z Yonne (dopływ Sekwany). Długość 242 km. Zbudowany w latach 1775-1832.
Tagi: barki, Nicols, Kanał Burgundzki, rejs