Czego to się nie robi, żeby przyciągnąć turystów! Tureckie władze, aby przeciwdziałać skutkom zmniejszonego ruchu turystycznego zdecydowały się na udostępnienie niecodziennej atrakcji dla miłośników nurkowania. To kadłub pasażerskiego Airbusa A300, zatopiony u brzegów miasta Kusadasi.
Turecka prowincja Aydin zanotowała w ostatnich miesiącach znaczący spadek liczny turystów. Powodem tego jest głównie obawa przed atakami terrorystycznymi. Dlatego władze prowincji zdecydowały się na stworzenie nietypowej atrakcji. Za 82 tysiące euro od jednej z prywatnych linii lotniczych zakupiono wyeksploatowany samolot i zatopiono go u wybrzeży Kusadasi. Kadłub, który ma 54 metry długości a rozpiętość jego skrzydeł to 44 metry ma być atrakcją dla nurków oraz stanowić „bazę” dla tworzenia się sztucznej rafy.
Operacja zanurzenia 50-metrowego kadłuba trwała ponad 2 godziny i obserwowały ją setki mieszkańców miasta.
Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.